Nienawidzą tego, ale nie potrafią przestać. Syndrom wypalenia randkowego dotyka 3/4 singli

dadhero.pl 2 lat temu
Zdjęcie: Aplikacje randkowe są do kitu. Co to jest syndrom wypalenia randkowego? Fot. 123rf


ONS, FWB, coś na dłużej, stały, poważny związek - ile randkowiczów, tyle intencji. Niestety, jak pokazują badania jednej z aplikacji randkowych, intencja to coś, co ich gubi i skutecznie rozmija się z romansem. Problem jest tak duży, iż mówi się już o syndromie wypalenia randkowego.


82 proc. singli było na co najmniej jednej niedopasowanej randce w ciągu roku.

42 proc. osób w wieku 18-24 lat twierdzi, iż są postrzegane jako te, które albo szukają przelotnych znajomości, albo nie wiedzą, czego chcą.

"Każda z kobiet myśli, iż wymarzony książę czeka tylko na jej kliknięcie i w końcu uda jej się znaleźć "tego jedynego".


Jaka jest jedna z najczęstszych przyczyn nieudanych randek? Chroniczne niedopasowanie spotykających się ludzi, którzy pragną czegoś innego. Może to prowadzić wręcz do wypalenia randkowego. Wyniki badania przeprowadzonego przez Badoo – jedną z najpopularniejszych aplikacji randkowych w Polsce - potwierdzają, iż niejednej osobie poszukującej relacji zdarzyło się tracić cenny czas i energię na randki, które z góry skazane były na niepowodzenie, ponieważ druga strona tak naprawdę szukała czegoś innego.

ONS - 'one night stand' - zabawa przez jedną noc;

FWB - 'friends with benefits' - przyjaciele uprawiający seks;

akurat te dwa style randkowania dość jasno określają granice i potrzeby osoby szukającej miłości w aplikacjach randkowych. Jednak, jak pokazują badania i życiowe doświadczenie moich bohaterów, czasami druga strona świadomie wprowadza w błąd, mając nadzieję, iż relacja sama "kliknie" i przerodzi się w długotrwały związek lub skończy na jednej nocy.

"Czytaj co drugie zdanie"


- choćby nie wyliczę, ile razy widziałam opis, w którym trzeba było czytać co drugą linijkę. Najpierw widzisz tekst, w którym ktoś opisuje idealny długi związek, który chce zbudować, a potem robi sobie jaja, starając się udowodnić, iż chodzi mu tylko o seks i duże piersi - Ewelina opowiada z obrzydzeniem o swoich tinderowych doświadczeniach.

Tłumaczy, iż wspaniale byłoby, gdyby ludzie świadomie nie wmawiali innym, iż chcą długiego związku. - Po kilku tygodniach pisania, spotkałam się w końcu z facetem, z którym omawialiśmy wszystkie podróże wokół globu, które odbędziemy na starość i gdy spadnie inflacja. Na miejscu od razu zapytał, czy przeniesiemy imprezę do niego, bo on nie kupuje kota w worku, a na moje miejsce czeka już setka kolejnych dziewczyn - wspomina Ewelina.

Arek, który zaczyna powoli poddawać się myśli, iż jest skazany na samotność już do końca życia, mówi: - Mnie choćby nie denerwuje to, iż idę na randkę, a dziewczyna jest zupełnie inną osobą, niż ta, z którą rozmawiałem, ale fakt, iż wiele z nich nie dąży do spotkania, bo liczą na przelew "na paletkę" albo matchują jak szalone i choćby nie wiedzą, iż czekam w kolejce na odpowiedź na moje "hej".

Badanie przeprowadzone na kilku rynkach przez Badoo wykazało, iż aż 82 proc. singli było na co najmniej jednej niedopasowanej randce w ciągu roku, a osoby umawiające się na romantyczne spotkania - zarówno wirtualne, jak i na żywo - nawiązały średnio 4 nieudane relacje w okresie 12 miesięcy. 76 proc. singli, którzy doświadczyli chronicznego niedopasowania, przyznaje, iż nieudane połączenia powodują, iż czują się czasem zestresowani i wypaleni randkowaniem.

