Milczy już tydzień… Co robić, gdy mnie odpycha i ukrywa prawdę?

newsempire24.com 4 dni temu

Ona milczy już tydzień… Co mam zrobić, jeżeli mnie odpycha i ukrywa prawdę?

Mieszkamy z Mileną od trzech lat. W ciągu tego czasu ani razu nie zwątpiłem w swoje uczucia do niej. Byłem przekonany, iż jest tą jedyną, dla której byłem gotów zmieniać plany, charakter, nasze codzienne życie. Wynajęliśmy mieszkanie, urządziliśmy je, omawialiśmy przyszłość, a choćby zrezygnowaliśmy z antykoncepcji, bo oboje wiedzieliśmy: jesteśmy czymś więcej niż tylko parą. Jesteśmy rodziną. I marzyłem, by pewnego dnia było nas troje.

Jednak w tym tygodniu moje życie zapełniło się niepokojem. Wszystko stało się przypadkiem. Milena poprosiła, żebym wyjął zapalniczkę z jej torebki, a ja, jak zwykle bez zastanowienia, sięgnąłem do środka. Nigdy nie wchodziłem w jej przestrzeń prywatną – ani do torebki, ani do telefonu. Szacunek to podstawa miłości. Ale właśnie wtedy torebka wyślizgnęła mi się z rąk, a jej zawartość rozsypała się na podłogę, pośród tego była cienka teczka z wynikami badań. Dokumenty medyczne, z pieczęciami, z logo prywatnej kliniki i datą – niedawną.

Kiedy wróciła do pokoju i zobaczyła to, coś w niej natychmiast się zamknęło. Zbladła, chwyciła dokumenty jakby to była broń, którą wyciągnąłem przeciwko niej. Nie zapytała, nie wyjaśniła. Po prostu zamknęła się w sobie. I od tego momentu – ani słowa. Ani o lekarzach, ani o tym, co się działo. Tydzień minął w przygnębiającej ciszy.

Boję się zadawać pytania. Nie dlatego, iż nie chcę poznać prawdy, ale dlatego, iż jest zdolna wybuchnąć, uciec od rozmowy. Ma taki charakter – jak się naciśnie, zamknie się jak muszelka. A ja nie chcę kłótni. Chcę bliskości. Tej prawdziwej, która istnieje tylko między ludźmi, którzy sobie ufają.

Może jest chora? I nie wie, jak to powiedzieć? Może badania wykazały coś przerażającego? Albo… może odwrotnie – jest w ciąży i chciała zrobić niespodziankę? Albo… co gorsza – to nie moje dziecko? Mojego umysłu nie opuszczają domysły. Nie poznaję Mileny gestów, jej kroków. Kiedyś dzieliła się ze mną każdym kichnięciem, śmiała się, figlowała. Teraz jest obca.

Nie jestem tylko jej chłopakiem. Jestem tym, który z nią budował plany, który chciał być ojcem jej dzieci. A jeżeli coś ukrywa – to mnie rani, bo ja jej nigdy nie oszukałem. Od początku powiedziałem: „Zdradzisz – odejdę. Bez krzyków, bez zemsty. Po prostu zniknę”.

Nie podsłuchiwałem rozmów, nie grzebałem w telefonach, nie przesłuchiwałem. Ufałem. Ale teraz milczenie to najgorsza tortura. Każdy dzień – jak chodzenie po polu minowym. Udaje, iż wszystko w porządku: robi kawę, układa pranie, uśmiecha się do sąsiadki. Ale obok mnie – cisza. Lekka jak szelest, a paląca jak kwas.

Wczoraj próbowałem z nią porozmawiać. Zacząłem delikatnie, żartobliwie, jak potrafię. Spytałem, czy nie chciałaby wieczorem po prostu przejść się nad Wisłą, jak dawniej. Odpowiedziała: „Boli mnie głowa”. I znów zamknęła się w sobie.

Boję się zrobić nieodpowiedni krok. Jedno niezręczne słowo – i ją stracę. Ale i czekać nie mam już sił. Nocami leżę obok niej, słucham jej oddechu i modlę się, by znów stała się tą, którą kocham. Byśmy znów byli my. A nie ja – i mur między nami.

Może powiecie – po prostu zapytaj. Ale jak? Jak powiedzieć kobiecie, którą kochasz: „Czuję, iż coś ukrywasz i boję się”? Jak zrobić to tak, by nie pomyślała, iż ją oskarżam, a zrozumiała – martwię się? Że moje serce drży ze strachu, iż coś się z nią dzieje.

Nie chcę być kolejnym mężczyzną, który naciska, krzyczy, łamie. Chcę być jej podporą. Ale jak, jeżeli mnie nie dopuszcza? Powiedzcie… co robić, gdy między dwojgiem ludzi nie ma dystansu, a jest milczenie?

Kocham ją. Kocham do bólu. I chcę wierzyć, iż to tylko strach. Że niedługo mnie obejmie i powie: „Po prostu się zagubiłam”. Ale jeżeli to coś innego? Czy będę umiał wybaczyć? Czy będę mógł zapomnieć? A może to będzie moment, w którym „my” zamieni się w „byliśmy”?”

Idź do oryginalnego materiału