Na starość moja mama postanowiła zmienić wszystko w swoim życiu. Zaczęła od mieszkania. Przyszła do mojego domu i zaczęła mówić, iż zaprasza mnie i męża na parapetówkę. Jak się okazało, postanowiła przeprowadzić się na wieś. Była zmęczona życiem w mieście, tam było zbyt duszno. Kupiła dom na wsi i zamierzała zająć się ogrodem.
Natychmiast zadzwoniłam do siostry, aby dowiedzieć się, czy to prawda. Mój ojciec postanowił na starość zasmakować nowego życia, zostawił moją matkę i odszedł. Czas na wsi mijał i wtedy moja mama zdała sobie sprawę, iż jest zmęczona całodzienną pracą w ogrodzie. Chciała spokojnego życia w mieście, takiego, jakie miała w swoim starym mieszkaniu, ale nie mogła teraz sprzedać domu. Postanowiła zrobić coś innego. Kiedy nadeszły pierwsze mrozy, przyszła do nas i stwierdziła, iż zamieszka z nami przez jakiś czas, a potem zobaczy co dalej. Mój mąż i ja nie byliśmy zadowoleni z tego powodu. Kiedy jej pobyt przekroczył miesiąc, zaczęłam sugerować matce, iż ma własny dom. Odpowiedziała oburzona:
– O co tyle hałasu, dobrze mi się z wami mieszka.
– Ale Ty robisz wszystko bez konsultacji ze mną, mamo! Poza tym moja siostra, która ma samochód i większe mieszkanie, choćby nie zaproponuje Ci, żebyś z nią zamieszkała – podsumowałam w przypływie złości.
Widziałam, iż mamie zrobiło się przykro. Następnego dnia spakowała się i wyjechała. Nasze pożegnanie było chłodne. Zrobiło mi się głupio, miałam wyrzuty sumienia. Postanowiłam porozmawiać z moją siostrą. Ustaliłyśmy, iż w zimie mama mogłaby mieszkać u nas na zmianę, żeby nie było jej smutno na wsi.
Pojechałyśmy obie z siostrą powiedzieć mamie, co ustaliłyśmy. Mama początkowo nie chciała się zgodzić. Twierdziła, iż nie ma zamiaru nam przeszkadzać, ale w końcu przyznała, iż nie spodziewała się, iż jesienie i zimy będą tak przytłaczające w domu na wsi. Wszystkie trzy odetchnęłyśmy z ulgą, iż udało nam się dojść do porozumienia. Mama zaproponowała, iż latem może zabierać wnuki do siebie na wieś, żeby nas odciążyć. Przyznam, iż bardzo nam się to spodobało.