Masaż w oczekiwaniu na lot? Oto prawdziwa polska gościnność, czyli odnowiony Polonez Lounge

gazeta.pl 6 godzin temu
Zajrzałam do odnowionej strefy LOT Business Lounge Polonez na lotnisku Chopina w Warszawie. Już od progu widać więcej przestrzeni, elegancji i polskich akcentów. Narodowy przewoźnik stawia na komfort, dobry design i lokalny charakter. Wszystko po to, by miejsce stało się wizytówką naszego kraju.
25 czerwca, w towarzystwie dziennikarzy z różnych redakcji, zajrzałam za kulisy zmian, jakie PLL LOT wprowadził w Polonez Lounge na lotnisku Chopina. Gospodarze pokazali, jak łączyć wygodę z detalami, które mają przypominać, iż to przez cały czas kawałek Polski, choć z nutą premium. Oficjalne otwarcie tej odświeżonej przestrzeni miało miejsce 2 czerwca, a żeby w ogóle dało się ją tak powiększyć, trzeba było… przesunąć granicę strefy Schengen. Nowe rozwiązania, dyskretne akcenty i kilka niespodzianek mają umilić oczekiwanie na podróż i udowodnić, iż warszawski lounge nie musi mieć najmniejszych kompleksów wobec stref biznesowych w Europie. Jak wyszło?


REKLAMA


Zobacz wideo Lotnisko w Katarze zachwyca. Przepych, drogie marki i... park


Czy warto płacić za salonik lotniskowy? Ten na warszawskim Okęciu ma sporo w ofercie
Nie ma co ukrywać, LOT Business Lounge Polonez po remoncie naprawdę robi wrażenie już od samego wejścia. Przestrzeń została solidnie powiększona i dziś zajmuje ponad 860 metrów kwadratowych eleganckiej strefy premium, czyli aż o 153 metry kwadratowe więcej, niż przed modernizacją. Przybyło też miejsc siedzących. Teraz jest ich ponad 550, więc poranne i wieczorne kolejki powinny przejść do historii. - Najbardziej istotne są detale i spójność naszej oferty produktowej - podkreśliła na spotkaniu z dziennikarzami Izabela Leszczyńska, Dyrektor Biura Rozwoju Produktu i Customer Experience PLL LOT. I trzeba przyznać, iż to właśnie detale robią największe wrażenie.
Nowy Polonez łączy polską gościnność z eleganckim, nowoczesnym designem. Dominuje głęboki granat przełamany bursztynem i miedzianymi akcentami. To odcienie znane już z kabin Dreamlinerów i saloniku LOT-u w Chicago, co fajnie buduje spójność wizerunku marki. Wnętrza wykończono trwałymi, estetycznymi materiałami, a wygodne kanapy zachęcają, żeby rozsiąść się z kubkiem kawy i popatrzeć na płytę lotniska. Dla spragnionych większej prywatności przygotowano leżanki z możliwością odgrodzenia, co jest miłym ukłonem w stronę pasażerów, którzy chcą złapać drzemkę przed lotem.


Co ważne, Polonez nie jest tylko na pokaz. W praktyce to miejsce również działa lepiej. Szybkie Wi-Fi, gniazdka i porty USB są tam, gdzie trzeba, czyli na wyciągnięcie ręki. Podróżni wreszcie mają gdzie odstawić bagaż podręczny i nie muszą przeciskać się między fotelami. A kolejki? Jeszcze kilka lat temu potrafiły zepsuć najlepszy lounge. Dziś, dzięki nowym punktom recepcyjnym i gastronomicznym, ma być znacznie sprawniej. - Pasażerowie wypowiedzieli się wprost: macie kolejki do recepcji, macie kolejki do punktów gastronomicznych, jest ciasto, niekomfortowo, jest brak miejsc siedzących. To był dla nas jasny sygnał, iż musimy coś zrobić - przyznała Izabela Leszczyńska. No i zrobili, i chwała im za to. Symboliczną wisienką na torcie są cztery gwiazdki w prestiżowym rankingu Skytraxa, które przewoźnik otrzymał m.in. za odnowioną przestrzeń Poloneza.


