Radio analogowe Eltra Maria czyli prostota, która działa
Nie trzeba mieć radia internetowego z Wi-Fi, ekranem i aplikacją pogodową, żeby poczuć magię fal radiowych. Radio analogowe Eltra Maria to klasyka gatunku – sprzęt, który po prostu odbiera i gra. Bez kombinowania. Tuner ręczny, pokrętło głośności, teleskopowa antena i dwa pasma: FM oraz LW. I to w zupełności wystarcza. Ten model nie udaje nowoczesnego gadżetu. On wie, kim jest — i jest z tego dumny. Co więcej, działa zarówno z prądu (standardowe zasilanie sieciowe), jak i na baterie. To oznacza jedno: można go zabrać dosłownie wszędzie.
Z wyglądu? Niby zwyczajny – prosta plastikowa obudowa, wbudowany głośnik i klasyczna skala częstotliwości. Ale właśnie to dodaje mu uroku. Kto pamięta rodzinne wypady na działkę, poranne wiadomości przy kawie albo popołudniowe słuchowiska w kuchni – ten od razu zrozumie, co to za wspomnień czar. To sprzęt, który nie rozprasza — nie świeci, nie pika, nie mówi do Ciebie z ekranu. On po prostu gra. A w tle można spokojnie robić swoje: pielić ogródek, smażyć racuchy albo po prostu leżeć w hamaku i chłonąć lato.
{{ VIEWER JSON={"type":"LEAFLET","itemId":53805,"pageNo":3} }}
Warto też wspomnieć o cenie. W regularnej sprzedaży Eltra Maria kosztuje 89,99 zł. Ale w tej chwili — uwaga! — można go mieć za jedyne 49 zł. I to w renomowanej sieci Media Expert. Gdzie dokładnie? Wystarczy kliknąć w lato z radiem z Media Expert, by przejść do szczegółów oferty.
Wspomnień czar i dźwięk, który wraca z tamtych lat
Są takie dźwięki, które po prostu zapadają w pamięć. Szeleszczące fale, melodyjny sygnał audycji, znajome głosy prezenterów – to wszystko przywołuje klimat, który trudno dziś znaleźć w cyfrowym świecie. I właśnie tu pojawia się Eltra Maria. To radio analogowe, które działa bez zbędnych dodatków, za to z sercem. Włączasz, kręcisz, słuchasz. Bez powiadomień, bez kolorowych ekranów, bez aplikacji pytających o dostęp do kontaktów. Tylko Ty, stacja i cisza między słowami.
Zadziwiające, jak gwałtownie można się odciąć od tego całego nowoczesnego zgiełku. Wystarczy jedno takie urządzenie. Można go postawić w kuchni, wziąć do ogrodu albo położyć na parapecie. I nagle okazuje się, iż muzyka smakuje inaczej, a wiadomości trafiają prosto do ucha, nie do folderu ze spamem. Wspomnień czar? Być może. Ale też małe, codzienne przyjemności, które wciąż mają sens.
Zresztą Eltra Maria zdobywa sympatię nie tylko tych, którzy pamiętają czasy PRL. Młodsi też sięgają po takie odbiorniki – czasem z ciekawości, czasem z potrzeby odpoczynku od nadmiaru „smart”. I bardzo dobrze. Bo czasem mniej znaczy więcej. A w przypadku tego radia — znaczy lepiej.
Idealny towarzysz letnich dni… i wieczorów
Radio Eltra Maria nie udaje nowoczesnego gadżetu. Ono po prostu spełnia swoją rolę — niezawodnie. Sprawdza się zarówno podczas leniwego poranka z kawą, jak i wieczornego odpoczynku na balkonie. Można je zabrać na działkę, do domku letniskowego albo po prostu postawić w kuchni. Zasilanie sieciowe? Jest. Baterie? Też. A do tego wejście na słuchawki — gdyby ktoś jednak chciał posłuchać sam, bez dzielenia się z sąsiadami.
Dla wielu to sentymentalna podróż. Dla innych – odkrycie, iż radio wcale nie musi być „smart”, by sprawiać radość. I właśnie dlatego ten model robi tyle szumu… choć w bardzo spokojny sposób. Cena? Wciąż 49 zł, czyli mniej niż dwa duże napoje na festynie.
Więc jeżeli ktoś wciąż zastanawia się, czy warto — niech włączy to radio. Może nie od razu złapie idealną częstotliwość, może chwilę poszuka stacji. Ale gdy już usłyszy znajomy dźwięk, uśmiechnie się sam do siebie. I przypomni, jak to dobrze czasem po prostu... posłuchać.