Kasia była tak zależna od swojej matki, iż w wieku 40 lat nie potrafiła sama zdecydować, który płaszcz założyć. Matka kontrolowała każdy jej krok i wtrącała się w życie osobiste córki. Kasia nigdy nie miała odwagi przeciwstawić się matce i cicho znosiła wszystkie jej kaprysy.
Nie, Kasia nie była słabeuszem, ale całe życie pozostawała pod ścisłą kontrolą matki. Maria Zawadzka, jej rodzicielka, zawsze trzymała ją w ryzach. Była tak surowa, iż wszyscy koledzy z klasy Kasi bali się jej. Maria kochała córkę do szaleństwa, kupowała jej drogie prezenty i modne ubrania, ale ta nadopiekuńczość dosłownie dusiła Kasię.
Ojciec Kasi próbował walczyć z nadmierną kontrolą Marii, ale w końcu się poddał.
Kasia do dziś pamięta awanturę, jaką zrobiła matka, gdy córka po raz pierwszy pomalowała oczy. Maria zmusiła nie tylko ją, ale i koleżanki z klasy, żeby się zmyły. Choć jakie miała do tego prawo? Przecież każda z nich miała własnych rodziców.
Wszystkie przyjaciółki Kasi nazywały Marię “szaloną mamusią”. Inni rodzice nie byli tacy surowi i pozwalali dzieciom na więcej, ale Kasia nie mogła choćby pójść na szkolną dyskotekę.
Pierwszy raz matka poluzowała kontrolę, gdy Kasia była w 10. klasie i chłopak zaprosił ją na randkę. Jednak choćby wtedy Maria poszła z nimi do kina i przez cały seans pilnowała, żeby się nie przytulali ani nie całowali. Oczywiście, po tym chłopak uciekł.
Lata mijały. Kasia skończyła studia, znalazła pracę. Wtedy Maria postanowiła, iż czas znaleźć córce męża. Zaczęła swatać ją z synami swoich koleżanek, ale Kasia wszystkich odrzucała. Udawała niezrównoważoną, a jednemu kandydatowi powiedziała nawet, iż jest śmiertelnie chora.
Maria nie mogła zrozumieć, dlaczego życie miłosne córki nie układa się. choćby kupiła jej osobne mieszkanie, żeby randki były bardziej romantyczne.
Kasia zaczęła żyć osobno, ale to nie uchroniło jej przed wizytami matki. Maria wpadała do niej o każdej porze dnia i nocy, sprawdzała, co córka gotuje, czy sprząta, czy ma porządek w szafach. Zdecydowanie przekraczała jej granice.
Kasia nic nie mówiła, bo wiedziała, iż to i tak nie ma sensu. Jak jej ojciec, zrozumiała, iż każde słowo kończy się długimi, pełnymi wyrzutów monologami Marii.
Życie osobiste Kasi było praktycznie niemożliwe. Według Marii wszyscy potencjalni kandydaci byli niewarci jej córki. Maria dzwoniła do nich, robiła wywiady, przez co mężczyźni sami odchodzili, bo wiedzieli, iż z taką teściową nie zaznają szczęścia.
Kiedy Kasia w wieku 33 lat zaczęła poważny związek, nic nie mówiła matce. Jednak gdy zaszła w ciążę, nie dało się tego ukryć.
– Jak mogłaś dopuścić do czegoś takiego?! – krzyczała Maria.
– Mamo, mam 33 lata. Kocham tego człowieka. Kiedy mam rodzić, jeżeli nie teraz? – odpowiedziała Kasia.
– I co potem zrobisz z “bagażem”?
– Mamo, Bartek nie zamierza mnie zostawiać. Będziemy żyć jak normalna rodzina!
– On cię nie potrzebuje. Jemu chodzi tylko o twoje mieszkanie! Ani ty, ani twoje dziecko nie jesteście mu potrzebni!
Mimo tego Kasia wyszła za mąż i urodziła syna. Jednak Maria nie przestała dręczyć młodej rodziny. Jej zachowanie przypominało chorobliwą nienawiść.
– Powiedz temu, iż cukierki kupuję wnukowi, a nie jemu! Jak chce słodyczy, niech więcej zarabia.
– Mamo, Bartek nas utrzymuje. Jestem na urlopie macierzyńskim i nie zarabiam ani grosza.
– Aha, tak cię “utrzymuje”, iż muszę lodówkę zapełniać produktami.
– Ale kto cię o to prosi?
Rodzina rozpadła się. Kto by to wytrzymał? Maria triumfowała – osiągnęła swoje. Kasia została sama z synem, jak matka przewidziała.
Lata mijały. Syn Kasi poszedł do szkoły. Maria przeszła na emeryturę i wzięła się za wychowanie wnuka. Rozmawia z rodzicami jego kolegów, z nauczycielami, a Kasię trzyma na dystans.
Wnuk kocha babcię, ale jeszcze nie rozumie, iż niedługo jego życie może wyglądać dokładnie tak, jak życie jego matki.
Kasia już choćby nie marzy o zmianach. Pogodziła się z losem i po prostu odlicza czas w pracy. Bartek dawno założył nową rodzinę, żyje w szczęśliwym małżeństwie, ale czasem wspomina Kasię – kobietę, z którą nie udało mu się ułożyć życia przez jej toksyczną matkę.
Mimo prób Kasia nie potrafi uwolnić się spod władzy matki. Nie może znieść jej twardego spojrzenia ani zrobić czegoś wbrew jej woli…