
Dwa lata po tym, jak kierowca współdzielonego przejazdu przyznał się do winy w sprawie napaści seksualnej na nią, Emily pozwała go i firmę przewozową w sądzie cywilnym.
Gdy sześć lat temu Emily zamawiała przejazd po spotkaniu z przyjaciółmi, miała poczucie, iż wybiera bezpieczne rozwiązanie. Wsiadła do samochodu, ufając, iż aplikacja zadba o jej bezpieczeństwo. Tymczasem została napadnięta seksualnie przez kierowcę.
Dwa lata po tym, jak mężczyzna przyznał się do winy, Emily postanowiła pozwać jego oraz firmę przewozową w sądzie cywilnym. Sprawa wciąż się toczy.
– Polegałam na tej firmie, iż odwiezie mnie bezpiecznie do domu. Zamiast tego wsadzili mnie do samochodu z moim gwałcicielem – powiedziała w rozmowie z Radio-Canada. Imię ofiary zostało zmienione, a nazwa firmy nie została ujawniona w celu ochrony jej tożsamości.
Emily nie jest wyjątkiem. Z danych policyjnych wynika, iż w ciągu ostatnich dwóch lat w regionie GTA i Hamilton co najmniej pięciu kierowców współdzielonych przejazdów zostało aresztowanych lub skazanych za napaści seksualne. Rzeczywista liczba może być jednak znacznie wyższa — firmy takie jak Uber i Lyft nie publikują danych o takich zdarzeniach w Kanadzie, mimo iż robią to w USA.
„Pokażcie, jak bezpieczne są te przejazdy”
Simona Jellinek, prawniczka z Toronto, apeluje o większą transparentność.
– Reklamują usługę jako bezpieczną. Pokażcie nam, jak bardzo jest bezpieczna. Udowodnijcie to – mówi.
Podobnie wypowiada się Darryl Singer, prawnik, który w ostatnich pięciu latach prowadził około tuzina spraw sądowych związanych z napaściami na tle seksualnym w pojazdach współdzielonych.
– Większość spraw pochodzi z obszaru GTA. Niektóre wciąż trwają, inne zakończyły się ugodami. Jedna z jego klientek pozwała Ubera na 5 milionów dolarów — sprawa została rozstrzygnięta poza sądem.
Fałszywe poczucie bezpieczeństwa?

Zarówno Uber, jak i Lyft twierdzą, iż przypadki napaści na tle seksualnym są niezwykle rzadkie. Firmy zapewniają funkcje bezpieczeństwa w aplikacji, takie jak udostępnianie lokalizacji.
Uber i Lyft w odpowiedziach dla mediów stanowczo potępiły wszelkie przypadki napaści na tle seksualnym. Wskazały też na funkcje bezpieczeństwa oferowane w aplikacjach, takie jak udostępnianie trasy przejazdu, przyciski alarmowe i monitorowanie nietypowego zachowania w czasie jazdy.
Emily mówi jednak, iż te funkcje dają jedynie fałszywe poczucie bezpieczeństwa. – Niestety, wciąż są źli ludzie, którzy korzystają z tych aplikacji tak jak my – podkreśla.
Problem w weryfikacji kierowców

Ani pracownicy miasta, ani biuro burmistrz Olivii Chow nie odpowiedzieli na pytanie, czy zwrócili się do firm oferujących przejazdy współdzielone działających w Toronto z prośbą o udostępnienie danych dotyczących napaści na tle seksualnym.
Zarówno Uber, jak i Lyft zapewniają, iż wdrożyły procedury kontroli kierowców. Osoby chcące wozić pasażerów w Toronto muszą przejść sprawdzenie przeszłości, a miasto weryfikuje ich historię jazdy oraz ewentualne wyroki skazujące. Jednak – jak zauważa Singer – brak wyroku nie oznacza, iż ktoś nie stanowi zagrożenia.
– Nie zatrudniłbym nikogo w swojej kancelarii wyłącznie na podstawie komunikacji przez aplikację. Dlaczego więc pozwalamy, by w taki sposób weryfikowano kierowców? – pyta.
Singer apeluje, by kandydaci do pracy w przewozach współdzielonych byli przesłuchiwani osobiście oraz by firmy regularnie publikowały dane dotyczące napaści – tak jak w USA.
Tysiące przypadków w Stanach. W Kanadzie – cisza
Z danych opublikowanych w USA wynika, iż w latach 2020–2022 firma Lyft odnotowała 2651 zgłoszeń napaści na tle seksualnym (jeden przypadek na 540 tys. przejazdów), a Uber – 2717 (jeden na 700 tys. kursów). W Kanadzie takie statystyki nie są dostępne.
Rzecznik Ubera zapowiedział jedynie, iż firma „rozważa możliwość publikowania raportów w przyszłości”. Lyft stwierdził, iż przez cały czas monitoruje sytuację w Kanadzie, ale nie zobowiązał się do ujawnienia danych.

Prawniczka Laura Hillyer
Prawniczka Laura Hillyer z Burlington podkreśla, iż pasażerowie nie są świadomi pełnego ryzyka. – jeżeli wracam wieczorem do domu sama, wiem, iż podejmuję ryzyko. Ale wsiadając do auta z aplikacji, ludzie zakładają, iż są bezpieczni. A to nie zawsze prawda.
System sądowy często zawodzi
Emily zdecydowała się pozwać nie tylko kierowcę, ale i firmę przewozową. Wie, iż droga do sprawiedliwości jest trudna i długa, ale mówi, iż mówienie o tym doświadczeniu wzmocniło ją.
– Dowiedziałam się, iż jestem silniejsza, niż myślałam. I niestety, iż nie jestem sama – mówi.
Dane Statistics Canada pokazują, iż ponad połowa zarzutów karnych wniesionych przez policję w Ontario nigdy nie trafia do sądu. Równocześnie – jak wskazuje policja w Toronto – od 2020 roku liczba zgłoszeń napaści seksualnych w przejazdach współdzielonych znacząco wzrosła, przewyższając ogólne trendy w mieście.
Na podst. CBC