Nagrania rodzinnych rozmów – sekrety rodziców ujawnione

newsempire24.com 1 tydzień temu

Klucz zgrzytnął w zamku, a Kinga, starając się nie hałasować, wślizgnęła się do mieszkania. W przedpokoju było ciemno, tylko z kuchni sączyła się wąska smuga światła. Rodzice znowu nie spali, choć zegar dawno przekroczył północ. Ostatnio to stało się normą długie nocne rozmowy za zamkniętymi drzwiami. Zwykle ciche, ale czasem przeradzające się w stłumione sprzeczki.

Kinga zdjęła buty, postawiła torbę z laptopem na komodzie i przemknęła korytarzem do swojego pokoju. Nie chciała tłumaczyć, dlaczego się spóźniła, choć powód był uzasadniony projekt w pracy nie chciał się poukładać, a termin gonił.

Przez ścianę słyszała przytłumione głosy.

Nie, Wojtku, już dłużej tak nie mogę mama mówiła cicho, ale w jej głosie było wyraźne rozdrażnienie. Obiecałeś jeszcze w zeszłym miesiącu.

Ewo, zrozum, teraz nie jest dobry moment ojciec, jak się zdawało, znów się tłumaczył.

Kinga zmęczona westchnęła. Ostatnio rodzice ciągle o czymś się spierali, ale przy niej udawali, iż wszystko w porządku. Oczywiście, mieli już po pięćdziesiątce, ona dawno dorosła, ale i tak przykro było uświadamiać sobie, iż w ich relacji coś jest nie tak.

Rozebrała się, umyła i wślizgnęła pod kołdrę, ale sen nie przychodził. Myśli krążyły wokół tego samego. Brat Kingi, Tomek, mieszkał osobno, w innym mieście, i rzadko przyjeżdżał. jeżeli rodzice zdecydują się na rozwód z kim zostanie? Komu przypadnie mieszkanie? I dlaczego ukrywają swoje problemy?

Głosy za ścianą nie milkły. Kinga sięgnęła po słuchawki chciała zagłuszyć cudze tajemnice muzyką. Dłoń zahaczyła o telefon, który spadł na dywan. Podnosząc go, przypadkowo otworzyła dyktafon. Palec zawisł nad ekranem.

A może nagrać ich rozmowę? Tylko po to, by się dowiedzieć, co się dzieje, zamiast zgadywać. W końcu jeżeli zapyta wprost, pewnie się wykręcą, powiedzą, iż wszystko w porządku.

Sumienie ukłuło ją nieprzyjemnym chłodem. Podsłuchiwać nieładnie, a co dopiero nagrywać. Ale z drugiej strony to jej rodzice, jej rodzina. Ma prawo wiedzieć, jeżeli dzieje się coś poważnego.

Zdecydowana, Kinga włączyła dyktafon, położyła telefon na komodzie bliżej ściany i nakryła się kołdrą po głowę.

Rano, szykując się do pracy, zauważyła, iż i ojciec, i matka wyglądali na niewyspanych. Przy śniadaniu prawie nie rozmawiali, tylko wymieniali zdawkowe zdania.

Wróciłaś wczoraj późno zauważyła mama, nalewając herbatę. Znowu zostałaś w pracy?

Tak, kończyliśmy projekt skinęła Kinga. A wy czemu nie spaliście?

Tak tylko, oglądaliśmy film machnęła ręką mama, choćby nie patrząc na córkę.

Ojciec wbił wzrok w gazetę i udawał, iż pochłania go artykuł.

Dzisiaj nie czekaj na mnie na obiad powiedział, nie podnosząc oczu. Spotkanie z klientami, może się przedłużyć.

Mama zacisnęła usta, ale milczała.

Całą drogę do biura Kinga walczyła z pokusą, by odsłuchać nocne nagranie. Ale w tramwaju było zbyt tłoczno, i tak jakoś wstyd. Postanowiła odłożyć to na wieczór.

Dzień wlókł się w nieskończoność. W końcu, wróciwszy do domu, Kinga odkryła, iż mamy nie ma wiadomość informowała, iż wyszła do koleżanki i wróci późno. Ojciec, jak zapowiedział, został w pracy. Idealna okazja.

Wgramoliwszy się na kanapę i otulona kocem, Kinga wcisnęła przycisk odtwarzania.

Najpierw słychać było tylko urywki zdań, potem nagranie stało się wyraźniejsze.

powiemy Kindze? głos ojca brzmiał zatroskany.

Nie wiem westchnęła mama. Boję się, iż nie zrozumie. W końcu tyle lat minęło.

Ale ma prawo wiedzieć.

Oczywiście, iż ma, ale jak wyjaśnić, dlaczego tak długo milczeliśmy?

Kinga zastygła. O czym oni mówią? Jaką prawdę przed nią ukrywają?

Pamiętasz, jak to się zaczęło? nagle zapytał ojciec, a w jego głosie pojawił się uśmiech.

Jakżeby nie zaśmiała się mama. Myślałam, iż to na chwilę, a okazało się na całe życie.

Ale jakie życie się z tego ulepiło chrząknął ojciec. Chociaż bywało ciężko.

Zwłaszcza gdy pojawiła się Kinga.

Serce dziewczyny ścisnęło się. Co znaczy zwłaszcza? Była niechcianym dzieckiem? A może chodzi o coś innego?

Ale sobie poradziliśmy ciągnął ojciec. I wyrosła na wspaniałą osobę.

Tak w głosie mamy brzmiała duma, i Kinga trochę się rozluźniła. Tylko teraz musimy zdecydować, co dalej. Męczy mnie to podwójne życie, Wojtku.

Podwójne życie? Kinga zlodowaciała. Czyżby któryś z nich miał romans? Albo oboje się zdradzają? Na samą myśl zrobiło jej się niedobrze.

Ewo, poczekajmy przynajmniej, aż przyjedzie Tomek. Wszystko przedyskutujemy razem, całą rodziną.

Dobrze zgodziła się mama. Ale potem żadnych zwłok. Albo wszystko zmieniamy, albo sama nie wiem.

Nagranie się urwało pewnie rodzice wyszli z kuchni albo telefon przestał nagrywać.

Kinga siedziała oszołomiona. Co się dzieje z jej rodziną? Jakie podwójne życie wiodą rodzice? Dlaczego chcą poczekać na brata, by coś jej wyjaśnić?

Tysiące pytań i zero odpowiedzi. Nagrać kolejną rozmowę? Ale to już byłoby za dużo. Wstyd, iż w ogóle uległa temu impulsowi. Nie, lepiej porozmawiać z Tomkiem. Jest starszy, może wie więcej. Albo z ciocią Haliną, siostrą mamy zawsze była z Kingą szczera.

Postanowiła: jutro zadzwoni do Tomka, a w weekend pojedzie do cioci Haliny.

Brat nie odbierał cały dzień, odezwał się dopiero wieczorem.

Kinga, cześć! Przepraszam, byłem na budowie, telefon zostawiłem w aucie jego głos brzmiał jak zawsze energicznie.

Tomku, kiedy przyjeżdżasz? spytała Kinga bez wstępu.

W ten weekend miałem zamiar, a co?

Tak tylko rodzice na ciebie cz

Idź do oryginalnego materiału