– Niech tak będzie, nie wygonimy cię na czas święta. Przygotuj nam trzy sypialnie – moje siostry i siostrzenica zostaną na noc. Ty sama przenocujesz w kuchni.

newsempire24.com 1 tydzień temu

**Dziennik Walentyny**

Dzisiaj po pracy miałam zamiar wpaść do centrum handlowego. Za dwa tygodnie Nowy Rok, a moja dawna przyjaciółka Oksana zaprosiła mnie do siebie. Wiedziałam, iż będzie wesoło pojawi się córka gospodyni z mężem i dziećmi, siostra oraz siostrzenica-studentka.

Zawsze lubiłam wybierać prezenty i cieszyć się tym momentem, gdy sprzedawca pakuje je w błyszczący papier. Niestety, mój nastrój zepsuł się, gdy tylko wyszłam na ulicę. Na parkingu przy samochodzie czekała na mnie Rita siostra byłego męża.

Walentyno, witaj! zawołała. Co tak długo? Zamarzłam na kość.

Dzień dobry, Rito. Nie spodziewałam się cię tu zobaczyć.

Jak to? W końcu rodzina. odparła.

Na szczęście już nie. odcięłam się i sięgnęłam po kluczyki.

Rita zatrzymała mnie. Posłuchaj, mam prośbę. Nie tylko moją całej rodziny.

Jakiej rodziny? Od roku nie mam z wami nic wspólnego. Nie chcę słuchać próśb.

Nie, tylko wysłuchaj. Mama uważa, iż dom, w którym mieszkasz, należy do nas. Kupowaliście go razem z Michałem, przez lata urządzaliście. Teraz co? Na urodziny mamy w maju chcieliśmy zebrać się jak zawsze, a ty nas nie wpuściłaś.

Nie rozumiem, po co mi to mówisz? spytałam. Pojechałam do przyjaciółki. Nie muszę się przed wami tłumaczyć. A wasze rodzinne spotkania w moim domu? Zapomnijcie. Gdy się rozwodziliśmy, ustaliliśmy: mieszkanie, auto i garaż dla Michała, dom dla mnie. Wszystko jest udokumentowane. Teraz możecie się zbierać u niego.

Rita nie odpuszczała. Mama prosi, żebyśmy mogli przyjść 31 grudnia. Będzie nas dużo choćby nie ma gdzie wszystkich ułożyć.

Galina Wasylowna *prosi*? To nowe! Przez 20 lat tylko żądała. Powiedz jej, iż odmawiam. Niech wynajmą hotel.

Wsiadłam do auta. Ochota na zakupy zniknęła. Kupię jutro pomyślałam i wróciłam do domu.

Z Michałem byliśmy razem prawie 20 lat. Dom, o którym mówiła Rita, kupiliśmy 10 lat temu. Rok temu oznajmił, iż w 45 lat życie się nie kończy i zamierza je budować ze swoją młodą asystentką. Nie zatrzymywałam go, ale nie pozwoliłam się okraść. Został mi dom i oszczędności, on dostał mieszkanie, Toyotę i garaż.

Kilka dni temu córka, Liza, zadzwoniła: Mamo, nie gniewaj się, ale Nowy Rok spędzę w akademiku. Na święta przyjadę. Przyjęłam więc zaproszenie Oksany. W jej towarzystwie nie będę się nudzić.

Znałam Ritę na tyle, by wiedzieć, iż to nie koniec. I nie pomyliłam się. Tego wieczora zadzwoniła była teściowa:

Walentyno, nie wydaje ci się, iż za bardzo się rozpanoszyłaś? Zajęłaś dom mojego syna i myślisz, iż nic nie zrobimy? Spotkamy Nowy Rok u siebie tam, gdzie Michał łaskawie pozwolił ci mieszkać. Zrozumiałaś?

Dobrze więc, nie wyrzucimy cię na święta. Przygotuj trzy sypialnie moje siostry i siostrzenica zostaną na noc. Ty prześpisz się w kuchni.

Galino Wasylowno, czy nie przeszkadza ci, iż jestem jedyną właścicielką tego domu? Mam dokumenty. choćby nie próbujcie tu wchodzić wyrzucę was z pomocą policji.

Zobaczymy, kto kogo wyrzuci! Przygotuj pokoje, jedzenie przywieziemy. I nie sprzeciwiaj się, bo zapamiętasz ten Nowy Rok na całe życie!

Chyba zwariowała przez ten rok pomyślałam.

Galina Wasylowna nigdy nie była aniołem, ale ta rozmowa zaskoczyła choćby mnie. Czy naprawdę wierzy, iż się wystraszę?

Kiedyś uchodziłam za najlepszą synową dwie pozostałe uznały jej władzę. Teraz, po rozwodzie, jej słowa budziły we mnie tylko zdziwienie: na co ona liczy?

Tymczasem w mieszkaniu Galiny trwały przygotowania.

Rito, ty i Aleksiej kupicie jedzenie. Gotować zaczniemy 30 wieczorem. Zajmiemy się zimnymi nóżkami i gorącym, Swietłana i Ola sałatkami. Naczynia weźmiemy od Walentyny Michał nie zabrał serwisów.

Mamo, a jeżeli się uprze i nie wpuści? spytała Rita.

Niech spróbuje! Będzie nas dwanaścioro. Wstydziłaby się zamknąć drzwi przed rodziną!

31 grudnia o 21:00 pod domem na ulicy Wschodniej stanęły cztery samochody.

Dziwne zauważył Aleksiej. Światła zgaszone. Może jej nie ma?

Gdzie ma być? Jest. I Liza pewnie wróciła. Udają, iż nas nie ma uśmiechnęła się Galina. Dzwonij.

Nikt nie otworzył.

Poczekajcie, mam klucze powiedziała Galina. Wiem, iż Wala coś knuje.

Furtkę otworzyli, weszli na podwórko.

Otworzę dom. Włączcie światło, wnosić jedzenie do kuchni. A Wala niech się chowa nie zapraszamy jej.

Po 20 minutach w korytarzu rozległ się hałas.

O, i gospodyni się zjawiła rzekł Aleksiej.

Ale to nie była gospodyni.

Tymczasem ja pomagałam Oksanie nakrywać do stołu. Nagle zadzwonił telefon.

Walentyna Korycka? W twoim domu zadziałał alarm. Patrol jest na miejscu.

Jest tam 12 osób. Twierdzą, iż to twoja rodzina i mają pozwolenie.

Nikogo nie zapraszałam. To rodzina byłego męża. Włamali się.

Złożysz skargę?

Oczywiście. Ale jestem poza miastem. Wrócę dopiero pojutrze.

Nieproszeni goście spędzili kilka godzin na komisariacie. Gdy wrócili do Galiny, sałatki były już zepsute, a gorące zimne.

Gdy wróciłam do domu, Michał zadzwonił, żądał wycofania skargi.

Nie zmieniłaś zamka? spytał.

Nie. Po co psuć drzwi? Wystarczy alarm.

Czemu zamknęłaś na stary zamek?

Wiedziałam, iż twoja matka nie odpuści. Nie chciałam, by wyważali drzwi.

Czyli specjalnie ich sprowokowałaś?

Mieli wybór spotkać Nowy Rok w domu. Wybrali inaczej. Ich wina.

A dlaczego nie ostrzegłaś Rity?

Na furtce i drzwiach są tabliczki: »Obiekt chroniony«. Wszyscy wam czytać?

Przekaż pozdrowienia matce, Ricie i reszcie.

Idź do oryginalnego materiału