Alentejo to największy region w Portugalii, ale wciąż mało znany podróżującym z Polski. Choć zajmuje niemal 1/3 powierzchni kraju, nie jest obszarem licznie zaludnionym. Sprawia to, iż można tu rzeczywiście odpocząć od miejskiego zgiełku, codziennego pędu oraz natłoku turystów. Miałam okazję się o tym przekonać osobiście, dzięki zaproszeniu od TAP Air Portugal, Biura Promocji Regionu Alentejo i Turismo de Portugal. Liczne plantacje, sielankowy krajobraz, pyszne jedzenie i otwarta społeczność to jedynie namiastka tego, co czeka przybywających do tego miejsca.
REKLAMA
Zobacz wideo Gdzie polecieć na szybki city break jesienią? Niektóre kierunki są nieoczywiste
Czy są bezpośrednie loty do Portugalii? Czyli jak dojechać do Alentejo
Moja podróż rozpoczęła się w Warszawie. Przelot z lotniska Chopina bezpośrednio do Lizbony odbył się liniami lotniczymi TAP Portugal. Na pokład mogłam zabrać ze sobą bagaż podręczny o wymiarach 55x40x20 cm i wadze do 10 kg, a także torbę (klasyfikowaną jako przedmiot osobisty) o wymiarach 40x30x15 cm. Dodatkowo jest oczywiście opcja wykupienia bagażu rejestrowanego do 23 kg. Loty realizowane są codziennie, a według informacji na stronie www.flytap.com bilety można zakupić od 795 zł. Podróż trwa natomiast około 4 godzin.
TAP Portugal archiwum prywatne
Pierwszym przystankiem miało być Marvão. Po dotarciu do Lizbony można zatem skorzystać z połączenia autobusowego lub pociągu, jednak moim zdaniem najwygodniejszą opcją będzie wypożyczenie samochodu. Dzięki temu uda nam się dotrzeć do każdego urzekającego zakamarka regionu.
Jedną nogą w Hiszpanii. Obowiązkowe punkty w Alentejo
Nocleg z widokiem na sąsiadującą Hiszpanię? W tym celu warto zatrzymać się w Pousada de Marvão. Obiekt jest położony na wysokości ponad 800 m n.p.m. w sercu Serra de São Mamede. choćby laureat Nagrody Nobla José Saramago przyznał, iż "z Marvão widać całą krainę" i rzeczywiście się nie mylił. Rozpoczęcie dnia śniadaniem z takimi krajobrazami za oknem to niewątpliwy atut. Spacerując po okolicy, uwagę przykuwa nie tylko przyroda, ale także XIII-wieczny zamek oraz urokliwe, białe budownictwo.
Widok z Pousada de Marv?o archiwum prywatne
Wspomniany zamek wzniesiony za czasów króla Dionizego I do dziś pozostał w bardzo dobrym stanie. Można odwiedzać mury twierdzy oraz wieżę, z której jest przepiękny widok zarówno na miasto, jak i pasmo górskie Serra de São Mamede.
Następnie udałam się do Lagar-Museu António Picado Nunes, czyli punktu obowiązkowego na mapie Marvão. Produkcja prawdziwej oliwy z oliwek w tej rodzinnej firmie odbywa się od 1953 roku. Obejrzałam ogromną plantację, słuchając przy tym historii właściciela António. To była wizyta pełna smaku, ale przede wszystkim pasji, która przechodzi z pokolenia na pokolenie. Drzewa nie są pryskane chemią, a każde z nich przynosi choćby 20 kg oliwek. Są zbierane manualnie i tłoczone tego samego dnia. Zbiory zaczynają się w październiku. Wówczas powstaje oliwa z zielonych oliwek - mocna i wyrazista z pikantnym posmakiem. Później przychodzi czas na czarne, które są zdecydowanie słodsze i delikatniejsze.
Drzewa oliwne w Lagar-Museu António Picado Nunes Archiwum prywatne
Możliwość przyjrzenia się od zaplecza procesowi powstawania jednego z najpopularniejszych w Portugalii towarów to wyjątkowe doświadczenie dla wszystkich. Na plantacji realizowane są zorganizowane wycieczki, które wieńczy degustacja oliwy oraz lunch przygotowany przez tutejszych kucharzy z lokalnych produktów.
Portugalia nie tylko oliwą stoi. To prawdziwe królestwo wina
Owcze i kozie sery serwowane są tutaj w niemal każdym miejscu. W restauracjach są często uznawane za wręcz obowiązkową przystawkę przed posiłkiem, podobnie zresztą jak deska wędlin dojrzewających z kiełbasą chouriço na czele. Zdaniem Portugalczyków wszystko jednak lepiej smakuje z winem. Stąd też moja wycieczka nie mogła ominąć słynnych, lokalnych winnic.
Pierwszą z nich była Torre de Palma. To butikowa winiarnia, więc ich wyrobów nie zakupicie w Polsce. Dlatego w poszukiwaniu prawdziwego, portugalskiego wina, warto tu zajrzeć. Właściciele organizują wycieczki po obiekcie oraz degustacje. Co stanowi sekret miejsca i smaku? Surowy klimat wzgórz São Mamede. Wahania temperatury wydłużają okres dojrzewania winogron, a surowa gleba i położenie zapewniają naturalną wentylację. Na terenie do dyspozycji gości jest hotel odrestaurowany w 2014 roku z basenem i spa, który wystrojem nawiązuje do tradycji Alentejo. Obiekt organizuje także uroczystości weselne.
Torre de Palma Portugalia archiwum prywatne
Drugim miejscem wartym uwagi jest Mainnova. Tutaj powstają bowiem dwa najważniejsze dla Portugalii produkty - wino i oliwa. Winorośl rośnie tu na 20 ha ziemi, a więc przemieszczanie się po plantacji choćby "poza sezonem" zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Co ciekawe, zbiory są przeprowadzane manualnie i... nocą. Temperatura jest wówczas niższa, a selekcja bardziej staranna. Na pierwszym miejscu stawiany jest wyborny smak wina, ale i ekologia. Większość butelek jest wykonana w 100 procentach ze szkła pochodzącego z recyklingu, recyklingowane są też etykiety, a do uszczelniania butelek stosują wosk. Tuż obok winorośli znajduje się jednocześnie 90 ha gajów oliwnych, na których realizowane są coroczne glampingi z seansami filmowymi.
Najpiękniejsze miejsca w Portugalii? W Alentejo znajdziesz ich sporo
Fort Nossa Senhora da Graça, znany też jako Fort Conde de Lippe w Alcáçova, od 2012 roku znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Czworoboczny fort o długości 150 metrów z pięciokątnymi bastionami na rogach był początkowo wykorzystywany do obrony podczas wojny, później zaś przekształcono go na więzienie wojskowe.
Będąc w regionie Alentejo, koniecznie trzeba wybrać się na spacer po Évorze. Tutejsze historyczne centrum miasta także zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w 1986 roku, ale to niejedyna atrakcja. Kolejna z nich to katedra stanowiąca najwyższy punkt w mieście. Na jej szczycie znajduje się taras widokowy z cudowną panoramą miasta.
Po drodze warto wstąpić do kaplicy czaszek, której ściany są wyłożone (jak sama nazwa wskazuje) kośćmi i... czaszkami, a całość uzupełniają zjawiskowe freski. W tym samym budynku znajduje się niewielkie muzeum z kolekcją religijnych obrazów oraz szopek betlejemskich.
Odkryj portugalskie AlentejoOtwórz galerię
Mijając malownicze uliczki i liczne sklepy z lokalnymi przysmakami oraz pamiątkami, uwadze nie powinna umknąć Roman Temple of Évora nazywana często błędnie Świątynią Diany. Podium, części kolumnady oraz fragmenty architrawu i fryzu wsparte na kolumnach są jedynymi częściami, jakie się zachowały i wciąż są w bardzo dobrym stanie. Stąd jest to duma Portugalii uznawana za pomnik narodowy.
Przewodnik zabrał mnie także na wycieczkę do Uniwersytetu w Évorze. Został założony już w 1559 roku jako druga uczelnia w kraju. Na początku głównie wykładana była tu filozofia, teologia i nauki humanistyczne. Z czasem włączono do programu matematykę i fizykę, czego efekty widać na ścianach sal. Na płytkach widnieją bowiem sylwetki osobistości najbardziej zasłużonych dla nauki. Wnętrza całkowicie różnią się od znanych polskim studentom ogromnych aul. W wielu pomieszczeniach nie ma okien i znajduje się po zaledwie kilka ławek.
Uniwersytet Evora archowum prywatne
Na koniec dnia miłośnikom natury polecam zaś rejs po Alqueva Lake. Po budowie zapory na rzece Gwadiana w południowej Portugalii powstał zbiornik zaporowy o powierzchni ok. 250 km kwadratowych. Uznaje się go za największy sztuczny zbiornik wodny w UE. Podczas około 20-minutowego rejsu można napawać się ciszą i pięknymi widokami, a do tego skosztować lokalnych przysmaków przy lampce wina.
Co warto zobaczyć w Portugalii? Jeszcze kilka perełek się znajdzie
Kolejny pomnik narodowy to Zamek Monsaraz, zaś sama wioska Monsaraz uważana jest za jedną z najstarszych w Portugalii. Budowla znajduje się na wysokości od 275 do 325 m n.p.m, a z niej rozpościera się widok m.in. na wspomnianą dolinę rzeki Gwadiana. Jednak nie tylko zamek robi wrażenie, ale także droga, którą należy do niego pokonać. Brukowane, wąskie uliczki, białe budynki, sklepy z lokalnym rzemiosłem i oczywiście klimatyczne, niewielkie restauracje. Co chwilę mija się tu miejsce, w którym warto zatrzymać się choć na moment.
Chcąc przywieźć oryginalną pamiątkę z tych rejonów, najlepszym wyborem będzie wizyta w São Pedro do Corval. Wioska ta zasłynęła jako ośrodek garncarski. Jeden z nich odwiedziłam. Są to małe, rodzinne firmy, które specjalizują się w produktach z gliny terakotowej. Wybór jest ogromny. Od wazonów po kubki i zastawę, a każdy z elementów wykończony został ręcznym malunkiem.
Sklep w S?o Pedro do Corval archiwum prywatne
Pisząc o tradycyjnych wyrobach, nie mogłabym nie wspomnieć o korku. Drzewa bez kory są tutaj częstym widokiem i jak się dowiedziałam, nie bez przyczyny. Dęby korkowe wykorzystuje się w Portugalii do niemal wszystkiego - ubrań, naczyń, podłóg, korków do butelek, a choćby rzeźb. Uprawa natomiast wcale nie należy do najłatwiejszych. Korę z drzewa po posadzeniu można zdjąć dopiero po 45 latach. Później okres ten skraca się do około 9 lat.
O Alentejo można by rozpisywać się godzinami i tak naprawdę żadne zdjęcia ani słowa, nie oddadzą klimatu tego regionu. Tutaj trzeba po prostu przyjechać, poczuć i zobaczyć na własne oczy. Czy spodobał Ci się region Alentejo? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Materiał zrealizowany podczas wyjazdu sfinansowanego przez Turismo de Portugal we współpracy z TAP Air Portugal, Biurem Promocji Regionu Alentejo. Organizator nie miał wpływu i wglądu w treść publikacji.