Milczenie żony, prawda teściowej

twojacena.pl 7 godzin temu

Edzia siedziała milcząc przy stole. Nie przeszkadzały jej zbytnio komentarze matki męża.
Cudownie się panuje, panienko sylwetka, kuchnia, dom porządku. Piotrek miał ogromne szczęście! Marianna Kowalska była szczególnie podenerowana, zjedynając z widocznym uznaniem tradycyjny zaliw z noworocznej uczty. Mój stary, jakby mu Bóg odpuścił, zawsze powtarzał, iż kobieta musi być cyntą ciekawą gospodynią. Piękno? Co najwyżej kosztem wielu pracy!

Edzia uśmiechnęła się, wstała i udała się na kuchnię, by dobrać dodatkowy salat. Już dawno przyjęła, iż komplementy matki zanurzają ją raczej w niepewność niż ciepło.

Piotrek nie miał racji, iż znalazł taką panów. Zawsze bałem się młodych, które wieczorami tylko ubraxbią się, kontynuowała Marianna, nie zauważając, jak syn przezywa jej słowa burzącym miną. W naszych czasach kobiety były innym, bardziej domowe, a matki wczesne.

Piotrek rzucił błagalny wzrok na żonę, która akurat wracała z talerzem.

Mama, spróbuj salatki, ze skrębry, uspokajająco zaproponowała Edzia, jakby nienawidząc czegoś dodać.

Dziękuję, droga. I nie przejmuj się, wszystko się rozwinie perswazyjnie skinęła Marianna. Kiedy czekałam na Piotrka, miałam dopiero dwadzieścia dwa lata. Żadnych problemów. Jednak to teraz kariery, a potem agresja o brak dzieci.

Edzia milczała, zaciskając usta. Miałam trzydzieści dwa i rozmowy o kroćkości powodowały ból. Trzy nieudane próby EKO i brak dzieci były dla niej zbyt okrutnym wspomnieniem. Ona i Piotrek nie wygaszaj ich nadziei, ale presja matki, przy każdej spotkaniu przyciągającej temat kuzynów, robiła się niesamowita.

Mamo, zmieńmy temat, Piotrek ujął jej rękę. Jak przebiega prace? W końcu się do niego przyzwoicie?

Przynajmniej nie obiadamy jak w noworocznej uczcie, synku! Remontowcy wszystko zniszczyli, papierów kierunkowych zniszczyli. Muszę sama dobrać. Choć w moim wieku biec po schodach to smutne. Marianna westchnęła ciężko. Dobra, iż są przedszkolni, którzy pomagają.

To my powiedzieliśmy, iż chętnie pomogliśmy.

Oj, gdzie wam! Marianna zarumieniła się z radości. Mocnie się martwisz? Kiedy oni nową babkę zamieniają?

Mamo!

Dobrze, dobrze, wiem. Młodzi, ciężko. A jednak, Edzia, pamiętałam, iż w twoim wieku robiłam wszystko pracować, gospodarować, i dzieci wychowywać. Samotnie!

W pokoju zapadła cisza. Piotrek ściskał palce żony. Edzia milczała, patrząc na wzór nakręconego obrusa. Od dawna wiedziała, iż dyskusje z Marianną bywają bez sensu zawsze zredukowana do klęski młodych, lepszego przedtem”, a teraz niestety”.

Piotrucie, pamiętasz Asię, córkę mojej sąsiadki Barbary? nagle przyjmuje Marianna. Urodziła już trzeciego! I pracuje jako kierownik księgowego. To jest szacunkowa kobieta! I ma dopiero dwadzieścia dziewięć lat.

Świetnie uspokajająco odparł Piotrek. Mamo, chcesz pirożek? Edzia zrobiła go z jabłkami, tak jak ty lubisz.

Oj, dziękuję, słodka! Marianna uśmiechnęła się. Edziu, moja mała, kto by pomyślał, iż jesteś taka skąpa gospodyni! Kiedy się spotykaliście, bałam się, iż ciebie starsza ciut, bała się, że

O cztery lata, mamo, przerwał Piotrek. To zwykłe różnica.

I jakieby różnica! rąbkowała ramię Marianna. Sam zrozumiałam nie ważne. Główne, iż jesteście szczęśliwi. Jednak dzieci

Mamo!

No nie mówię! Tylko się boję. Czas mija. Wiesz, tyle przypadków, iż późne dzieci przychodzą z usterkami?

Edzia wyprostowała się gwałtownie.

Przepraszam, muszę zadzwonić, mruknęła i wyszła z pokoju.

Piotrek zatruśał żonę obawą i odwrócił się do matki:

Dlaczego to robisz?

Co robisz? Marianna zdziwiła się szczerze.

Stale wspominasz dzieci. Wiemy, iż są problemy.

Tylko się zabijam! Marianna zacieła ręką na serce. I jeszcze, może lecicie w jakieś inne miejsce? Moja sąsiadka mówiła o jakiejś babce w Podwarszawiu, która zna rośliny

Mamo, ruch Piotrek był nieprzekluczony. My z Edzią idziemy do najlepszego lekarzy. Zyskamy. Ale twe sugestie i porównanie z czyim dzieci nie pomagają.

Tylko chcę wnuków, synku, powołała Marianna, jej oczy zieleniły się. Dopóki żyję

Mamo, masz pięćdziesiąt siedem lat.

W naszym rodzie kobiety umierają wcześnie! patetycznie wycedziła Marianna. Ciotka w sześćdziesiąt trzy zmarła, babka wcześniej. Rodzowe przeklęcie, chyba.

Piotrek wyduśał brzuch. Taki rozmowę przekładałaby się znowu, jak zawsze matka obraża, Edzia zamyka się, a on czuł się jak w ścisku.

W pokoju wróciła Edzia, szlachetna, tylko jej oczy błyszczały mocniej niż zwykle.

Marianno, kawę?

Nie, dziękuję, droga. Nie mogę zakasłała Marianna. Ciszę się. Ale czaj nad pirożkami z radością.

Wieczór kontynuował się w tym stylu Marianna opowiadała o swojej chorobi, z jakim trudno samotnie, o sąsiadkach, których dzieci dzwonią codziennie, nawiatory weekendowe, dojedzienie na wiejkę. Piotrek czuł się znużony, ale starał się utrzymać rozmowę. Edzia głównie milczała, rzadko uśmiechnęła się i oferowała thęm食品.

W końcu Marianna zaczęła się pakować.

Piotrecu, zabierzesz mnie, rzekła, zakładając sztalę. Wpadło ciemnie, strach na samotnicy.

Jasne, mamo, Piotrek pocałował żonę. Wrócę szybko.

Gdy za matką i mężem zamknęła się drzwi, Edzia zemdlała na sofę. Był to ciężki wieczór, ale ona się utrzymywała. Jak zawsze. Milczała, uśmiechała się, znosiła. Czasem myślała, iż jeszcze trochę i pęknie, wyleje wszystko, co się zrobiło za trzy lata małżeństwa. Ale nie mogła. Piotrek kochał matkę, mimo wszystkie jej wady, i jawny konflikt zrobiłby go nieszczęśliwym.

Edzia zaczęła czuwać stołem, gdy zadzwonił telefon. Na ekranie出现了 matki.

Marianno, zdziwiła się Edzia, gdzie coś zapomniałaście?

Nie, droga, głos matki był czymś in, cichszy. To ja tylko chciałam powiedzieć Piotrek poszedł na taksówki, a ja pomyślałam, iż dobrałbym, iż musimy pogadać. Kobieta i kobieta.

O czym? zaniepokoiła się Edzia.

O dzieciach, drożko. Wiem, iż próbujecie. I wiem, jak ciebie boli.

Edzia poczuła, iż do gardła wraca jej Ampio.

Marianno…

Nie, nie przerwała matka. Ja sama przez to przeszłam. Po Piotru miałam trzy流产. Tyle chciałam córki, ale nie uroczyście.

Edzia zamarła z talerzem w ręku.

Ja nie wiedziałam, powiedziała cicho.

Piotrek nie wie, westchnęła Marianna. Nikomu nie mówiłam. Wtedy to było lecznicze, takie coś. Myślało się, iż jeżeli kobieta mam problemy, to jest niekompletna.

Teraz też tylu tak myślą, gorzko uśmiechnęła się Edzia.

I ja myślałam, niespodziewanie przyznała matka. Gdy przychodzą na kolację po raz pierwszy, zauważyłam, jak jesteś piękna, poważna, samodzielna. Mimo, iż starsza o cztery lata, ale zadowolona. Potem zaobserwowałam, jak patrzysz na dzieci w parkach, i pojąłam Dobrałam, iż to znak. Że ty też nie możesz.

Dlaczego stale wspominasz dzieci? Edzia ledwo zmusiła się do rzuć. To boli.

Przepraszam, głupia, w słuchawce przyznano się cichyward. Myślałam, iż jeżeli zadziwię, to wy bardziej poważnie dojdziecie. Nie wiedziałam, iż już wszystko przeszliście. Piotr tylko dziś wieczorem opowiedział mi o tych waszych EKO, o prób.

Edzia uniosła rękę, zamykając oczy. Oznaczało to, iż Piotrek告诉她 matce o swej problemach.

Wy nie głupie, Marianno, łagodnie odparła. Mocno chcesz wnuków. To naturalne.

Chcę. Ale nie ceną waszego szczęścia, głos matki się zmienił. Wy z Piotrukiem moja radość. I widzę, jak cię kocha. Jak jesteś szczęśliwa. Reszta przyjde. jeżeli nie własne przyjęcie. Teraz tyle dziecków bez rodziców. A może i uda się jeszcze. Wszystko u was przed nami.

Edzia milczała, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Taka otwarcie matki, zwykle tyle ostrości, chorego, podziała się nienawidząco.

