“Mamo, nie wychodź za niego”
– Mamo, Krzysztof zaproponował, żebyśmy zamieszkali razem – ostrożnie zaczęła Ania po kolacji.
– I gdzie będziecie mieszkać? – zapytała mama, chwilę się wahając.
– Ma własne mieszkanie. Ojciec kupił, gdy Krzysztof zaczynał studia.
– Nie uważasz, iż się śpieszycie? Jeszcze cały rok do końca studiów. A jeżeli zajdziesz w ciążę? – mama zakręciła kran, osuszyła dłonie i odwróciła się do Ani.
– Rozumiem, wychowałaś mnie sama, boisz się, iż powtórzę twój błąd, iż zostaniesz zupełnie sama… – Ania nie była pewna, czy mama jest przeciw, czy nie.
– Jesteś wystarczająco dorosła, żeby odpowiadać za swoje decyzje. O mnie się nie martw. Mam mężczyznę.
– Domyślałam się. Dlaczego nigdy o nim nie mówiłaś? Nie przedstawiłaś nas? – ciekawie spytała Ania.
– Nie wiem… – mama spuściła wzrok. – Bałam się, chyba. To o to chodzi, iż jest młodszy ode mnie. – Podniosła na córkę oczy.
– No i co? Teraz to modne. Więc nie masz nic przeciwko? – Ania podskoczyła i przytuliła mamę.
Z początku dzwoniła do mamy codziennie, często wpadała wieczorami. Mimo iż miała klucz, teraz zawsze dzwoniła. Pewnego dnia drzwi otworzył przystojny młody mężczyzna. Obcisła koszulka podkreślała jego muskulaturę.
– Córeczka przyszła – powiedział, szeroko się uśmiechając.
– Córeczka, ale nie twoja – burknęła Ania i weszła do środka.
Mama gotowała kolację. Wyglądała młodziej, inaczej się ubierała. Zamiast wygodnych szlafroków nosiła teraz białe dresy i różową, krótką bluzkę.
– Damianie, musimy porozmawiać – powiedziała mama, gdy mężczyzna wszedł do kuchni.
– Rozumiem. Pogadajcie sobie, dziewczynki – znów się uśmiechnął, błyskając czarnymi oczami.
– Mamo, on jest mniej więcej w moim wieku. Owszem, dobrze wyglądasz, ale różnica widać – cicho powiedziała Ania, gdy Damian wyszedł.
– No i co? Sama mówiłaś, iż teraz to modne – uśmiechnęła się mama.
Ania jej nie poznawała. Zawsze powściągliwa, teraz bez przerwy się głupio uśmiechała. A te nastoletnie ubrania…
– Rozumiem. Dlatego nie przedstawiałaś mi go? Co dalej? Tylko nie mów, iż planujesz za niego wyjść – zmieszana rzuciła Ania.
– A jeżeli nawet? Masz coś przeciwko?
Ania otworzyła usta, ale mama ją uprzedziła.
– Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy. Nigdy czegoś takiego nie czułam. Jakbym miała skrzydła u ramion. Jestem taka szczęśliwa! – mama uśmiechnęła się przepraszająco. – A u was wszystko dobrze? Nie kłócicie się z Krzysztofem?
– Nie kłócimy się. Mamo, muszę iść, pewnie już się o mnie martwi.
Ania wróciła do domu przygnębiona. Czuła się jak intruz w mieszkaniu mamy.
– Co się stało? – spytał Krzysztof, gdy weszła.
– Wyobraź sobie, mama się zakochała – powiedziała Ania, zdejmując kurtkę.
– No i co? pozostało młoda. Albo on jest dla niej za stary? Brzydki? Były więzień? Nie rozumiem, co ci się nie podoba. Widzę, iż nie jest sama, to przecież dobrze – wzruszył ramionami.
Ania spojrzała na niego jak na zdrajcę.
– Damian jest prawie twoim rówieśnikiem. Wygląda jak hollywoodzka gwiazda. Z nią wszystko jasne – młody, przystojny. Ale on? On tylko ją wykorzystuje. Nie wierzę, iż ją kocha.
– Miłość jest ślepa… A może jesteś zazdrosna? Albo on ci się podoba? Uważaj, jestem zazdrosny. Wyzwę go na pojedynek – zażartował Krzysztof.
Ania przewróciła oczami.
– Zawsze te twoje głupie żarty. Nic mi się nie podoba. Po prostu nie rozumiem, czego on chce od starszej kobiety. Wokół pełno młodych dziewczyn, mógłby mieć którąkolwiek.
– Może naprawdę kocha twoją mamę? Albo chce się wkraść w łaski i okraść was – drażnił się Krzysztof.
– Nie mamy majątku. Ze złota tylko cienka chainik, kolczyki i pierścionek z cyrkoniami. Nie opłaca się dla tego grać komedii.
– A mieszkanie? Nieruchomość zawsze na wagę złota – nie dawał za wygraną.
– Ale mama mówiła, iż jeszcze nie proponował małżeństwa. Nie są razem tak długo. Jak niby miałby zdobyć mieszkanie? Chyba iż ją zabije. Wtedy musiałby zabić i mnie – jestem przecież wpisana.
– Daj spokój, Aniu, tak tylko powiedziałem. No, zakochała się. Nie sądzę, żeby doszło do ślubu. Twoja mama nie jest głupia, wie, co robi.
– Właśnie iż nie wie. Zobaczylibyś jej ten głupi uśmiech. A ubrania? Jak nastolatki. On robi z niej młodą dziewczynę, a ona taka nie jest.
– Dla ciebie to mama, więc nie widzisz w niej kobiety. Nie rób dramatu przed czasem. Niech będzie szczęśliwa.
– Ale on ją zostawi. Będzie cierpieć, płakać…
– Podobałoby ci się, gdyby mama zabroniła nam być razem? Ona cię puściła, więc i ty ją puść. Zobaczymy.
– Poczekamy, aż złamie jej serce albo ją zabije? Łatwo mówić, to nie twoja mama.
– Ale ja nie mam mamy. Gdybym miał, nie wtrącałbym się w jej życie – ostro odpowiedział.
– Przepraszam. – Ania zrozumiała, iż posunęła się za daleko.
Może miał rację? Nie warto zakładać najgorszego. Może to naprawdę miłość? Bywa przecież.
Nie wracali już do tematu. Ale niepokój nie mijał. Po kilku dniach Ania znów poszła do mamy, by czegoś się dowiedzieć o Damianie. Znalazła jego profil w mediach społecznościowych. Większość znajomych to kobiety, ale i mężczyźni też. Poza zdjęciami z siłowni i imprez – zero informacji. Znów zadzwoniła.
Mama otworzyła natychmiast. Ani wydało się, iż nie jest zachwycona jej widokiem. Pewnie czekała na Damiana.
– Nie cieszysz się, iż przyszłam?
– Nie, co ty. Wchodź. Myślałam, iż to Damian. – Mama otuliła się obszernym swetrem, jakby było jej zimno.
– Nie jesteś chora? Jakaś blada…
– Głupoty mówisz. Wszystko w porządku. Zjesz coś?
– Nie. Ale herbatę wypiję. – Ania poszNa odchodne Ania zobaczyła, jak mama bierze dłoń wujka Wojtka, a w jego oczach maluje się wyraz takiej czułości, iż zrozumiała – prawdziwe szczęście często przychodzi wtedy, gdy się go najmniej spodziewamy.