Już z pociągu, kilka kilometrów od stacji docelowej dostrzegłem katedrę górującą nad miastem. Chartres leży na niewielkim wzgórzu, ale wrażenie było takie, jakby wieże unosiły się jeszcze wyżej, pchane ku niebu przez jakąś nieziemską siłę. gwałtownie zrozumiałem, iż budowla dominuje nad miastem nie tylko fizycznie, ale i symbolicznie.