A ja wole cię trochę, nagle rozpowiadała Marianna. Ty jesteś mocna. I masz Piotra. A ja Gdy mąż zmarł, zostałam jedna z dzieckiem w rękach. Miałaś dwadzieścia pięć. Nikt nie pomagał. Musiałam być i mamą, i tatusiem, i wszystko ukończyć. Nie dlatego, iż jestem super-kobietą, tylko bo nie miało wyjścia.

Wy się poradzili, cicho odparła Edzia. Wychowaliście świetnego syna.

Poradziłam. Ale jaki ceną? gorzko uśmiechnęła się matka. Piotrukiem rośnie bez ojca. A ja nie pamiętam, kiedy ostatni raz czułam się kobietą, a nie tylko matką albo pracownicą. Wszystko siły uchodząc do ratowania.

Edzia milczała, zdziwiona taką matką. Gdy wrócił Piotrek, znalazł żonę zapłakaną, ale dziwnie spokojną.

Co się stało? zabiegł się Piotrek. Mama znowu coś powiedziała?

Tak, skinęła Edzia. Tyle mówiła.

I opowiedziała mężowi rozmowę, wystrzegając się najbardziej osobistych momentów. Piotrek słuchał, szeroko robiąc oczy.

Nie wiedziałem o流产, cicho powiedział.

Ona nie chciała cię smucić, Edzia ujęła jego rękę. Wierzę, iż Twoja mama jest bardzo sama. I cały ten męk, ciągłe wspominanie o wnukach to jej sposób, by być bliższy do nas.

Piotrek zamyślony skinął głową.

Przemyślasz, iż mniej się mamy codziennie spotykać?

Myślałam, iż czasem zapraszać, by przynajmniej mieszkać, gdy remont, nieoczekiwanie powiedziała Edzia. I zaznajomić się lepiej.

Piotrek spojrzał na żonę nieufnie.

Na pewno? Mama bywa trudna.

Jak i każdy, uśmiechnęła się Edzia. Zbyt długo milczę, gdy nakazuje mówić. Może czas ją wszystkim dowieść.

Następnego dnia Edzia zadzwoniła do matki sama.

Marianno, dzień dobry, rzekła, gdy odpowiedziała. My tu z Piotrukiem dumamy Jak mamy zająć się okazją, by mieszkać z nami, gdy remont? Sypialnia gościna jest pusta, a przygotowanie nie będzie przeszkadzało.

Uniosła się cisza. Edzia zacząła żałować swojej dobrodziejstwa, gdy usłyszała cichy, drżącym głosem matki:

Dziękuję, Edziu. Ja z radością.

Świetnie, uśmiechnęła się Edzia. Może za to pomógłes w robocie? Nie mogę się zdjąć z tego krochmalu…

Zawsze! Marianna zżuła się. Zmienię potknięcie, mogę pomóc ci w krochmalu!

Gdy rozmowę zakończyła, Edzia poczuła dziwne ulgę. Może z matką nigdy nie została idealna przyjaciółka, ale teraz między nimi dał się zauważyć przewój.

A z trzeciego miesiąca mieszkania Marianna pierwsza zauważyła u Edzi znaki ciąży przed uprzedzieniem test. Tak wyniosła matka, zdolna do rozpoznania.

Po raz drugi mówię, iż wszystko się uda, szepnęła, mocno obejmując żonę. Tylko musi się jeszcze odrobinę poczekać.

Edzia milczała, tylko mocniej objęła matkę. Czasem milczenie naprawdę jest złotem. Ale choćby większa wartość ma rozmowa sercem na sercu, choć był całkowicie zasłyszany, po telefonie, z kim nie uważaj.

Marianna została z nimi choćby po zakończonej robocie. Po pół roku przed narodzeniem wnuczka, poznała owdowiałego sąsiada. Nadobne czasie jego dom zjawił się kolejny mieszkaniec. Okazało się, iż Janusz Kryński świetnie gra na gitarze i wspaniale rozumie się na organizacji.

Jak cud, iż są mężczyźni w domu, mówiła Marianna, pracując z Edzią w kuchni, gdy znajomi przestawiali meble w pokoju dziecięcym. Tyle razy ci powtarzałam, pamiętasz? Kobieta powinna być cyntą ciekawą gospodynią. Ale najważniejsze gdy jest ten, kto ciebie rozumie.

Edzia spojrzała na matkę, wzbudzoną, odmłodzoną, praktycznie nie mówiącą o chorobach i dzieciach sąsiadów. I cicho odparła:

Najważniejsze gdy jest do kogo milczeć. I z kim rozmawiać.

Marianna zrozumiale skinęła głową. Od owej rozmowy minął znowu rok. Wie wiele się zmieniło. Ale matka najważniejsze między nimi zniknęła ściana pieniędzy. Bo jedyn raz, gdy żona milczała, matka zebrała się na odwagę i powiedziała więcej, co naprawdę było ważne.

Idź do oryginalnego materiału