Emirates od lat uchodzą za jedne z najbardziej prestiżowych linii lotniczych świata. Prywatne kabiny z prysznicem, spa, rozbudowany system rozrywki ICE czy pokładowe saloniki, to wizytówki marki, która przyciąga bogatych miłośników luksusu. Przewoźnik z Dubaju od lat zbiera nagrody za jakość usług i komfort podróży. Teraz jednak postanowił pójść krok dalej i wyjść naprzeciw pasażerom ceniącym absolutny spokój. Wprowadził nową zasadę dotyczącą dzieci, która gwałtownie podzieliła opinię publiczną i rozzłościła wielu rodziców.
REKLAMA
Zobacz wideo Lotnisko w Katarze zachwyca. Przepych, drogie marki i... park
Co oferuje pierwsza klasa w samolocie przewoźnika z Dubaju? Postawiono na rewolucję
Nowe zasady objęły najbardziej prestiżowe kabiny Emirates. Od połowy sierpnia dzieci do 8. roku życia nie mogą już latać w pierwszej klasie, jeżeli miejsce zostało zarezerwowane za mile Skywards, zarówno w formie biletu-nagrody, jak i upgrade’u z klasy biznes. W praktyce oznacza to, iż rodziny gromadzące punkty lojalnościowe nie zarezerwują już dla najmłodszych miejsc w luksusowej kabinie, chyba iż kupią bilet za gotówkę. W internecie gwałtownie pojawiły się opinie, iż decyzja nie tyle ma poprawić komfort pasażerów, ile chronić sprzedaż najdroższych miejsc.
Nowości nie kończą się jednak na pierwszej klasie. Linie zapowiedziały też zmiany w biznesie, gdzie w Boeingach 777-300ER znika nielubiany układ siedzeń 2-3-2, od lat krytykowany za środkowe miejsca. Odświeżona kabina ma z kolei oferować drzwi sięgające od podłogi do sufitu, wirtualne okna w centralnych fotelach i fotele inspirowane pozycją zero gravity, które mają dać pasażerom wrażenie unoszenia się w powietrzu. Równolegle przewoźnik ogłosił zakaz wnoszenia na pokład powerbanków. Decyzja ta wchodzi w życie 1 października i wynika z obaw o bezpieczeństwo, głównie ryzyka pożaru baterii litowych.
Jak opinia publiczna zareagowała na nowości? Nie obyło się bez sporów
Pod postem opublikowanym na Instagramie przez użytkownika @thepointsguy rozgorzała dyskusja, która gwałtownie podzieliła internautów na dwa obozy. Jedni przyznawali, iż pierwsza klasa powinna gwarantować absolutny spokój, choćby kosztem wykluczenia najmłodszych pasażerów.
Zapłaciłbym ekstra za loty bez dzieci
- pisał jeden z komentujących. Inny dodał:
Szczerze mówiąc, dzieci nie powinny mieć wstępu do pierwszej klasy. Podczas mojego ostatniego lotu niemowlę płakało przez całą podróż i odebrało komfort wszystkim.
Rodzice nie pozostawali dłużni. Podkreślali, iż dzieci też są pełnoprawnymi podróżnymi, a ich obecność w luksusowej kabinie nie powinna być traktowana jak problem.
Moje dzieci są doświadczonymi podróżnikami i zachowują się lepiej niż dorośli, którzy potrafią być absolutnymi zwierzętami na pokładzie
- ripostowała jedna z matek.
Ludzie, którzy nie chcą dzieci w samolotach, powinni latać prywatnie. To transport publiczny, a nie prywatny odrzutowiec
- komentował ktoś inny.
Załoga Emirates była niesamowita wobec mojego dziewięciomiesięcznego dziecka. Dostało kocyk i zabawki. Dlatego tak boli mnie ta zmiana
- czytamy w kolejnym komentarzu. Niektórzy twierdzili, iż starsze dzieci i nastolatki bywają bardziej uciążliwymi pasażerami, więc ustalenie granicy wieku wygląda na przypadkowe. Dyskusja gwałtownie przerodziła się w szerszą wymianę poglądów o tym, czym naprawdę jest komfort w podróży i czy spokój w kabinie premium powinien mieć pierwszeństwo przed elastycznością dla rodzin. Jedno jest pewne: ilu pasażerów, tyle opinii, a podróżnym nie pozostaje nic innego, jak dostosować się do nowych reguł gry. Czy przeszkadzają ci dzieci w samolocie? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.