Nasz syn przyprowadził do domu swoją narzeczoną. Pewnego pięknego dnia po prostu zobaczyłam dwie torby z jej rzeczami w naszym mieszkaniu. Ona choćby się ze mną nie wita, za to lubi rządzić

przytulnosc.pl 2 dni temu

Kiedyś poświęcałam wiele uwagi mojemu mężowi, a my oboje staraliśmy się dla naszego syna, bo był jedynym dzieckiem i naszą jedyną nadzieją.

Od samego początku staraliśmy się z mężem dla naszego syna, Andrzeja, który był dla nas długo wyczekiwanym dzieckiem. Już nie mieliśmy nadziei na potomstwo, a tu nagle zdarzył się cud. Lekarze mówili, iż nie mamy szans, ale ja zaszłam w ciążę. Jak można było nie rozpieszczać takiego cudu?

Tak, naszemu synowi na wiele pozwalaliśmy. W przedszkolu i szkole często nam mówili, iż wychowujemy egoistę, ale my to ignorowaliśmy, uważając, iż to przez zazdrość.

Zawsze stawaliśmy po stronie Andrzeja i kłóciliśmy się z niezadowolonymi. Przyjaciele i rodzina próbowali nam otworzyć oczy, mówiąc, iż syn nas nie szanuje, ale my tego nie widzieliśmy. Uważaliśmy, iż to normalny okres dojrzewania.

Z czasem Andrzej ukończył studia, choć nie miał na to ochoty, ale codziennie go namawialiśmy. Znalazł pracę, ale firma się rozpadła i teraz jest bezrobotny. Utrzymujemy go z mężem.

Niedawno Andrzej poznał dziewczynę i zaczął ją przyprowadzać do nas. Byłam zasmucona, bo ta dziewczyna wydawała się niewychowana i nieprzyjemna. choćby się z nami nie witała, ani słowa nie mówiła przez cały dzień, dziwnie na nas patrzyła, choć spotykała mnie na kuchni czy w korytarzu. Czy nie rozumie, iż to ja tu jestem gospodynią?

Mamy przestronne dwupokojowe mieszkanie. Nasz pokój z mężem jest mniejszy, a Andrzeja większy. Najpierw ta dziewczyna przychodziła tylko w odwiedziny, potem wszędzie zaczęły pojawiać się jej rzeczy, a teraz zauważyłam, iż ma dwie duże torby w pokoju syna i ciągle u nas nocuje.

Andrzej niczego z nami nie konsultował, nie słuchał naszych opinii. Ona przeprowadziła się do nas bez pytania. Mojemu mężowi jest to obojętne, bo pracuje od rana do nocy na dwóch etatach, aby nas utrzymać. Ja jestem na emeryturze, ale czasem dorabiam, sprzątając mieszkania bogatych ludzi. Dlatego większość zmian w domu obserwuję ja, bo spędzam tu więcej czasu.

Ta dziewczyna prawie z nami nie rozmawia, ale gwałtownie zaczęła rządzić w naszym domu: używa naszych garnków, produktów, które kupujemy za własne pieniądze, korzysta z lodówki, zajmuje łazienkę bez pytania. Gdy próbowałam zwrócić uwagę synowi, on odwrócił się ode mnie, mówiąc: „To wszystko wspólne, mamo, traktuj ją jak moją żonę, tylko nie mamy pieniędzy na ślub”.

Andrzej czasem chodzi z nią rozdawać ulotki na ulicy, czasem coś zarabiają w internecie, ale tych pieniędzy nigdy nie widzieliśmy.
Ostatnio jej przyjaciółki przychodzą do nas jak do siebie, ignorują nas z mężem. Andrzej zawsze staje po stronie narzeczonej, nie liczy się z nami. Czuję, iż sytuacja staje się coraz trudniejsza.

Często chcę coś ugotować, ale młodzież cały czas siedzi w kuchni, nie ma miejsca dla wszystkich. Mam wrażenie, iż mają jakiś plan, aby nas wyrzucić z mieszkania. Nie możemy tu niczego zdecydować, a syn udaje, iż nas nie słyszy.

Cała nasza rodzina mówi nam, żebyśmy poprosili syna, aby poszukał sobie własnego mieszkania. Ale jest nam go szkoda, bo nie ma gdzie iść, nie kupiliśmy mu mieszkania.

Idź do oryginalnego materiału