Mój żołądek burczał jak bezpański pies, a ręce miałem zdrętwiałe z zimna. Szedłem chodnikiem wpatrując się w oświetlone witryny restauracji, z zapachem świeżo przygotowanej potrawy, który bolał bardziej niż mróz. Nie miałem ani jednej monety.

naszkraj.online 2 miesięcy temu
Żołądek warczał jak głodny wilk, a dłonie mroził lodowaty wiatr. Szłam po bruku, spoglądając na podświetlone witryny restauracji, z ich aromatem świeżo przygotowanego jedzenia, który boleł bardziej niż mróz. Nie miałam przy sobie ani grosza. Miasto było zamrożone. Ten rodzaj zimna, którego nie zmyjesz szalikiem ani nie ogrzejesz rękami w kieszeniach. Przenikał kości, przypominając, iż […]
Idź do oryginalnego materiału