Zarówno forma wydarzenia, jak i jego przebieg, wywołały falę komentarzy w mediach i internecie. Kandydaci, prowadzący i widzowie – wszyscy zostali zaskoczeni chaotycznym przebiegiem spotkania. Ale to, co wydarzyło się już po debacie, tylko dolało oliwy do ognia. W centrum uwagi ponownie znalazł się Rafał Trzaskowski, tym razem w towarzystwie... żony.
Piątkowe wydarzenie miało być spokojną rozmową między Rafałem Trzaskowskim a Karolem Nawrockim. Ostatecznie przerodziło się w prawdziwy polityczny pojedynek ośmiu kandydatów: Trzaskowskiego, Nawrockiego, Hołowni, Biejat, Jakubiaka, Stanowskiego, Senyszyn i Maciaka. Wspólna obecność przedstawicieli tak różnych środowisk doprowadziła do licznych spięć i słownych przepychanek.
Wśród licznych napięć znalazł się także symboliczny gest Karola Nawrockiego, który przekazał Rafałowi Trzaskowskiemu tęczową flagę. Reakcja kandydata KO – schowanie flagi z kadru – wzbudziła kontrowersje i podzieliła opinię publiczną. Gest przejęła Magdalena Biejat, eksponując ją do końca debaty.
Debata, choć merytorycznie zaplanowana, zamieniła się w polityczny spektakl z opóźnieniem, chaosem i... dużą dawką emocji. Czy jednak właśnie to miało być celem?
Po zakończeniu oficjalnych wystąpień, Trzaskowski opublikował na swoim profilu krótkie nagranie z żoną, Małgorzatą Trzaskowską, z którą jest w związku od ponad dwóch dekad. W filmiku odpowiadał na pytania internautów, w tym o relację małżeńską.
Na pytanie, czy się kłóci z żoną, odpowiedział pewnie:
– Nigdy nie kłócę się z żoną.
Nieoczekiwanie to Małgorzata Trzaskowska skradła show, rzucając krótkim, ale wiele mówiącym komentarzem:
– Dobra odpowiedź.
Ten drobny, żartobliwy wtręt został entuzjastycznie odebrany przez internautów. Pokazał ludzką twarz kandydata, który w politycznym wirze nie zapomina o codziennych relacjach.
Rafał Trzaskowski, jako jeden z najbardziej rozpoznawalnych kandydatów w nadchodzących wyborach, znajduje się w tej chwili w samym centrum zainteresowania mediów i opinii publicznej. Każdy gest, wypowiedź i reakcja są analizowane i komentowane.
Czy jego popularność przełoży się na wyborcze poparcie? A może liczne wystąpienia – zarówno publiczne, jak i prywatne – wystawią go na niepotrzebne potknięcia? Odpowiedź przyniosą wybory prezydenckie, które odbędą się już w maju.
Choć debata była pełna napięć, to domowe nagranie pokazało zupełnie inny obraz kandydata – człowieka z dystansem, poczuciem humoru i wsparciem najbliższej osoby. I to właśnie ten kontrast – między politycznym starciem a rodzinną codziennością – może okazać się jego największym atutem w walce o prezydenturę.