Często dążymy do perfekcjonizmu. My – perfekcyjne matki. One – perfekcyjne dzieci. Wymagamy, wciąż podnosimy poprzeczkę, staramy się, czasami aż do przesady. Chcemy pokazać, a może i udowodnić światu, jakie to jesteśmy wspaniałe i jak świetnie wychowujemy nasze dzieci. Jesteśmy dumne jak paw, kiedy nasze dziecko pięknie przytula się do babci i daje jej buziaka w policzek. choćby jeżeli nie chce, nakłaniamy, twierdząc, iż to niekulturalnie, niegrzecznie nie przywitać lub nie pożegnać się w taki sposób.
Proszę, przytul dziadków
Oczekujemy, prosimy a niekiedy i wymagamy. No właśnie, czego? By nasze dziecko ładnie się przywitało, oczywiście samo "dzień dobry" często nam nie wystarcza. Prosimy, by przytuliło się do dziadków, cioci, wujka czy kogoś tam jeszcze innego. By na do widzenia dało buziaka i wtuliło się z całych sił. A kiedy dostanie prezent, sądzimy, iż "dziękuję" to za mało. No przecież wypada się przytulić czy pocałować w policzek. No jakże by inaczej.
Wiele z nas jest niemalże święcie przekonanych, iż mamy prawo, iż dobrze postępujemy. Co w tym złego? Przecież to najbliższa rodzina, przyjaciele, którym w taki, a nie inny sposób możemy pokazać, jak są dla nas ważni. Że szanujemy, cieszymy się z ich obecności.
Nie podoba mi się to zachowanie
Są dzieci, które uwielbiają te wszystkie formy bliskości i same chętnie rzucają się bliskim na szyję. Lubią się ściskać, siadać na kolanach, obdarowywać buziakami. Super, świetnie, a wręcz doskonale. Jednak problem pojawia się wówczas, gdy się buntują, nie chcą podejść, tylko z daleka krzyczą: „Witaj, dzień dobry”.
Niektóre z nas nie drążą tematu, twierdzą, iż to wystarczy. Inne, z uporem maniaka proszą, by dziecko podeszło i się ładnie przywitało. A kiedy odmawia, buntuje się i wyraża sprzeciw, denerwują się, złoszczą i twierdzą, iż takie zachowanie absolutnie im się nie podoba.
Dla kogo to robisz?
Zastanówmy się, dla kogo to robisz? Dlaczego (jeśli oczywiście należysz do tej grupy mam) tak bardzo ci zależy, by twoje dziecko przytuliło babcię na pożegnanie? Dlaczego jesteś wręcz przekonana, iż tak będzie lepiej, iż tak należy postępować? Robisz to dla siebie (by poczuć się idealną mamą), dla babci (by było jej miło), czy dla dziecka (by pokazało, jakie jest miłe i kulturalne)? Niezależnie od tego, którą odpowiedź wybrałaś – ty nie masz prawa o to prosić.
Przecież przekraczasz granice
Jeśli dziecko nie chce, nie ma potrzeby, stawia opór i mówi NIE, nie mamy prawa (ani ja, ani ty, ani nikt inny) choćby prosić, by się przytuliło. O nakazaniu, wymuszeniu choćby nie ma najmniejszej mowy. Przecież to jego ciało, jego prywatność i jego życie.
Pomyśl, jak czuje się dziecko, którego granice są naruszane (i to przez członków rodziny). Przez najbliższe osoby, którym ufa, wierzy i przy których powinno czuć się bezpiecznie. Do czego może doprowadzić takie zachowanie? Co pokazujemy dziecku, czego go uczymy? Jednego – nie ma prawa decydować o sobie, nie ma prawa powiedzieć NIE i wyznaczać granic.
Ktoś może skrzywdzić!
Każdy może z nim robić, co chce, przytulać, całować, brać na kolana. O ile bliscy robią to z miłością i sercem na dłoni, ktoś obcy – niekoniecznie. Ale ono być może się nie przeciwstawi, nie krzyknie, nie zawoła o pomoc, bo uzna, iż tak trzeba. Przecież mama/tata mnie nakłaniali, a niekiedy i zmuszali do takiego zachowania. To znaczy, iż nie ma w tym nic złego. Nie mam prawa walczyć o siebie i o swoje ciało.
Być może nigdy w jego życiu nie wydarzy się nic złego (i życzę tego z całego serca). Niestety, istnieje pewne ryzyko, iż na swojej drodze spotka fałszywą, zakłamaną i nieszczerą osobę, której będzie zależało tylko na jednym – wyrządzeniu krzywdy. Jak będziesz się czuła, gdy twoje dziecko nie zacznie wołać o pomoc, bo uzna, iż nie ma takiego prawa? Bo będzie przekonane, iż mama nie byłaby zadowolona, gdyby nie dało się przytulić?
Zanim kolejnym razem zaczniesz oczekiwać od dziecka, (które mówi NIE), by przytuliło się do babci, dziadka, czy choćby ciebie, zastanów się dwa razy...