Łodzianie tłumnie ruszyli na Targi Rzeczy Wyjątkowych JWSR, gdzie można było znaleźć cuda - od afrykańskich turbanów, po miody i nalewki. Wystarczyło kilka minut, by torby odwiedzających wypełniły się po brzegi.
Największe targi rzemiosła w Polsce
Targi Rzeczy Wyjątkowych JWSR (Jedyne w Swoim Rodzaju) to prawdziwy raj dla miłośników unikatów. To tutaj utalentowani twórcy i ludzie z pasją pokazują, co potrafią, a ich pomysły naprawdę potrafią zaskoczyć.
Na stoiskach można znaleźć dosłownie wszystko - od manualnie robionej biżuterii, przez dekoracje do domu, po oryginalne smaki. Do tej pory targi odwiedziło już ponad 90 tysięcy osób w całej Polsce, w Łodzi, Katowicach, Wrocławiu i Gliwicach.
Afrykańskie klimaty w Łodzi
Jednym z wystawców była przewodniczka, podróżniczka i blogerka, która przyciągała uwagę kolorowymi turbanami.
- Od 15 lat latam do Afryki, w której byłam blisko 100 razy i postanowiłam któregoś dnia, iż przeniosę afrykański kolor na polskie ulice. Zaczęło się od turbanów, a teraz oferta jest nieco szersza, również o tradycyjną, oryginalną, lokalną biżuterię. A dzięki temu, iż znam Afrykę bardzo dobrze, jestem też autorką swojej gry karcianej, która pozwala mi przenieść graczy do Afryki, na afrykańskie safari i stać się poszukiwaczami najbardziej pożądanych zwierząt afrykańskich
- mówi Ewa Chojnowska.
Skąd jej miłość do Afryki? W dzieciństwie przeczytała "Tomka w krainie kangurów", a potem kolejne powieści Szklarskiego i zakochała się w Afryce na całe życie. Teraz sprowadza stamtąd oryginalne tkaniny i wspiera lokalnych twórców, sprowadzając do Polski wykonywaną przez nich biżuterię.
Torby pełne zakupów
Przy wyjściu z targów spotkaliśmy sympatycznych łodzian obładowanych torbami.
- Wolę się nie zastanawiać, ile wydałam, ale jestem bardzo zadowolona. Na tej imprezie byliśmy po raz pierwszy i naprawdę było warto. Co kupiliśmy? Turban, dwie świeczki, parę innych rzeczy
- wylicza pani Justyna.
- …i prawdziwą, męską czekoladę. 100 % kakao!
- wtrąca ze śmiechem pan Mariusz.
Ostre sosy dla odważnych
Sporym zainteresowaniem cieszyło się także stoisko "Dzikiego Billa", który oferuje pierwsze w Polsce butelkowane, ostre sosy. Śmiałkowie mogli spróbować każdego z nich, w tym najostrzejszego.
„Jest tak ostry, iż daje popalić chiliheadom z wieloletnim doświadczeniem” - przekonywali wystawcy. Nie próbowaliśmy, ale opis chyba nie jest pozbawiony podstaw, bo składzie sosu znalazły się ekstrakty trzech papryk: Carolina Reaper, Trinidad Moruga Scorpion i Jolokia.
Ewelina Rutkowska prezentuje najostrzejszy z sosów o jakże przekonującej nazwie
https://tulodz.pl/wiadomosci-lodz/slodkie-jezyki-gwiazdami-swiatowego-dnia-zwierzat-w-lodzi/qoJCzQZi7yR7QnfrlEGI