Nasi przodkowie stosowali obróbkę termiczną do oczyszczania soli. Dziś nie jest to konieczne, ale zdaniem wielu osób uprażona przyprawa nabiera więcej smaku i świetnie sprawdza się do wyrobu domowych wędlin lub potraw z ryb. Jeszcze więcej walorów wykazuje koreański specjał – prażona sól bambusowa.
Od wieków sól jest jednym z najpopularniejszych dodatków poprawiających smak potraw, ale również środkiem konserwującym nietrwałe produkty spożywcze. Mięso zabezpieczano w ten sposób przed zepsuciem w dawnych Chinach i krajach arabskich, a później zwyczaj przyjął się w starożytnej Grecji oraz Rzymie. Metodę powszechnie stosowano także w dawnej Polsce, nasi przodkowie często nadużywali choćby soli, co powodowało, iż zakonserwowane produkty bywały później trudne do zjedzenia, albo wymagały obfitej „popitki”.
Zapomniana prażona sól
Sól przechowywano zwykle w beczkach lub workach, w efekcie czego często była zanieczyszczona, także niekorzystnymi dla zdrowia drobnoustrojami. Problem rozwiązywało je prażenie na patelni, co nadawało też przyprawie walorów smakowych. Prażoną sól chętnie wykorzystywano m.in. do wyrobu wędlin.
Z czasem jednak o niej zapomniano. Tymczasem ostatnio coraz większym zainteresowaniem cieszy się koreańska sól prażona, zwana bambusową. Jest chętnie stosowana przez najlepszych szefów kuchni, ze względu na bogaty smak. Możemy ją już kupić także w Polsce, choć cena przyprawia o zawrót głowy – 100 g specjału kosztuje około 200 zł. Czy zasługuje na swoją cenę?
W Korei sól bambusowa jest znana od blisko tysiąca lat, pierwsi zaczęli ją wytwarzać mnisi z buddyjskich klasztorów, jako… lekarstwo stosowane w medycynie naturalnej. Dopiero później doceniono również walory smakowe, używając jako przyprawy, bardzo jednak kosztownej.
Prażona sól bambusowa – jak powstaje?
Wysoka cena specjału wynika z unikalnej, niezmienionej do wieków, metody produkcji. Na początku wydrąża się grube łodygi bambusa, po czym manualnie upycha się do nich sól morską, pozyskiwaną u zachodniego wybrzeża Korei. Następnie wszystkie otwory zostają uszczelnione gliną.
Pyszności – Fot. Adobe Stock
Bambusowe łodygi trafiają później do specjalnego pieca, tradycyjnie opalanego drewnem sosnowym. Opieka się je przez kilkanaście godzin w temperaturze około 800 stopni, powtarzając ten proces… ośmiokrotnie, za każdym razem ponownie napełniając łodygi bambusa. Ostatnie, dziewiąte prażenie odbywa się w jeszcze wyższej temperaturze, sięgającej choćby 100 st.
Sól bambusowa – wartości odżywcze
Taka obróbka sprawia, iż sól miesza się z opalonym bambusem, nabierając charakterystycznego, purpurowego koloru, wyjątkowego smaku (pod dodaniu do potrawy początkowo bardzo słonego, z czasem coraz bogatszego), ale również większych wartości odżywczych.
Jak wykazały badania naukowe, sól, bambusowa zawiera potężniejszą dawkę żelaza, potasu i wapnia, ale przede wszystkim siarki, cennego minerału, który wchodzi w skład każdej komórki naszego organizmu i wpływa na prawidłowe jego funkcjonowanie. Odgrywa istotną rolę w procesie przemiany materii, reguluje poziom cukru we krwi, pomaga usuwać toksyny, pozytywnie działa na układ pokarmowy oraz dba o wzrok (chroni oczy przed zaćmą). Siarka jest niezbędna do utrzymania dobrej kondycji skóry i włosów.
Uwaga na nadmiar soli
W odróżnieniu od tradycyjnych odmian soli, sól bambusowa wykazuje odczyn zasadowy (wartość pH między 9 a 12), podczas gdy większość rodzajów soli jest kwaśna. Dzięki temu neutralizuje kwasy w przewodzie pokarmowym, a także łagodzi skutki zakwaszenia, z którym walczy wiele osób. Czym się objawia? Narzekamy na permanentne zmęczenie, nie mamy energii życiowej, męczą nas bóle głowy, pojawiają się problemy z koncentracją, a także pamięcią.
Efektem zakwaszenia bywa również nadwaga i otyłość. Osłabieniu ulega układ odpornościowy, przez co stajemy się bardziej podatni na ataki grypy czy przeziębienia, zmagamy się z zaparciami i wzdęciami. Paznokcie są kruche i łamliwe, natomiast włosy tracą blask i wypadają. Organizm ma problem z przyswajaniem wapnia, co skutkuje osteoporozą, próchnicą czy parodontozą.
Jednak planując zakup i stosowanie soli bambusowej musimy pamiętać, iż przez cały czas podstawę jej składu stanowi chlorek sodu, którego Polacy i tak spożywają w nadmiarze – średnio 7,6 g dziennie. Tak wynika z analiz przeprowadzonych w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, jednak badania dotyczyły tylko doprawiania potraw, a przecież sól znajdziemy także w pieczywie, wędlinach, przekąskach, musztardzie, majonezie i wielu innych produktach.
Ile soli można jeść?
Tymczasem Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, by dzienna dawka chlorku sodu nie przekraczała 5 g. Jego nadmiar skutkuje bowiem zapychaniem tętnic i sprzyja rozwojowi nadciśnienia, obciąża również nerki, powodując powstawanie uciążliwych kamieni. Z powodu nadmiaru soli woda zatrzymuje się w organizmie, co skutkuje m.in. otyłością. Chlorek sodu zwiększa także wydalanie wapnia z moczem, w efekcie czego jesteśmy bardziej narażeni na osteoporozę.
Dlatego używając każdego rodzaju soli, także bambusowej, należy zachować umiar.
Na naszym kanale YouTube znajdziesz świetny przepis na serowe kulki w kolorowych przyprawach: