Lubelskie poza utartym szlakiem, czyli skarby Roztocza Wschodniego oraz Ziemi Hrubieszowskiej

celwpodrozy.pl 4 lat temu

Skąd pomysł na taki wpis? Przyznam szczerze, iż z mojej niewiedzy. Spojrzałam na mapę i znalazłam obszar, o którym nic nie wiedziałam. Stwierdziłam, iż to dobry pomysł, by zbadać te rejony osobiście, a znaleziskami podzielić się ze światem. Oto Lubelskie poza utartym szlakiem. Zabieram Was na ziemię skamieniałych drzew na Roztoczu Wschodnim, do zapomnianych cerkwi pogranicza oraz do Wioski Gotów w Kotlinie Hrubieszowskiej. Dodatkowo podpowiem, co jeszcze warto zobaczyć w tych okolicach. Patrząc na mapę województwa lubelskiego zastanawiałam się, jaki region Wam pokazać. Zależało mi na tym, by były to miejsca mniej znane i jeszcze nie do końca odkryte. I tak, jak Wielokulturowy Nurt Bugu zdobył już swoją sławę i coraz więcej osób tu dociera, to południowa część Lubelskiego stanowi niejako białą plamę na turystyczno-blogerskiej mapie… bo czy mówią Wam coś takie nazwy, jak Masłomęcz, Chłopiatyn, Myców czy Siedliska? Szczerze przyznam, mi nie mówiły. Z pewnością wiele z Was odwiedziło już kiedyś Roztocze. A jeżeli nie, to na pewno o nim słyszało. I nic dziwnego, gdyż ta zielona ostoja Lubelszczyzny przyciąga piękną dziewiczą przyrodą, ciszą i spokojem. Jednak czy ktoś z Was sprawdzał, co kryje się dalej? Gdy opuścimy Zamość czy Hrubieszów i ruszymy na południe, znajdziemy się w krainie nieznanej, jeszcze nie odkrytej dla szerszego grona wojażerów. I zdawać by się mogło, iż tam nic już interesującego zobaczyć nie można. Nic bardziej mylnego i właśnie teraz postaram się to udowodnić. Zabiorę Was do miejsca unikatowego w skali światowej, pokaże Wam perełki drewnianej architektury sakralnej, ukryte naprawdę na przysłowiowym końcu świata oraz opowiem o ziemi, pełnej skarbów z okresu neolitu aż po czasy naszej ery. Siedliska – ziemia skamieniałych drzew Siedliska niedaleko granicy polsko-ukraińskiej to niewielka wieś na Roztoczu Wschodnim w gminie Lubycza Królewska. Niewielka, jednak skrywa coś ogromnego. Jest to jedno z czterech miejsc na kuli ziemskiej, gdzie w tak dużych ilościach występują skamieniałe drzewa. Niesamowite prawda? Pozostałe miejsca to stan Arizona w Ameryce Północnej, Argentyna oraz wyspa Lesbos w Grecji. W 2003 roku otworzono tu Muzeum Skamieniałych Drzew, w którym takie okazy można zobaczyć na własne oczy. Waga najcięższego eksponatu dochodzi aż do 500 kg! To jednak nie wszystko. Powstała tu ścieżka kulturowo-przyrodnicza o nazwie Szlakiem Skamieniałych Drzew. Jej długości to 2 km. Siedliska są najdalej na południe wysuniętą wsią województwa lubelskiego. Jej początki sięgają aż XV wieku. W czasach największej świetności, czyli pod koniec XIX wieku oraz w pierwszej połowie XX wieku, Siedliska należały do rodu Sapiehów. Znajdował się tu wówczas pałac wraz z parkiem. Sapiehowie bardzo dbali o swoje ziemie oraz o miejscową ludność, zakładając szkoły, wprowadzając elektryczność. Na początku XX wieku książę Paweł Sapieha ufundował cerkiew unicką oraz kaplicę przypałacową, gdzie w tej chwili stoi kościół. Obie świątynie przetrwały do dziś, jednak pałac i inne zabudowania dworskie zostały zniszczone podczas wojny. Co to są skamieniałe drzewa i skąd się wzięły Chodzi tu o skrzemieniałe pnie drzew. W ich wnętrzu znajduje się krzemionka. W muzeum zobaczycie przekrój takiego pnia, gdzie bardzo dobrze widać, co w tej chwili znajduje się w środku. Drewno