„Nie obrażaj się, ale u mamy jest smaczniej” – oświadczył wieczorem Piotr

przytulnosc.pl 3 godzin temu

„I co to było?” – surowo zapytała Anna.

„Tania ciągle robi dramat z niczego. Obraża się, iż was porównuję.”

„Nie, Piotrze, właśnie ją bardzo dobrze rozumiem. A ciebie – nie.”

„Co mamy dziś na obiad?” – zapytał Piotr z progu, gwałtownie zdejmując buty. Po ciężkim dniu pracy chciał się gwałtownie najedzieć i najlepiej, żeby go nikt nie przeszkadzał.

„Azu po-tatarsku” – z dumą powiedziała Tania, puszczając Piotra na kuchnię. To było jej znakomite danie, które gotowała naprawdę dobrze, choć rzadko. Zajmowało mu bardzo dużo czasu. A dziś miała wolne i świetny nastrój. Wszystkie prace domowe ukończyła jeszcze przed obiadem i postanowiła sprawić mężowi przyjemność skomplikowanym, ale smacznym posiłkiem.

„Aha” – obojętnie skinął głową Piotr, przeszedł do kuchni i usiadł przy stole. Tania postawiła przed nim talerz, z którego unosił się apetyczny, aromatyczny para. Mąż wziął do jednej ręki widelec, w drugiej telefon i zaczął pochłaniać obiad, przewijając jednocześnie kanał w mediach społecznościowych. Na Tanię wcale nie spojrzał.

Żona, która liczyła na jakąkolwiek reakcję na jej wysiłek, najpierw trochę poczekała, mając nadzieję, iż on w końcu coś powie, potem, nie wytrzymując, sama zapytała:

„Jak? Podoba ci się? Stałam przy kuchence trzy godziny, żeby cię uszczęśliwić!”

Piotr podniósł na nią wzrok.

„W sumie smaczne, prawie jak u mamy” – spokojnie odpowiedział mąż.

„Znowu?” – oburzona wykrzyknęła Anna. Już miała dość, iż Piotr ciągle porównuje ją z teściową. Bez względu na to, co ona gotuje, zawsze słyszała tylko jedno: u mamy jest lepiej.

„Na tym razie co nie tak?” – szczerze zdziwił się Piotr. „Przecież cię pochwaliłem.”

„Pochwaliłem, tylko nie ciebie, a znowu mamę! Ile można porównywać mnie z nią?”

„A co ja zrobię, jeżeli ona gotuje lepiej?” – w oczach Piotra czytało się szczere zdziwienie.

„Nie gotuje ona azu, żadnego, nigdy, żadnego!” – rozkrzyknęła Anna.

„Co mamy dziś na obiad?” – zapytał Piotr z progu, gwałtownie zdejmując buty.

Przez dwa lata od pierwszych dni małżeństwa Anna znosiła ciągłe porównania z teściową. Starała się sprostać oczekiwaniom, choćby gdy Piotr wciąż twierdził, iż u mamy jest lepiej. Z czasem Anna zaczęła się frustrować i czuć niedocenianą, co prowadziło do coraz częstszych spięć w małżeństwie.

Początkowo Anna biegała do matki po radę.

„Tania, bądź cierpliwa” – mówiła matka. „Piotr cały czas mieszkał z twoją mamą, przyzwyczaił się do tego, co ona gotuje. Teraz wszystko jest nowe: nowe miejsce zamieszkania, nowe zasady, jedzenie też nowe. Potrzebuje czasu, żeby się przyzwyczaić. Przetrwaj, nie zmuszaj go, staraj się mu sprostać. Minie czas i zrozumie, iż gotujesz nie gorzej niż jego mama, tylko inaczej. Przetrwaj.”

Anna przez dwa lata wytrzymywała i dawała z siebie wszystko. choćby poprosiła matkę Piotra o przepisy, chciała dowiedzieć się, jak ona gotuje. Organizowała się na lekcje gotowania, próbowała naśladować smaki teściowej, ale bez skutku. Piotr wciąż powtarzał, iż u mamy jest lepiej.

Jednak po pewnym czasie Anna zaczęła dostrzegać, iż ciągłe porównania wpływają negatywnie na ich związek. Zrozumiała, iż musi znaleźć sposób, by przełamać ten cykl. Przestała porównywać się z teściową i skupiła się na tym, co sama potrafi, co lubi gotować i jakie smaki preferuje.

Piotr zauważył zmianę w zachowaniu żony. Zaczęli bardziej rozmawiać o swoich potrzebach i oczekiwaniach, co poprawiło atmosferę w domu. Anna poczuła się bardziej doceniona, a Piotr zaczął dostrzegać jej wysiłek i talent kulinarny.

Ich małżeństwo stało się silniejsze, a wspólne posiłki przestały być polem do porównań, a stały się czasem euforii i wzajemnego zrozumienia.

Idź do oryginalnego materiału