– Mario, mama z miłością podarowała ci tę zastawę, więc proszę cię, w geście szacunku dla niej, nakryj świąteczny stół tymi talerzami, które dała ci moja mama – poprosił łagodnie Andrzej, zwracając się do żony. – Andrzeju, co ty mówisz? Widziałeś te skorupy? To przecież kompletne bezguście! Wybacz, ale będzie mi wstyd przed innymi gośćmi – odpowiedziała Maria. Maria przygotowywała się do swoich 30. urodzin, nie chciała choćby teściowej zapraszać, a co dopiero serwować stół jej starymi naczyniami

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

– Mario, mama z miłością podarowała ci tę zastawę, dlatego proszę cię, w geście szacunku dla niej, nakryj świąteczny stół tymi talerzami, które przekazała – poprosił łagodnie Andrzej, zwracając się do żony.

– Andrzeju, co ty mówisz? Przecież to jest kompletny kicz! Wybacz, ale będzie mi wstyd przed innymi gośćmi – odpowiedziała Maria.

Maria przygotowywała się do swoich 30. urodzin. Z Andrzejem byli razem już prawie rok. Bardzo chciała wyjść za niego, bo zakochała się w młodym kierowniku działu, gdy tylko przyszła do pracy.

Andrzej był mężczyzną jej marzeń – przystojny, mądry, inteligentny, a przede wszystkim niebiedny, bo miał i mieszkanie, i samochód.

Co tu dużo mówić, w Andrzeju zakochane były wszystkie dziewczyny w firmie, ale Maria, jako najpiękniejsza, potrafiła zwrócić na siebie jego uwagę do tego stopnia, iż Andrzej zaprowadził ją do ołtarza.

Jednak po początkowym zachwycie przyszło rozczarowanie, gdy Maria poznała teściową i zrozumiała, iż Andrzej pochodzi z bardzo biednej rodziny, a wszystko, co osiągnął, zawdzięcza samemu sobie.

– Na wieś jeździć nie będę, tam brzydko pachnie – oświadczyła młoda żona. – I powiedz swojej mamie, żeby do nas nie przyjeżdżała tak po prostu, tylko na zaproszenie – podkreśliła Maria.

Teściowej synowa bardzo się spodobała, cieszyła się, iż miała córkę, a teraz będzie miała i syna. Mama Andrzeja była prostą kobietą, która przez ciężką pracę na wsi wyglądała na nieco starszą niż była w rzeczywistości, bo nigdy nie bywała w salonach piękności. Ubierała się skromnie, jadła skromnie i żyła niepozornie.

Syn, gdy już osiągnął sukces, proponował matce, iż zabierze ją do miasta albo kupi wszystko, czego zapragnie, ale ona odmawiała, przekonując syna, iż jej nic nie trzeba, bo jest już przyzwyczajona, a jemu teraz bardziej się przyda, dopiero zaczyna życie.

Raz Andrzej jednak namówił żonę, by pojechała z nim na wieś. Mama, uradowana, nagotowała różnych smakołyków, ale Maria choćby nie tknęła jedzenia, krzywiąc się, iż takich rzeczy nie jada.

Starszej matce było przykro, ale i to przyjęła ze zrozumieniem – czasy się zmieniły i młodzi nie jedzą tego, co kiedyś jadło się na wsi. Może to i lepiej, bo młodzi teraz bardziej dbają o zdrowie.

Gdy młodzi wyjeżdżali już do domu, mama nagle wyciągnęła z pawlacza pudełko z bardzo drogą zastawą stołową. To chyba najcenniejsza rzecz w domu. Kiedyś mama kupiła ten serwis za duże pieniądze od sąsiadki, która jeździła do Turcji.

Chroniła go na wyjątkowe okazje, nakrywała nim stół w dniu urodzin Andrzeja. Gości nigdy nie mieli, ale świętowali we dwoje, koniecznie z jego ulubioną potrawą – pieczoną gęsią z gruszkami. Te ciepłe wspomnienia na zawsze pozostaną w sercu Andrzeja.

– Mamo, daj spokój, nie trzeba, zostaw sobie – próbował przekonać Andrzej, ale matka bardzo chciała podarować coś pięknego synowej, więc postanowiła oddać najcenniejsze – swój ulubiony świąteczny serwis.

Maria choćby nie powiedziała „dziękuję”, bo prezent teściowej w ogóle jej się nie spodobał. A teraz Andrzej chce, by nakryła nim świąteczny stół. Ona choćby teściowej nie chciała zaprosić, ale Andrzej powiedział, iż to nie podlega dyskusji.

Rano Andrzej złożył żonie życzenia z okazji jubileuszu, jak należy: na stole stał ogromny bukiet róż i kolczyki z diamentami.

Andrzej poprosił żonę, by nakryła stół, a sam pojechał na wieś po mamę. Jakie było jego zdziwienie, gdy po powrocie zobaczył, iż żona nie spełniła jego prośby, ale nakryła stół nową, białą zastawą. Też była ładna, ale Andrzej chciał zrobić mamie przyjemność, jednak żona postanowiła postąpić po swojemu.

Przy stole Maria nie zwracała uwagi na teściową, kręciła się tylko wokół swoich rodziców. A Andrzej uważnie się temu przyglądał i to, co zobaczył, bardzo mu się nie spodobało.

Następnego dnia Andrzej powiedział żonie, iż są zbyt różni i dlatego chce rozwodu.

– Obraziłeś się o jakiś stary serwis? – zapytała Maria zuchwale.

– Nie chodzi o serwis, tylko o twoje podejście do mnie i mojej rodziny. Zobaczyłem, iż dla ciebie ważniejsze są szyk, błysk i opinia innych niż miłość i szacunek, które powinny panować w rodzinie – wyjaśnił Andrzej.

– Ale ja nie muszę kochać twojej mamy – stwierdziła Maria.

– Kochać nie musisz, ale powinnaś okazywać szacunek, a wczoraj przez cały wieczór nie zamieniłaś z moją mamą ani słowa.

Maria gorzko zapłakała. Nie chciała się rozwodzić z mężem, ale Andrzej już postanowił – ich wartości są zbyt różne, a to dla niego ważne.

A co wy o tym myślicie, czy Andrzej postąpił słusznie?

Idź do oryginalnego materiału