Praca seksualna to w wielu krajach temat tabu, który wywołuje spore kontrowersje. Na drodze do zmiany takiego myślenia jest Belgia, która na początku grudnia bieżącego roku wprowadziła nowe prawo, które ma na celu chronienie szerszej grupy swoich obywateli - pracowników seksualnych. Osoby pracujące w tej branży od dwóch lat mogą to robić legalnie, zaś teraz będą objęte dodatkową ochroną - taką, którą posiada większość innych zawodów.
REKLAMA
Zobacz wideo Co oznacza ONS? Zgadujemy skrótowce z aplikacji randkowych [materiał wydawcy gazeta.pl]
Belgia. Pracownicy seksualni dostaną umowy o pracę
Belgijski rząd wprowadził umowę o pracę dla pracowników seksualnych. Oznacza to, iż będą mogli korzystać z praw, które przysługują także w innych branżach. Osoby zatrudnione w tych zawodach zostaną objęte ubezpieczeniem zdrowotnym, będą mogły skorzystać z płatnego urlopu, zasiłków macierzyńskich oraz tych dla bezrobotnych i dla emerytów.
Dodatkowo ustawa wymaga od pracodawców zapewnienia odpowiednich warunków zatrudnionym, takich jak liczba godzin, godne wynagrodzenie i środki bezpieczeństwa. To ostatnie zakłada m.in. przyciski alarmowe, czystą pościel, dostęp do środków higienicznych oraz prezerwatyw. Pracodawcy zobowiązani są do posiadania zezwolenia do prowadzenia biznesu oraz muszą mieć czystą kartotekę pod kątem napaści na tle seksualnym lub handlu ludźmi.
Belgia. Pracownicy seksualni będą chronieni przez prawo. 'Początek nowej ery' fot. shutterstock / Zivko Trikic
Pracownicy seksualni chronieni przez prawo. "Początek nowej ery"
Można powiedzieć, iż to początek nowej ery. [...] Dotychczasowa mentalność zakładała, iż praca seksualna nie idzie w parze a godnością kobiet. Dziś możemy zakończyć takie myślenie. Praca seksualna to także praca
- powiedział cytowany przez CBS News Quentin Deltour, przedstawiciel instytucji, która walczyła o wprowadzenie omawianego prawa dla pracowników seksualnych. To pierwsza taka sytuacja na świecie, gdy prawa osób, związanych z branżą seksualną zrównuje się z resztą zawodów. Do tej pory ci mogli liczyć maksymalnie na legalizację ich profesji (tak stało się np. w Niemczech i Holandii). W mediach mówi się o "rewolucji" i "przełomie".