Mąż oznajmił żonie, iż przestał się nią interesować, a ona tak się zmieniła, iż on sam stracił dla niej zainteresowanie

newsempire24.com 1 dzień temu

Mój mąż, Jan, powiedział mi kiedyś, iż znudził się mną, a ja odpowiedziała, iż to on mnie znudził. Dwa lata temu usłyszałem od żony, Łucji, zdanie, które nie opuściło mnie od tamtej chwili: Żyjesz tak przewidywalnie, iż mdleję z nudów. Jan twierdził, iż nasze życie jest monotonne, ale ja czułem się z tego dumny. Każdego ranka wstawałem wcześnie, jadłem szybkie śniadanie, ćwiczyłem i ubierałem się do pracy. Najpierw przygotowywałem Jana do wyjścia, bo musiał wyjść o szóstej, a potem sam się szykowałem. Wszystkie posiłki robiliśmy w domu; pakowałem do pojemników drugie śniadanie zarówno dla siebie, jak i dla Jana. Wieczorem w drodze do domu zatrzymywałem się w pobliskim sklepie, a potem gotowałem, sprzątałem i prałem. Przed snem włączaliśmy film i kładliśmy się spać.

Byłem przekonany, iż mam rację. Wszystko było idealne: mój mąż był zadbany i najedzony, w domu panował porządek i komfort. Czego mogłem chcieć więcej? W każdą sobotę robiłem generalne porządki, piekłem coś pysznego i przygotowywałem obiad. Wieczorami zapraszaliśmy przyjaciół do naszego mieszkania w Warszawie albo wychodziliśmy na miasto do klubów w Krakowie, na koncerty w Gdańsku. W niedziele odwiedzaliśmy rodziców najpierw u jednej strony, potem u drugiej, pomagaliśmy przy pracach domowych, rozmawialiśmy i cieszyliśmy się wspólnym czasem.

Wieczorami relaksowaliśmy się w domu. Nigdy nie kłóciliśmy się, nie krzyczeliśmy. W naszym gniazdku panowała harmonia i spokój. Ale pewnego dnia Jan stwierdził, iż jest mną znudzony. Przez kilka godzin opowiadał, iż nie jest usatysfakcjonowany i przytaczał przyjaciół, którzy bawią się do woli, żyją wesoło i spełniają się w życiu inaczej niż my, bo my choćby nie spieramy się. I tak po prostu wyszedł.

Ja wciąż byłem zadowolony z naszego trybu życia i nie chciałem nic zmieniać. Jednak dla dobra żony byłem gotów na wszystko, łącznie ze zmianą. Na początek postanowiłem odświeżyć swój wizerunek. Pozbyłem się starych ubrań, wydałem oszczędności, które odkładałem na zakup mieszkania w Łodzi, na nowe ciuchy. Obciąłem włosy krótko i zafarbowałem je na ciemny odcień. Nie chciałem już wyglądać nudno. Potem znalazłem nową pracę zamiast biura podjąłem się organizacji wesel i eventów. Dzięki temu odkryłem mnóstwo ciekawych rozrywek.

Tydzień później Jan wrócił do domu i był zdumiony tym, co zobaczył. Od tego dnia obiecałem mu, iż zmienimy nasz styl życia. I tak się stało. Od tamtej pory rzadko byliśmy w domu. Ciągle w ruchu, w podróży, poznawaliśmy nowych ludzi. Każdego wieczoru chodziliśmy do klubów, restauracji, pubów, na imprezy, do znajomych albo gdziekolwiek indziej. Jeździliśmy na kempingi, pedałowaliśmy rowerami, pływaliśmy kajakami, wyjeżdżaliśmy na weekend do Poznania czy Wrocławia.

Po kilku miesiącach tego nowego, nienudzonego życia Jan zaczął tęsknić za ciszą i spokojem, po prostu chciał siedzieć w domu. Okazało się, iż brakowało mu domowych posiłków i moich wypieków. Nie miałem już czasu stać przy kuchni. Zmieniłem się tak bardzo, iż Jan przestał tęsknić za moim towarzystwem.

Kolejny tydzień później Jan powiedział, iż nie wytrzyma już tak intensywnego trybu. Chce wrócić do dawnych, spokojnych dni, do ciszy, przytulności i spokoju. Chce spędzać wieczory w domu, a weekendy jeździć do rodziców i jeść domowe jedzenie, a nie zamawiane z dostawy.

Jednak ja nie odczuwałem już potrzeby takiego życia. Starałem się przyzwyczaić do obowiązków dorosłego mężczyzny i już nie chciałem wracać do starego stylu. Obecny rytm bardzo mi odpowiadał. Choć kiedyś lubiłem naszą spokojną codzienność, teraz nie zmieniłbym jej nic. Gdy Jan zażądał powrotu do starego porządku, wybuchła prawdziwa awantura.

W końcu doszło do konfrontacji: rozbite naczynia, wściekli sąsiedzi, wezwanie policji. Jan zabrał swoje rzeczy do domu matki, licząc, iż wróci i zastanie mnie taką jak dawniej. To byłoby jednak zbyt proste. Nie jesteśmy postaciami filmowymi i nie możemy tak nagle się zmieniać. Jan wrócił do mieszkania, a na stole leżały dokumenty rozwodowe i list, w którym napisał, iż znudził się mną i nie może dalej ze mną mieszkać.

Idź do oryginalnego materiału