– Mamo, przeszliśmy przez najtrudniejsze chwile, a jego przy nas nie było. To po co jest nam teraz potrzebny? – powiedzieli moi dorośli synowie. Gdy moje dzieci dowiedziały się, co „ojciec” planuje, nakazali mi, żebym go nie przyjmowała. Przecież, gdy tylko usłyszał, iż spodziewam się bliźniąt, zniknął z naszego życia na długie dwadzieścia lat

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Na początku nie mogłam uwierzyć, iż to wszystko dzieje się ze mną, a moją sytuację traktowałam jak przykry problem, który sam się rozwiąże.

Najpierw nie podjęłam studiów na wydziale prawniczym. Prymusianka z prowincji przestraszyła się choćby myśli o tym, iż będzie musiała zostać sama w wielkim mieście na dłuższy czas, więc wróciła do rodzinnych stron i została studentką jednego z lokalnych college’ów, którego główną zaletą było to, iż można było często wracać do domu.

Prawda jest taka, iż nie bardzo było do czego wracać. Ostatnio relacje między rodzicami znacznie się pogorszyły, ciągle się kłócili, matka musiała odejść z pracy z powodu redukcji, a ojciec wypominał każdą kromkę chleba nie tylko jej, ale i nam.

Ostatnim ciosem była wiadomość o moim dziecku – do babci na wieś przyjechał dawny przyjaciel, a krótka znajomość z nim przerodziła się w niespodziewany „prezent”. On odjechał, a ja zostałam.

Zmian w sobie nie zauważyłam od razu, a kiedy wszystko zrozumiałam, nie było już mowy o jakichkolwiek radykalnych działaniach.

Gdy rodzice dowiedzieli się, iż będą mieli od razu dwoje wnuków, nie wiedzieli, co powiedzieć, ale odmowa nie wchodziła w grę, więc we właściwym czasie na świat przyszło dwóch chłopców o oczach ciemnych jak kasztany.

Zapytacie, a co z „szczęśliwym tatusiem”?

Wracał do wsi jeszcze kilka razy, bawił się beztrosko, a na moje słowa, iż jest ojcem moich dzieci, odpowiedział niezbyt kulturalnie.

Spotkaliśmy się ponownie dopiero po dwudziestu trzech latach, gdy synowie skończyli studia i założyli własną firmę.

W tym czasie nasz bohater zdołał rozwieść się z żoną, a usłyszawszy, iż nie wyszłam za mąż, zjawił się w pełnej krasie z propozycją zrobienia testów ojcostwa i spędzenia reszty życia razem.

Było to śmieszne, dziwne i trochę straszne, iż życie mogłoby się ułożyć inaczej. choćby nie zrozumiał powodu mojej odmowy, arogancko sądząc, iż jest niezrównanym mężczyzną.

Gdy moje dzieci dowiedziały się, co „ojciec” planuje, nakazały mi trzymać go z daleka. Nigdy nie uznają go za ojca, tak jak on nie uznał ich kiedyś za swoje dzieci.

– Mamo, przeszliśmy przez najtrudniejsze chwile, a jego przy nas nie było. To po co jest nam teraz potrzebny? – powiedzieli moi dorośli synowie.

– jeżeli kiedyś będzie potrzebował naszej pomocy, pomożemy mu, bo i bez testów wiemy, iż jest naszym ojcem – powiedzieli zgodnie. – Ale teraz nie powinnaś go przyjmować.

I pewnie mają rację. A nam teraz jest dobrze. Bez niego.

Idź do oryginalnego materiału