zostało wypłukane z wnętrza, a w jego miejsce weszła właśnie krzemionka. Widać bardzo dobrze słoje oraz sęki i tak to zostało zachowane. Wiek geologiczny tychże drzew to 13-14 mln lat, choć niektóre źródła podają choćby 18 mln. Jest to okres miocenu, który był epoką wielkich przemian geologicznych skorupy ziemskiej. Trwał w okresie od 23 mln do 5 mln lat temu. Skamieniałe drzewa, który w Siedliskach w tej chwili możemy podziwiać, rosły tu właśnie w okresie miocenu. Wówczas klimat na tym terenie był bardzo ciepły oraz istniało tu morze. W tym czasie tworzyły się Karpaty, Bieszczady, zachodziły procesy wulkaniczne. Skamieniałe drzewa powstawały w takich oto warunkach, bez dostępu tlenu, przysypane popiołami, zalane wodą. Drewno nie podlegało rozkładowi tylko skamienieniu. Skamieniałe drzewa występują w ziemi. Tam, gdzie prowadzi się prace rolne typu orka, wydobywa się bardzo dużo takich kawałków. Wystarczy zatem pójść po prostu na pole czy do lasu, a na pewno skamieniałe drzewa się znajdą. Ludzie na tych terenach, nie tylko w Siedliskach, ale na całych Kresach Wschodnich, bardzo biednie żyli, cywilizacja docierała tu później. Musieli zatem korzystać z tego, co daje natura. Ten materiał używany był do wszystkiego, co się nazywało domem. Większość piwnic budowana była ze skamieniałych drzew, ale także schody, studnie czy inne elementy na terenie gospodarstwa. Przy muzeum po drugiej stronie ulicy stoi dzwonnica z 1834 roku, gdzie można zobaczyć skamieniałe drzewo pod legarą. Wszystkie budynki, które były drewniane, jako podwaliny miały właśnie skamieniałe drzewa. Na takiej drewnianej warstwie układało się legary, co stanowiło swego rodzaju izolację. Już w XV wieku o skamieniałych drzewach pisał sam Jan Długosz. Wówczas, jeszcze bez poważniejszych badań, nie do końca było wiadomo, jak takie twory powstały. Dlatego polski kronikarz głosił teorię nie do końca zgodną z prawdą. Twierdził, iż jeżeli ktoś tutaj przyjedzie, odłamie kawałek gałęzi i wsadzi ją w ziemię, to po pewnym czasie stanie się ona kamieniem. Oprócz Siedlisk, w których znajdowało się (i dalej znajduje) największe skupisko skamieniałych pni, można je było także znaleźć na Ukrainie, w Pruśnie, Potyliczu czy Hrebennem. Fragmenty zapisów Jana Długosza można przeczytać w muzeum. Badania na tych terenach były prowadzone przez Akademię Górniczo-Hutniczą z Krakowa. Zrodził się pomysł, by tutaj utworzyć geopark z prawdziwego zdarzenia, jedyny taki w Polsce. Podczas badań stwierdzono, iż gatunkiem, który uległ procesowi krystalizacji jest cypryśnik błotny. Przy leśniczówce można zobaczyć, jak takie drzewo wygląda. Ma ono igły podobne do tui, które na zimę zrzuca. Posadzono tu aż 100 drzewek cypryśnika. Ścieżka kulturowo-przyrodnicza Szlakiem Skamieniałych Drzew Gdzie można zobaczyć obiekty ze skamieniałymi drzewami? Oczywiście na wspomnianej już ścieżce kulturowo-przyrodniczej, na mapie której znajdziecie sześć punktów. Rozpoczyna się ona zaraz na początku wsi, gdzie na rozstaju dróg należy skręcić w lewo w kierunku kościoła. Znajdziecie tu parking, na którym można zostawić auto. Szlak Skamieniałych Drzew prezentuje niezwykłe walory przyrodnicze oraz wyjątkowo burzliwą historię wsi Siedliska. Podczas spaceru dowiecie się więcej o dziejach wsi, a także o związanym z nią rodzie Sapiehów. Zatrzymacie się na terenie kościoła, gdzie znajdują się skamieniałe drzewa oraz odkryjecie cudowne źródełko. Ponadto droga poprowadzi Was obok