Polonez LoungeMateriały prasowe PLL LOT


A co z tym polskim charakterem? Wbrew pozorom nie chodzi tylko o kolory czy logotypy. Większość dostawców to rodzime firmy. W menu pojawiły się regionalne wypieki i polskie przekąski, a kawa serwowana w lounge pochodzi od lokalnych palarni. choćby kosmetyki, dostępne w Relax Spot, produkowane są przez rodzimą markę. - Staramy się, by to, co widzą nasi pasażerowie tutaj, było jak najbardziej polskie i promowało polskie firmy - wyjaśnił były dyrektor biura. Dla mnie to nie jest tylko hasło PR-owe. Siedząc tam z laptopem czy gazetą, autentycznie można poczuć, iż Polonez ma duszę. I iż ktoś naprawdę przemyślał, jak pokazać Polskę od tej nowoczesnej, gościnnej strony.
Co tu dużo mówić. Jak na hub przesiadkowy, Polonez Lounge wreszcie dorównuje najlepszym europejskim standardom. W zeszłym roku z usług LOT-u skorzystało 10,5 miliona pasażerów, w tym ma ich być już 11 milionów. I mam wrażenie, iż w tej nowej przestrzeni każdy z nich znajdzie swoje ulubione miejsce, bez pośpiechu i w kolejce po croissanta.


Polonez LoungeMateriały prasowe PLL LOT


Zabiegi kosmetyczne w oczekiwaniu na samolot? Teraz to możliwe w Polonez Lounge
A teraz crème de la crème, czyli coś, czego wcześniej w Polonezie nie było: Relax Spot by Phenomé x LOT. W skrócie? Gabinet kosmetyczny i mini SPA w samym sercu lotniska. Tak, brzmi dość nierealnie, ale to prawda. Pasażerowie mogą tu skorzystać z zabiegów pielęgnacyjnych, masaży czy szybkich rytuałów odświeżających przed wylotem. A kto choć raz spędził kilka godzin w suchym, klimatyzowanym terminalu, ten wie, iż skóra potrafi wtedy błagać o ratunek. To mały luksus, ale potrafi zmienić humor na resztę podróży.


Co ważne, Relax Spot to nie kolejny zagraniczny import. Za wszystko odpowiada polska marka Phenomé, której kosmetyki znane są pasażerom Dreamlinerów LOT-u. Ten sam zapach, te same naturalne składy. Niby małoważny detal, ale w saloniku czuć, iż ktoś zadbał o spójność doświadczenia. I tak, wiem, iż "komfort" w ustach pracowników linii lotniczej może brzmieć górnolotnie, ale jak powiedziała Leszczyńska, komfort nie jest pustym słowem, to atrybut i filar obsługi premium przewoźnika. Przyznam szczerze, kupuję to. Zwiedzając Relax Spot, poczułam, jakbym miała chwilę na złapanie oddechu w środku lotniskowego zgiełku. Bez pośpiechu, bez zamieszania, po prostu parę minut dla siebie.


Relax SpotFot. Archiwum prywatne


Dodatkowo cały koncept został zaplanowany tak, by z zabiegów kosmetycznych mogli skorzystać wszyscy goście saloniku biznesowego. Żadnych ukrytych stref VIP za grubą kotarą, każdy ma równe szanse na małe SPA przed boardingiem. Dla mnie to dowód, iż nowy Polonez stawia na drobne przyjemności i coś więcej niż tylko fotel i kawę z automatu.
PolonezOtwórz galerię
A na koniec? Szybki rzut oka na cichą strefę Gold Lounge, czyli dawną strefę Elite. Teraz powiększoną i wyposażoną w wygodne leżanki z możliwością odgrodzenia. Idealna, jeżeli ktoś chce się naprawdę zdrzemnąć. Wygląda na to, iż LOT celuje w pasażera, który lubi drobiazgi premium, ale bez przesadnego zadęcia. Moim zdaniem wyszło im to świetnie. jeżeli każdy szczegół z Relax Spot czy nowego Gold Lounge ma sprawić, iż podróżny poczuje się lepiej niż na zatłoczonym terminalu, to ja to kupuję. I pewnie wielu pasażerów też. Jakie udogodnienia są dla Ciebie najważniejsze w lounge’u na lotnisku? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału