Nadchodzący rok zapowiada się wyjątkowo trudno dla polskich gospodarstw domowych. Według najnowszych analiz przedstawionych przez ekonomistów Credit Agricole, ceny żywności i napojów bezalkoholowych w 2025 roku będą rosły w tempie przekraczającym 5 procent, co znacznie przewyższa ogólną prognozowaną inflację. Szczególnie alarmujące są przewidywania dotyczące niektórych podstawowych produktów spożywczych, gdzie wzrosty mogą sięgnąć choćby kilkunastu procent. Ta niepokojąca prognoza stawia polskich konsumentów przed koniecznością przygotowania się na kolejny rok zaciskania pasa i poszukiwania oszczędności.

fot. Warszawa w Pigułce
Najbardziej dramatyczne podwyżki mają dotknąć kategorię owoców, gdzie analitycy przewidują wzrost cen sięgający aż 14,2 procent. Dotyczy to zarówno owoców sezonowych, takich jak wiśnie, maliny, truskawki i śliwki, jak również tych dostępnych przez cały rok – jabłek, gruszek czy cytrusów. Tak znacząca podwyżka odbije się szczególnie na rodzinach z dziećmi, dla których owoce stanowią istotny element codziennej diety. W konsekwencji, wielu Polaków może być zmuszonych do ograniczenia konsumpcji owoców, co w dłuższej perspektywie może mieć negatywny wpływ na zdrowie społeczeństwa.
Również na rynku warzyw sytuacja nie przedstawia się optymistycznie. Według prognoz, ceny w tej kategorii wzrosną średnio o 7 procent. Podwyżki będą szczególnie odczuwalne przy zakupie podstawowych warzyw używanych w codziennym gotowaniu, takich jak biała kapusta, kalafior, marchew, buraki czy brokuły. W praktyce oznacza to, iż przygotowanie tradycyjnych polskich potraw, jak bigos, kapuśniak czy barszcz, będzie generowało znacznie wyższe koszty niż obecnie.
U podstaw tych niepokojących prognoz leżą wydarzenia z roku 2024, które miały ogromny wpływ na rolnictwo w Polsce i całej Europie. Wiosenne przymrozki zniszczyły kwiaty wielu drzew owocowych, drastycznie ograniczając późniejsze plony. W dalszej części roku rolnicy musieli zmierzyć się z długotrwałą suszą, która objęła praktycznie cały kraj i wpłynęła negatywnie na wielkość zbiorów. Dodatkowo, południe Polski zostało dotknięte powodziami, które zniszczyły uprawy w wielu gospodarstwach. Te niekorzystne warunki pogodowe znacząco zmniejszyły podaż owoców i warzyw, co w połączeniu z niesłabnącym popytem musiało przełożyć się na wzrost cen.
Eksperci podkreślają, iż ceny w drugiej połowie 2025 roku będą w znacznym stopniu uzależnione od tegorocznych zbiorów. jeżeli warunki pogodowe będą sprzyjające, a plony obfite, możemy liczyć na pewną stabilizację, a choćby niewielkie spadki cen w drugiej połowie roku. Jednakże biorąc pod uwagę postępujące zmiany klimatyczne i coraz częstsze ekstremalne zjawiska pogodowe, takie optymistyczne scenariusze stają pod znakiem zapytania.
Pośród tego morza niezbyt optymistycznych prognoz znajduje się kilka punktów, które mogą przynieść konsumentom pewną ulgę. Analitycy z banku BNP Paribas przewidują możliwość niewielkich spadków cen niektórych produktów. Dotyczy to przede wszystkim ziemniaków, pomidorów oraz cukinii, których produkcja może okazać się bardziej stabilna. Również ceny masła, które w ubiegłym roku wzrosły o 7 procent, zyskując niechlubne miano „króla drożyzny”, powinny się ustabilizować w nadchodzącym roku. Warto jednak zauważyć, iż efekt niskiej bazy z początku 2024 roku przez cały czas będzie wpływał na statystyki, co może dawać złudne wrażenie podwyżek w skali roku.