kurhanu tatarskiego oraz pomnikowych dębów. Pierwszym przystankiem na ścieżce jest kościół pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy z 1903 roku oraz dawny park dworski. Przy kościele wznosi się dzwonnica z ołtarzem, wyłożonym kawałkami skamieniałych drzew. Do tego figura Matki Bożej ustawiona jest na ogromnym pniu skamieniałego drzewa. Ulokowano tu także trzy takie „kamienie”, upamiętniające słynnych duchownych. Kolejnym punktem na ścieżce jest wspomniane już stanowisko cypryśnika błotnego obok leśniczówki. Cypryśnik błotny nie usycha od nadmiaru wody. Wytwarza on specjalne korzenie, tzw. pneumatofory. Wyrastają one z pnia drzewa i jeżeli woda się podnosi, to one również idą do góry, pobierając w ten sposób tlen do życia. Nieopodal stoją pomnikowe dęby oraz kapliczka św. Huberta. Jest to teren dawnego parku przypałacowego. Podążając w przeciwnym kierunku w stronę stawu, dojdziecie do kapliczki św. Antoniego, gdzie wybija małe źródełko. Niektóre elementy kapliczki zostały wyłożone skamieniałymi drzewami. Trzecim miejscem na ścieżce jest Rezerwat Jalinka, który został utworzony w 2000 roku w Południoworoztoczańskim Parku Krajobrazowym. Oprócz rzadkiej roślinności można tu w glebie znaleźć fragmenty właśnie skamieniałych drzew. Rezerwat znajduje się za torami kolejowymi, przy samej granicy państwowej. Następnie szlak poprowadzi Was do Wzgórza Tatarskiego. Znajduje się tu kurhan, ukryty wśród drzew, usypany w kształcie półksiężyca. W tym miejscu pochowano Tatarów, poległych w czasie ich najazdu na te ziemie. A nękali oni te tereny przez stulecia, począwszy od XV wieku aż po wiek XVII, kiedy to Jan III Sobieski ostatecznie się z nimi rozprawił. W 1672 roku po zwycięskiej bitwie z Tatarami pod tutejszym dębem miał odpoczywać właśnie sam hetman. Przedostatnim punktem na mapie tego szlaku jest miejsce naprawdę niezwykłe i to w dosłownym słowa tego znaczeniu. Mowa tu o źródłach rzeki Prutnik i Kapliczce na Wodzie. Podobno woda w tym miejscu posiada adekwatności lecznicze, a poświadczyć to mogą osoby, które uzdrowień doznały, bowiem dochodzi do nich także i w czasach obecnych. Oryginalnej kapliczki, jaką tu postawiono już nie ma. Obecna liczy sobie około 100 lat. Skąd ludzie dowiedzieli się o tych cudownych źródłach? Mówi o tym miejscowa legenda. Otóż, rzecz działa się w XVII wieku. Pewien pasterz wypasał tu bydło. Któregoś dnia przypędził je do źródełka, aby zwierzęta napoić. I wówczas w tym miejscu objawiła się mu pewna postać. Kiedy pasterz ją zobaczył, uderzył ją po prostu batem. Ta wpadła do wody i się w niej rozpłynęła. Cała ta sytuacja bardzo go wystraszyła, więc nikomu nic nie powiedział. Jednakże wyrzuty sumienia bardzo go męczyły. Ostatecznie o całym zajściu opowiedział żonie oraz innym domownikom. W końcu rozniosło się to po całej wsi. Na terenach Kresów Wschodnich ludność zawsze była bogobojna. W postaci strąconej do wody upatrywano boskiej osoby. W podzięce za to, iż nawiedziła to miejsce, postanowiono postawić kapliczkę. Tak się złożyło, iż ów pasterz posiadał zdolności rzeźbiarskie. I to on także widział na własne oczy tajemniczą postać. Mógł więc ją odtworzyć. Zabrał się do pracy i wyrzeźbił postać Matki Bożej Sokalskiej. Wyrzeźbioną figurkę umieszczono w kapliczce. Owa kapliczka bardzo długo tu stała, przyjeżdżali ludzie z różnych stron. Modlili się, obmywali chore części ciała, doznawali uzdrowień. Można się więc spokojnie zamoczyć w tej wodzie, nie