Mąż oznajmia żonie, iż już się nią znudził, a ona zmienia się na tyle, iż to on zaczyna się nią nudzić

twojacena.pl 2 godzin temu

Mój mąż, Marek, powiedział kiedyś, iż jest mną znudzony, a ja tak się odmieniłam, iż on też się mną znudził.

Prawie dwa lata temu usłyszałam od niego zdanie, którego nie będę już nigdy zapominała: Żyjesz tak przewidywalnie, iż nudzi mnie twoja codzienność. Marek uważał nasze życie za monotonne, a ja wydawałam się z tego zadowolona. Każdego ranka wstawałam wcześnie, jadłam śniadanie, ćwiczyłam i szykowałam się do pracy. Najpierw przygotowywałam męża na wyjście, bo odchodził o siódmej, a potem dopiero ja zakładałam się w ubiór. Wszystkie posiłki przygotowywaliśmy w domu; wkładałam do pojemników drugie śniadanie dla nas obu. Wieczorem, wracając z pracy, zatrzymywałam się w sklepie przy ulicy Marszałkowskiej, a potem gotowałam, sprzątałam i prałam. Przed snem oglądałyśmy film i zasypiałyśmy spokojnie.

Byłam przekonana, iż mam rację. Nasz dom był schludny, Marek zadbany i najedzony, a w domu panował ład i wygoda. Co mogło być lepsze? W każdą sobotę robiłam porządki w całym mieszkaniu, piekłam coś pysznego i przygotowywałam obiad. Wieczorami zapraszaliśmy przyjaciół lub wychodziliśmy na Stary Rynek w Krakowie. W niedziele odwiedzaliśmy rodziców po południu u mamy, po południu u taty pomagaliśmy im w drobnych pracach, rozmawialiśmy i cieszyliśmy się wspólnym czasem.

Wieczorem odpoczywaliśmy w domu, nie kłóciliśmy się, nie podnosiliśmy głosu, a w naszym wnętrzu panowała harmonia i spokój. ale pewnego dnia Marek oświadczył, iż jest mną znudzony. Przez kilka godzin powtarzał, iż nie jest szczęśliwy i przytaczał przykłady przyjaciół, którzy bawią się do woli, żyją wesoło i realizują się. Nie tak jak my my choćby nie kłócimy się. I wtedy po prostu wyszedł z domu.

Ja wciąż wierzyłam, iż nasze życie jest idealne i nie chciałam nic zmieniać. Jednak z miłości do Marka postanowiłam zrobić wszystko, by odkurzyć naszą relację. Najpierw zmieniłam swój wizerunek. Opróżniłam szafę, poszła na zakupy i za oszczędności, które odkładałam na zakup mieszkania, kupiłam nowe ubrania, obcięłam krótkie włosy i zmieniłam ich kolor. Nie chciałam już wyglądać nijako. Potem znalazłam nową pracę zamiast biura podjęłam się organizacji uroczystości. Dzięki temu odkryłam mnóstwo ciekawych wydarzeń i rozrywek.

Tydzień później Marek wrócił i był zdumiony moją przemianą. Od tego dnia obiecaliśmy sobie, iż zaczniemy żyć inaczej. Rzadko przesiadaliśmy w domu byliśmy w ciągłym ruchu, poznawaliśmy nowych ludzi, odwiedzaliśmy knajpki w Warszawie, klubokawiarnie w Gdańsku, wyjazdy na kemping nad jeziorem, przejażdżki rowerowe i spływy kajakowe po Wiśle. Wieczorami wybieraliśmy się do lokali, do przyjaciół lub na imprezy. Weekendami jeździliśmy do rodziców i jedliśmy domowe jedzenie.

Po kilku miesiącach takiego życia Marek zaczął tęsknić za ciszą i spokojem domu. Powiedział, iż brakuje mu domowych posiłków i moich wypieków, a ja nie miałam już czasu stać przy kuchence. Zmieniłam się tak bardzo, iż on przestał tęsknić za moim towarzystwem. Następnego tygodnia Marek przyznał, iż nie może prowadzić tak intensywnego trybu życia i chce wrócić do spokojnych, przytulnych wieczorów w domu oraz weekendów przy rodzicach, jedząc świeże, domowe jedzenie zamiast zamawianych potraw.

Ja już nie była zainteresowana powrotem do starego życia. Przyzwyczaiłam się do dorosłych obowiązków i nie chciałam ich porzucać. Styl, w którym żyłam, odpowiadał mi coraz bardziej. Gdy Marek domagał się powrotu do dawnych zwyczajów, wybuchła prawdziwa kłótnia. Rozpadły się talerze, przyjdzi

li sąsiedzi i zadzwonili na policję. Marek spakował rzeczy i pojechał do matki, licząc, iż wróci i zastanie mnie taką, jaka była kiedyś. To jednak nie mogło się stać nie jesteśmy bohaterami filmowymi, których można tak łatwo przemienić.

Marek wrócił do mieszkania i na stole leżały papiery rozwodowe oraz list, w którym napisałam, iż już mnie nie nudzi, iż nie chcę z nim dalej mieszkać.

Historia ta nauczyła mnie, iż zmiana zewnętrzna nie naprawi braku porozumienia w sercu. Najważniejsze jest, by oboje potrafili słuchać siebie i szukać równowagi między przygodą a spokojem, bo prawdziwe szczęście tkwi w wspólnym zrozumieniu, a nie w nieustannym biegu za nowością.

Idź do oryginalnego materiału