Moja teściowa ma 46 lat i kompletnie nie czuje żadnych obowiązków wobec rodziny. Staram się rozmawiać o tym z mężem, żeby poprosił ją, by czasem przyszła do nas, posiedziała z wnukiem – bo jako babcia nie pomaga nam w ogóle. Ale pani Sylwia wcale nie zamierza siedzieć z dzieckiem – ona postanowiła… wychodzić za mąż na stare lata.

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Nigdy bym się nie spodziewała, iż wyjdę za mężczyznę, którego matka okaże się tak obojętna wobec własnych dzieci. Dla niej najważniejsze jest jej życie osobiste – zresztą pani Sylwia rzeczywiście szykuje się do ślubu.

Z tego, co rozumiem, wartości rodzinne nigdy nie były dla niej priorytetem. choćby wtedy, gdy była żoną ojca mojego męża. Nie próbowała ratować małżeństwa, gdy jej syn był mały. Ojciec odszedł do innej kobiety – pewnie przez chłód i dystans żony – a ona choćby nie próbowała go zatrzymać, choćby po to, żeby dziecko miało ojca. I tak mój mąż dorastał tylko z matką. Babci praktycznie nie pamięta – odwiedzała ich bardzo rzadko.

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam moją przyszłą teściową, miała już 46 lat. Wyobraźcie sobie: wybielone włosy, kilo tuszu na rzęsach i czerwona szminka! Prawie jak nastolatka. I charakter też jak u dziewczynki – taka emerytowana księżniczka. Długie czerwone paznokcie, biega w szpilkach, nosi modne sukienki. No, może to przez pracę – jest kosmetyczką w salonie urody.

Po naszym skromnym ślubie zamieszkaliśmy z teściową. Ale nie było u nas wspólnych wieczorów ani rodzinnych herbat. Rano wychodziła do pracy (pracuje tylko do południa), a popołudniami miała zawsze coś do załatwienia: fitness, spotkania z koleżankami, imprezy, bowling, warsztaty, tajemnicze randki. Zapytałam kiedyś: „Nie męczy się pani w tym wieku tak biegać?” Odpowiedziała: „A co to za wiek?!”. W domu prawie nie jada – tylko kawa z jakąś kanapką.

Po kilku miesiącach wspólnego mieszkania dowiedziałam się, iż jestem w ciąży. Kiedy pani Sylwia się o tym dowiedziała, powiedziała z niezadowoleniem: „A po co wam to było? Moglibyście jeszcze pożyć dla siebie!”. Ani krzty radości! Czy tak powinna zareagować przyszła babcia?

Po narodzinach wnuka nie zmieniło się nic. Praca, fitness, koleżanki. Do wnuka prawie nie podchodziła – pomachała grzechotką i tyle. Kiedyś przyszła z pracy, dziecko płakało, a ja miałam górę prania z pralki. A ona stała przy kuchence i parzyła sobie kawę w tygielku. Mówię: „Mamo, może pani potrzyma maluszka, a ja rozwieszę pranie?” A ona dalej robiła swoje. Wypiła kawę, przebrała się i wybiegła z domu. Poskarżyłam się mężowi, a on tylko wzruszył ramionami: „No przecież wiesz, jaka jest nasza mama. Co poradzisz?”

Dziecko rosło, a od naszej „mamusi” dalej ani odrobiny zainteresowania. Mówiła, iż ona nie jest nianią, młodzi powinni żyć po swojemu, a jak już zdecydowali się na dziecko – to sami niech je wychowują. Przestała nocować w domu, a pół roku temu spakowała się i oznajmiła, iż się wyprowadza do jakiegoś mężczyzny. Teraz planuje z nim ślub! Wnuk jej nie obchodzi, nie dała nam choćby jednego wieczoru oddechu. Wpada rzadko – po coś z garderoby – pomacha ręką wnukowi i zaraz znika.

Moja mama mieszka daleko, na wsi. Byłaby cudowną babcią, ale nie może przyjechać – skarży się na zdrowie. Ale wiem, iż gdyby mogła, to z przyjemnością by siedziała z wnuczkiem, piekła drożdżówki, dziergała skarpetki. Zresztą już wysyłała nam na drutach zrobione rzeczy. I wiecie co? Jest tylko cztery lata starsza od mojej teściowej! Też się rozwiodła, ale dopiero jak mnie i brata wychowała. Trzymała rodzinę ze względu na nas. Nigdy nie zachowywała się tak beztrosko jak pani Sylwia.

Moja teściowa nie czuje żadnej odpowiedzialności za rodzinę. Staram się rozmawiać z mężem, proszę go, żeby poprosił ją, żeby choć czasem przyszła do wnuka, żebyśmy mogli wieczorem wyjść gdzieś razem. Może wtedy obudzi się w niej instynkt babci. A to, iż planuje ślub – cóż, dla mnie to po prostu wstyd. Czy ona naprawdę nie ma w sobie ani grama wstydu? Mąż unika tematu – nie chce o tym rozmawiać.

Dobrze zna charakter swojej matki i uważa, iż ona się już nie zmieni. A ja… ja wciąż nie mogę się z tym pogodzić.

Idź do oryginalnego materiału