zaszkodzi, a może na coś pomoże. Można się także jej napić. W da się zaobserwować coś, co przypomina małe gejzerki. Z ziemi wydobywają się pęcherzyki powietrza, wyraźnie to widać. Dawniej oryginalna kapliczka była obwieszona kosztownościami, które ludzie zostawiali tu w podzięce. Stała ona tu do 1920 roku. Czas swoje robi i została zniszczona. Na jej miejsce postawiono nową, którą można podziwiać do dziś. Co mieści się w środku? Objawienie, którego doświadczył pasterz, miało miejsce w dniu 22. maja. W obrządku grekokatolickim jest to dzień św. Mikołaja. Wówczas z cerkwi zabrano obraz obustronny, czyli taki, który służy do procesji. Z jednej strony widniał na nim wizerunek św. Mikołaja, a z drugiej Matki Bożej Wniebowziętej i właśnie ów obraz w jej wnętrzu umieszczono. Do pewnego czasu można było oglądać tu Maryję, jednak kiedy rozpoczął się konflikt polsko-ukraiński, zaczęto ów obraz obracać i w tej chwili w kapliczce zobaczycie wizerunek św. Mikołaja. Ostatnim miejscem na ścieżce jest Muzeum Skamieniałych Drzew, w którym można dokładnie obejrzeć fragmenty znalezionych w okolicy. Przy muzeum po drugiej stronie ulicy stoi wspomniana już dzwonnica z 1834 roku. Tuż obok wznosi się piękna cerkiew św. Mikołaja, ufundowana przez księcia Pawła Sapiehę w 1901 roku. jeżeli będziecie mieć okazję, koniecznie zajrzyjcie do środka. Można tu zobaczyć ikonostas z przełomu XVII i XVIII wieku, pochodzący z dawnej cerkwi drewnianej. Zdradzę Wam, iż to jeszcze nie wszystko, co można zobaczyć w Siedliskach. Warto się tu pokręcić i pozaglądać w rożne zakamarki. Znajdziecie tu inne miejsca kultu oraz przepiękne krajobrazy Kresów Wschodnich. Tylko uważajcie, na terenie dawnego pałacu straszy! Dlaczego? Otóż, część dworu została dobudowana z materiału, pochodzącego z grobów tatarskich. Nikt wówczas się tym nie przejął. I co się okazało? W dworze nie dało się spać. Coś drapało, sapało, pukało, stukało… coś po prostu straszyło po nocach. Książę Paweł Sapieha ściągnął więc egzorcystów z różnych części Polski, później z Europy. Przyjeżdżali, odprawiali msze i różne inne ceremonie. Niestety nic to nie dało. W końcu po którejś próbie jeden z egzorcystów stwierdził, iż najlepiej będzie tę część, którą dobudowano, zburzyć i przeznaczyć na budowę jakiegoś obiektu sakralnego. Książę tak właśnie uczynił. Część materiału przeznaczył na budowę cerkwi, która stoi w tej chwili naprzeciwko Muzeum Skamieniałych Drzew. Druga część poszła na budowę kościoła w 1903 roku. Ponoć i to nie poskutkowała i nie rozwiązało problemu. Do dnia dzisiejszego w miejscu, gdzie stał pałac, straszy. Co warto zobaczyć w okolicach Siedlisk W tych okolicach zobaczycie o wiele więcej. Pierwszy przystanek można zrobić w Bełżcu. Warto zajrzeć tu do Muzeum – Miejsca Pamięci, mieszczącego się na terenie byłego niemieckiego obozu zagłady. W Bełżcu stoi także piękna drewniana cerkiew św. Bazylego. Dalej można także zajrzeć do Huty Lubyckiej, malutkiej wsi, gdzie zspotyka się kilka szlaków turystycznych. Jeden z nich zaprowadzi Was na najwyższe wzniesienie w województwie lubelskim, czyli Krągły Goraj. Jest to równocześnie trzeci najwyższy szczyt w polskiej części Roztocza po Wielkim Dziale oraz Długim Goraju. Jadąc w stronę Siedlisk warto również zajrzeć do wsi Mosty Małe. Przede wszystkim znajdziecie tu najbardziej znane z pozostałości schronów Lini Mołotowa. Odkryć tu można aż 15 uszkodzonych obiektów. Jednak...

Idź do oryginalnego materiału