„Po tych korowodach, które miały mi obrzydzić Pawła, nabrałem do swojej rodzinki podwójnego wstrętu, i zacząłem jej jeszcze bardziej unikać. Wymawiałem się od spotkań złym samopoczuciem, a gdy ktoś chciał na siłę przyjechać do mnie, udawałem, iż mnie w domu nie ma. Im bardziej ich unikałem, tym bardziej chcieli się ze mną spotkać”.