Nadmierna Troska

newskey24.com 7 godzin temu

Zbyt dużo troski
Kinga obudziła się od zapachu smażonej cebuli i dziwnego dźwięku. W pokoju było ciemno, ale za ścianą dźwięczały garnki i coś bulgotało.

O szóstej rano, serio? szepnęła, narzucając szlafrok.

W kuchni, w czerwonym fartuchu z napisem Królowa kuchni, stała teściowa Jadwiga Nowak. Zręcznie przewracała kotlety na ogromnej patelni, przy tym głośno podśpiewując Hej, sokoły.

Dzień dobry, Kingo! wesoło powiedziała, nie odwracając się. Postanowiłam was wszystkich rozpieszczać kotletami! Domowymi! Bez bułki tartej, jak Wojtek lubi!

Wojtek śpi próbowała się uśmiechnąć Kinga. I ja też spałam. Dzisiaj sobota.

Ależ kochanie! Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje! Ja od piątej nie śpię, od razu wstałam, prysznic, przebiegałam podwórko ruch to zdrowie. Potem pomyślałam trzeba wszystkich nakarmić!

Kinga powoli nalała sobie kawy. Zanim zdążyła wziąć pierwszy łyk, do kuchni wpadła jej mama Zofia Kowalska w legginsach i z matą do jogi pod pachą.

Kinga, dzień dobry! Nie zapomniałaś? Dzisiaj idziemy na pilates!

Zofio uśmiechnęła się Jadwiga z nutką ironii już wróciłaś?

Tak! odparła energicznie Zofia. Obiegłam osiedle, sprawdziłam, gdzie można kupić świeże zioła, i znalazłam studio jogi! Swoją drogą, Jadziu, kotlety o tej porze to przesada. Wiesz, ile tam tłuszczu?

Spróbowałabyś, zanim ocenisz Jadwiga zrobiła krok do przodu. To pierś z kurczaka, zero tłuszczu. Wojtek od dziecka je uwielbia, w każdą sobotę mu je smażyłam.

A Kinga nie je smażonego! ostro odparła Zofia. Ma wrażliwy żołądek, od małego gotowałam jej tylko na parze.

Kinga schowała twarz w dłoniach.

To piekło. Domowe piekło.

Wieczorem w łazience rozegrała się scena numer dwa.

Dlaczego moja myjka leży na podłodze? krzyknęła Jadwiga z łazienki.

Może dlatego, iż swoją myjką zrzuciłaś wszystkie inne? nie pozostała dłużna Zofia.

Ja? U mnie wszystko na swoim miejscu! To twoje kremy zajmują półkę! Nie mogę otworzyć szafki twoje słoiki!

To ziołowe kuracje na twarz!

To śmieci, Zofio! Śmieci!

Kinga zamknęła laptop. Praca była niemożliwa.

Wojtek zwróciła się cicho do męża. Musimy porozmawiać.

Teraz nie czas machnął ręką. Gram w finale turnieju.

Wojtek Kinga wstała albo teraz, albo się wyprowadzam do altany.

Zatrzymał grę i westchnął:

O co chodzi?

O to, iż w naszym domu mieszkają dwie kobiety, które uważają, iż to ich kuchnia, ich łazienka i ich ty.

To tylko tymczasowe…

To trzeci tydzień syknęła Kinga. Przestałam pić kawę, bo w kuchni wojna. Nie mogę skorzystać z łazienki, bo toaleta jest zajęta przez kremy. Wczoraj twoja mama poukładała moje książki według wysokości. Moja mama anulowała Netflix, żeby oglądać Taniec z Gwiazdami.

Chcą tylko dobrze…

Tak Kinga wstała. Jutro spalą się nawzajem na stosie z moich ulubionych powieści.

Następnego ranka rozpoczęła się wielka bitwa.

Jadwiga zaczęła gotować legendarny żurek. Zofia, dowiedziawszy się o tym, wyciągnęła asa z rękawa zupę warzywną bez soli i tłuszczu. Obie zaczęły równolegle siekać warzywa.

Mój żurek Wojtek zawsze zjada! Z chlebem i śmietaną! oznajmiła głośno Jadwiga.

Bo od dziecka go do tego przyzwyczaiłaś! odparowała Zofia. W trzydziestce czas jeść normalnie! Zdrowie ponad smak.

A miłość matki ponad twoje fitnessy!

Fitness to zdrowie! A twój żurek to zawał w misce!

Kinga nie wytrzymała:

Dość! Ja też mam swoje gusta i nie jem ani żurku, ani niesolonej zupy! Gdzie moje płatki?

Wyrzuciłam, były tam tłuszcze trans odpowiedziały chórem.

Co?..

Kinga wyszła z kuchni. Na zewnątrz mżył deszcz. Włożyła kurtkę, minęła psa i poszła przed siebie.

Po godzinie dogonił ją Wojtek. Jechał na rowerze, z parasolem i termosem kawy.

Zrozumiałem powiedział. To za dużo.

Myślisz? nie patrzyła na niego.

Pogadam z nimi.

Nie gadaj. Działaj.

Tego samego wieczoru Kinga zwołała naradę rodzinną. Przy stole zebrali się wszyscy czworo.

Drogie mamy zaczęła. Bardzo was kochamy. Ale mieszkanie z wami pod jednym dachem to jak wpuszczenie lwa i tygrysicy do jednej klatki.

Kto tu jest tygrysicą? oburzyła się Jadwiga.

Ja oczywiście jestem lwem odcięła Zofia.

Stop! Wojtek podniósł ręce. Mamy rozwiązanie. Mamy domek gościnny. Ale tylko jeden. Więc postanowiliśmy… zrobić rotację.

Co? obie kobiety zmrużyły oczy.

Każda z was będzie mieszkać w domku na zmianę. Tydzień tu, tydzień tam.

Nie mogę bez kuchni! zaprotestowała Jadwiga.

Tam jest kuchenka powiedział Wojtek.

A ja nie mogę bez kąpieli z solą wtrąciła Zofia.

Jest prysznic i dyfuzor spokojnie dodała Kinga.

Nie zgadzam się! krzyknęły niemal jednocześnie.

Wtedy się wyprowadzacie. Obie. Na zawsze.

To szantaż! stwierdziła Jadwiga.

To wolność odparła Kinga.

Następnego ranka w domu pachniało kawą. Jedną. Bez kotletów.

Kinga wyszła na taras. Siedziały tam obie mamy, w kocach, z kubkami herbaty.

Zdecydowałyśmy. Będziemy się wymieniać oznajmiła Jadwiga.

Ale następnym razem ja pierwsza w domu dodała Zofia.

Dlaczego ty? spięła się teściowa.

Bo jestem starsza!

Ty…

MAMO! Kinga uniosła rękę. Albo się dzielicie, albo wynajmuję mieszkanie i idę żyć sama. Z psem. I matą doNastępnego ranka Kinga obudziła się w ciszy, ale gdy otworzyła oczy, zobaczyła wszystkie trzy kobiety krzątające się po kuchni każda przy swoim garnku, uśmiechnięta, choć wciąż rzucająca sobie spojrzenia pełne wyzwania, i zrozumiała, iż to dopiero początek ich wspólnej, chaotycznej, ale jakoś swojskiej historii.

Idź do oryginalnego materiału