"Banderoza" czyli sławna restauracja "Pod Sosnami" odrodziła się po pożarze, ale co się stało z barem "Express"? Ktoś wie, gdzie był i co serwował? przeglądając jedno z wydań "Budujemy samochody" natknęłam się na dziennikarską relację z knajpianego rajdu. Redaktor gazety relacjonował co i gdzie jest serwowane.
Na pierwszy ogień poszedł Bar Dworcowy.
- Wita nas nieśmiertelny bigos z mrożonkami, którego konsumpcji nie zaryzykowałaby żadna przedstawicielka kaczego rodu słynącego z wyjątkowego zdrowych i odpornych organów trawiennych - pisał tester starachowickich smaków. Cenę specjału również uważał za niestrawną - bo trzeba było zapłacić 120 zł.
W Dworcowym serwowano także zimny żurek z czerniejącym jajkiem, nie pierwszej świeżości kotlet mielony z chlebem. Popić to można było ciepłą mętnawą "Anią". Podróżnych do skorzystani