Rita, pośpiesznie musnęła usta czerwoną szminką i ruszyła na randkę. Jej wygląd zdradzał kobietę sukcesu, a zmarszczki wokół oczu delikatnie przypominały o wieku.
Właśnie skończyła 34 lata. Mało kto wiedział, iż za pewnym siebie wizerunkiem kryje się romantyczna dusza. Rita, wciąż wierząca w bajki o księciach, marzyła o prawdziwej miłości, ale los nie sprzyjał jej w tej sferze. Liczne sukcesy zawodowe nie potrafiły zapełnić pustki w sercu.
Tego dnia nie zależało jej na modnym wyglądzie. Dzisiejszy kandydat na randkę nie dawał jej ku temu motywacji. Założyła więc zwykłe dżinsy i prostą koszulkę. Poznali się tydzień wcześniej w internecie. Krzysztof nie miał zbyt wielu zdjęć, ale wystarczyły, by Rita uznała go za szarą przeciętność. Wiedziała o nim niewiele: rozwiedziony, bez dzieci, pracuje jako kierowca. Dlaczego zgodziła się na spotkanie? Z nudów i dlatego, iż miała wolny dzień.
Krzysztof też miał swoje przygotowania
Mężczyzna, nieco zdezorientowany, przebiegł przez ulicę na czerwonym świetle. Spieszył się na randkę. Rano wstał wcześniej, by zadbać o swój wygląd. W najlepszej koszuli czuł się pewniej. Wiedział o Ricie tylko tyle, iż ma świetną figurę i piękne oczy. Dla przeciętnego mężczyzny to wystarczająco, by wzbudzić zainteresowanie.
– Dzień dobry.
– Cześć – odpowiedziała Rita, a Krzysztof próbował ukryć rozczarowanie. Zwykła koszulka, nijaki koczek, stare dżinsy i zbyt jaskrawa szminka – naprawdę warto było się starać?
Rita z kolei patrzyła na niego z lekkim uśmiechem, jak na interesujący eksponat w muzeum. Przypomniała sobie ojca, który tak samo starannie ubierał się na randki z kolejnymi kochankami.
– To jakie mamy plany? – przerwała milczenie Rita.
– Może kino? – zapytał Krzysztof, przestępując z nogi na nogę. W jego wieku propozycja kina brzmiała dość komicznie. Rita spojrzała na niego krytycznym wzrokiem, myśląc, iż trafił jej się zupełny naiwniak. Ostatni raz ktoś zaprosił ją do kina w dziewiątej klasie, mając nadzieję na coś więcej na tylnym siedzeniu.
Krzysztof z kolei, spoglądając na pochmurne niebo, zastanawiał się nad złudnością zdjęć w internecie. Nie mógł zrozumieć, jak kobieta może tak o siebie nie dbać.
– A inna propozycja? – zapytała Rita.
– Restauracja, ale… – Krzysztof wymownie spojrzał na jej strój.
– Lepiej kawiarnia – przerwała mu Rita.
Krzysztof skinął głową bez większego entuzjazmu.
Najgorsza randka ich życia
Weszli do pierwszej lepszej kawiarni. Miejsce było przytulne, a chińskie lampiony zwisające z sufitu dodawały uroku. Jednak choćby ta przyjemna atmosfera nie pomogła zbudować porozumienia między parą, która usiadła w najdalszym kącie.
Rozmowa nie kleiła się, a oboje schowali się za menu, jakby mogli tam znaleźć odpowiedzi na pytania o sens życia i tej randki.
Wracając wieczorem do domu, oboje myśleli, iż było to najgorsze spotkanie w ich życiu. Nie było księcia ani księżniczki, tylko dwie osoby, które od samego początku nie miały nic wspólnego. Czasami lepiej jest zostawić swoje wyobrażenia na stronach internetowych, zamiast zabierać je na prawdziwe randki.