Małolaty nie szukają związku


Wypalenie randkowiczów daje o sobie znać w postaci frustracji oraz tworzenia stereotypów dotyczących płci i wieku osób poszukujących partnera na portalach randkowych. Pojawiają się przeświadczenia, iż młodzi chcą się wyszumieć, a dojrzałe osoby szukają partnerów do założenia rodziny.

Aż 64 proc. osób umawiających się na randki uważa, iż ludzie przyjmują założenia dotyczące ich intencji na podstawie ich wieku i płci. 42 proc. osób w wieku 18-24 lat twierdzi, iż są postrzegane jako te, które albo szukają przelotnych znajomości, albo nie wiedzą, czego chcą. Z kolei blisko połowa respondentów po 45. roku życia twierdzi, iż ludzie zakładają u nich chęć nawiązania poważnej relacji.

A to wcale nie musi być prawda. Michał, 45-letni przedsiębiorca po rozwodzie, tłumaczy mi, iż korzysta z aplikacji randkowych, by szukać jedynie przelotnych znajomości. Po bolesnym dla niego rozstaniu z żoną nie jest gotowy na nawiązanie kolejnej, długoletniej relacji. Choć przyznaje, iż świadomie wybiera młodsze dziewczyny, a nie kobiety ze swojego przedziału wiekowego.

Na moje pytanie dlaczego, odpowiada: - Mam wrażenie, iż one rzadziej szukają poważnej relacji. Mają duży wybór mężczyzn ze swojego przedziału wiekowego, którzy bywają bardziej atrakcyjni ode mnie, więc jeżeli nasza znajomość rozpadnie się po jednym spotkaniu, gwałtownie znajdą pocieszenie w ramionach innego.

Jest dylemat, są trzy opcje


Niektóre z portali randkowych wychodząc naprzeciw oczekiwaniom użytkowników, oferują możliwość zaznaczenia, jaki tryb randkowania interesuje posiadacza konta. I tak w Badoo można zaznaczyć jedną z trzech preferencji:

Chcę się umówić: “Chcę umawiać się na randki i dobrze się bawić”.

Chcę porozmawiać: “Chcę pogadać i zobaczyć, co z tego wyjdzie. Bez presji”.

Szukam związku: “Szukam czegoś trwałego. Nie interesują mnie gierki”.


Arek mówi, iż określenie potrzeb pomoże w szukaniu osoby o tych samych zapatrywaniach na związek, jednak daleko mu do optymizmu. Po kilku latach spędzonych na portalach randkowych zaczął wątpić w siebie i ludzi. - Im dłużej w tym siedzę, tym gorzej czuję się z samym sobą. W teorii nic mi nie brakuje, wyglądam całkiem spoko, mam fajną pracę, uprawiam wspinaczkę, która zawsze robi wrażenie na randce, ale dziewczyny często urywają kontakt - tłumaczy.

Jego zdaniem możliwość przekonania się, iż "trawa jest zielona gdzie indziej" sprawia, iż nikt nie chce się angażować w randki. - Każda z kobiet myśli, iż wymarzony książę czeka tylko na kliknięcie i w końcu uda jej się znaleźć "tego jedynego", jednak żadna nie stara się utrzymać obiecującej znajomości, którą już nawiązała - denerwuje się.

Ewelina: - Ten Arek brzmi sensownie, daj mi na niego namiary - śmieje się. - A tak na serio, ludzie z premedytacją kłamią w opisach, by zdobyć jak najwięcej matchy. przez cały czas trudno niektórych przekonać, iż liczy się jakość, a nie ilość.

Na grupach dla randkowiczów w mediach społecznościowych co chwila pojawiają się posty, w których ludzie chwalą się ilością zdobytych znajomości w aplikacjach randkowych. Tyle samo, jeżeli nie więcej, wiadomości wysyłają użytkownicy sfrustrowani ciągłym niedopasowaniem.

Zdaniem Michała ludzie nie potrafią używać portali randkowych. - Ja nie daję więcej niż jednego serduszka dziennie. Po co mi 10, 15, 50 wiadomości wyskakujących przez cały dzień. choćby jeżeli mam się spotkać z dziewczyną na jedną noc, chcę, żeby poczuła, iż jestem tam dla niej, a nie czekam na lepszą okazję, która zaraz wyskoczy mi na ekranie telefonu.

Idź do oryginalnego materiału