Szczególnie niepokojące prognozy dotyczą rynku mięsa, który stanowi znaczącą część wydatków w przeciętnym polskim gospodarstwie domowym. Rosnące koszty produkcji, w tym ceny pasz, energii oraz pracy, przełożą się na wyższe ceny drobiu i wołowiny. Producenci mięsa stają przed trudnym dylematem – z jednej strony muszą pokryć rosnące koszty produkcji, z drugiej zaś utrzymać ceny na poziomie akceptowalnym dla konsumentów, których siła nabywcza jest ograniczona. W tej sytuacji, zwiększenie cen wydaje się nieuniknione.
Warto przypomnieć, iż rok 2024 także nie był łaskawy dla budżetów domowych Polaków. Największe wzrosty cen dotyczyły warzyw i owoców, które podrożały średnio o 10,6 procent. Również herbata odnotowała znaczące podwyżki, sięgające 9,2 procent. Wspomnienia masło również znalazło się w czołówce produktów, które najbardziej uderzyły po kieszeni konsumentów. Te tendencje wzrostowe jasno pokazują, iż problem inflacji w sektorze spożywczym nie jest zjawiskiem przejściowym, ale długotrwałym i systemowym.
Analitycy rynku spożywczego wskazują na złożoność czynników wpływających na obecną sytuację. Oprócz wspomnianych już problemów klimatycznych, które bezpośrednio wpływają na wielkość i jakość zbiorów, kluczową rolę odgrywają również rosnące koszty energii. W ciągu ostatnich lat, ceny gazu, prądu oraz paliw znacząco wzrosły, co przekłada się na wyższe koszty produkcji, przechowywania oraz transportu żywności. Dodatkowo, presja płacowa i rosnące koszty pracy również przyczyniają się do ogólnego wzrostu cen produktów spożywczych.
Dla przeciętnego konsumenta te prognozy oznaczają konieczność jeszcze bardziej świadomego planowania zakupów i poszukiwania oszczędności. Eksperci sugerują zwrócenie większej uwagi na produkty sezonowe, które zwykle są tańsze w okresie naturalnej obfitości. Warto również korzystać z promocji, porównywać ceny w różnych sklepach oraz rozważyć zakupy na lokalnych targowiskach, gdzie czasem można znaleźć produkty w niższych cenach niż w dużych sieciach handlowych. Planowanie posiłków z wyprzedzeniem oraz zmniejszenie marnotrawstwa żywności również mogą pomóc w ograniczeniu wydatków.
Prognozowane podwyżki cen żywności stawiają również przed rolnikami i producentami poważne wyzwania. Muszą oni znaleźć sposoby na adaptację do zmieniających się warunków klimatycznych, jednocześnie utrzymując efektywność produkcji. Inwestycje w nowoczesne technologie, systemy nawadniania, odporne na suszę odmiany roślin czy bardziej efektywne metody uprawy mogą być najważniejsze dla przyszłości rolnictwa w Polsce.
Analitycy podkreślają, iż dla stabilizacji cen żywności istotne będą nie tylko warunki pogodowe i tegoroczne zbiory, ale również rozwój sytuacji na światowych rynkach surowców. Polska, będąc częścią globalnego rynku, jest podatna na wpływy międzynarodowych trendów cenowych. Wahania cen zbóż, pasz czy nawozów na rynkach światowych bezpośrednio przekładają się na koszty produkcji w kraju, a w konsekwencji na ceny detaliczne produktów spożywczych.
Kształtowanie się kosztów energii w nadchodzących miesiącach będzie również miało decydujący wpływ na to, jak bardzo wzrosną ceny w polskich sklepach. jeżeli uda się ustabilizować lub obniżyć koszty energii, możemy liczyć na pewne złagodzenie presji inflacyjnej w sektorze spożywczym. Jednakże, biorąc pod uwagę obecną sytuację geopolityczną i niepewność na rynkach energetycznych, takie optymistyczne scenariusze wydają się mało prawdopodobne.
W kontekście tych wszystkich czynników, prognoza Credit Agricole o wzroście cen żywności przekraczającym 5 procent w 2025 roku wydaje się niestety realistyczna. Dla polskich konsumentów oznacza to konieczność przygotowania się na kolejny trudny rok, w którym zarządzanie domowym budżetem będzie wymagało jeszcze większej dyscypliny i świadomości. Szczególnie rodziny wieloosobowe oraz osoby o niższych dochodach mogą odczuć dotkliwe skutki tych podwyżek, co stanowi poważne wyzwanie społeczne na najbliższe lata.