Nie wyciągaj pochopnych wniosków, zanim nie poznasz całej prawdy…
Michał szukał kluczy w kurtce swojej żony, Justyny. Swoje zostawił w pracy.
– Kochanie, gdzie masz klucze? – zawołał z przedpokoju.
– W mojej kurtce! Sprawdź w kieszeni! – krzyknęła z łazienki, malując rzęsy.
Michał sięgnął do kieszeni i wyjął pęk kluczy, a razem z nimi… wypadła kartka. Mały, złożony na pół świstek papieru.
„Restauracja Zielony Zakątek, jutro, godz. 11:00, wejście służbowe” – przeczytał.
Pismo wyraźnie nie należało do Justyny. Zmarszczył brwi. Od dziesięciu lat byli razem, bez dzieci, ale szczęśliwi. Przyjaciele dziwili się: „I wam się nie nudzi we dwoje?”.
Michał poczuł, iż coś jest nie tak. Ale Justyna podeszła właśnie do drzwi w nowej turkusowej sukience, wyglądając zjawiskowo.
– Gotowa. Jedziemy?
Po drodze zapytał mimochodem:
– Masz jakieś plany na jutro? Może pójdziemy do kina?
Justyna… zbladła.
– Nie mogę. Koleżanka mnie prosiła… Mam coś załatwić. Inny raz, dobrze?
Coś w niej się zmieniło. Michał znał ją jak własną kieszeń – była otwarta, bezpośrednia, nie potrafiła kłamać. A teraz… coś ukrywała. Cały wieczór nie mógł się skupić. W końcu, nad ranem, zapadł w płytki sen, a kiedy wstał – Justyna była już ubrana i wychodziła.
– Tak wcześnie? – zapytał zaspany.
– Śniadanie masz na stole. Wracam później, buziak! – rzuciła i zniknęła za drzwiami.
Michał choćby nie ruszył śniadania. Wyszedł za nią. Gdy dotarł pod restaurację, zobaczył jej samochód. Podszedł do służbowego wejścia i…
– Niespodzianka! Gratulacje! – rozległy się okrzyki, wystrzeliły konfetti, a Justyna wybiegła mu na spotkanie.
– Co… co to jest? Ta kartka… – jąkał się Michał.
– To był podstęp – powiedziała rozpromieniona Justyna. – Schowałam twoje klucze i podłożyłam notatkę. Musiałam cię tu jakoś ściągnąć. Zapomniałeś? Dziś mija 15 lat twojej pracy i 10 lat naszego małżeństwa! Zorganizowałam przyjęcie-niespodziankę.
Michał zrozumiał. Objął ją mocno i powiedział:
– Dziękuję… Tobie przede wszystkim.
Zanim osądzisz – dowiedz się prawdy. A jeżeli kochasz – zaufaj.