To chyba ostatni w tym roku, przepis na blogu ze świeżymi pomidorami. Chyba, chyba. Kończymy powoli bawole serca i powiem Wam szczerze, iż nie smakują jakoś wybitnie. Są dojrzałe, smakują jak pomidory, ale to nie jest to. Sezon na się kończy więc nie jestem jakoś bardzo zaskoczona. Największą tragedię przeżywa My tak naprawdę. On jest uzależniony od pomidorów. I od żuru, ale dziś nie o tym.
Parę dni temu największy miłośnik pomidorów przytachał do domu 15 kg bawolich serc. Sama też na nie bardzo czekałam. Nie chciałam ich przetwarzać za bardzo, więc część porozdawaliśmy, część pochłanialiśmy w sałatkach (głównie greckich), nic się nie zmarnowało. Z 8 sztuk postanowiłam zrobić prostą zupę krem. Wybrałam te najbardziej dojrzałe i najmniej urodziwe.
Zastanawiałam się na początku jak ugryźć przepis, czy sparzać pomidory, czy dodawać oregano. Nie wiedziałam czy chcę iść bardziej w kuchnię polską czy włoską.
Wyszła bardziej włoska, ale nie jakoś szaleńczo. Nie przesadziłam z oregano, bazylii też dałam niewiele. Nie chciałam żeby zupa smakowała jak sos pomidorowy do makaronu. I faktycznie nie smakowała.
My zupą był zachwycony. Szczerze powiedziawszy, ja nie załapałam się na nią prawie wcale. Toli zupa średnio smakowała – była dla niej chyba za kwaśna. Nie miałam ochoty dodawać do niej za dużo cukru, więc zaniechałam z namawianiem do jedzenia. Tata Toli, mój drogi mąż miał więc do opędzlowania cały garnek zupy. Wyzerował go adekwatnie w 1,5 dnia. I jeszcze przedwczoraj sugerował, iż mogłabym go zrobić ponownie. Raczej w tym roku już zaniecham.
Jeżeli macie jeszcze dostęp do porządnych pomidorów, lubicie zupy, zróbcie z nich krem. Niedługo pomidory zaczną smakować jak papier albo będą sprowadzane z drugiego końca kontynentu (lub świata). To nie są najlepsze pomidory.
Korzystajcie więc teraz. Właśnie teraz.
Składniki:
8 większych dojrzałych pomidorów (ja użyłam bawolich serc)
1 większa cebula
2 ząbki czosnku
szklanka wody lub bulionu warzywnego
1 łyżeczka suszonego oregano
garść liści bazylii (opcjonalnie)
szczypta cukru lub więcej do smaku
sól
pieprz
oliwa
4 kromki ulubionego chleba (lub więcej)
(przepis na 4 porcje)
Pomidory sparzamy, obieramy ze skóry, kroimy w sporą kostkę. W garnku lub na dużej patelni rozgrzewamy oliwę. Wrzucamy na nią pokrojoną w mniejsze kawałki cebulę i czosnek, smażymy do lekkiego zrumienienia. Dodajemy do nich pomidory, smażymy wszystko na wolnym ogniu około 10 minut. Do bulionu pomidorów dodajemy oregano, wodę/bulion, gotujemy około 15 minut.
Do blendera wlewamy lekko ostudzoną zupę, liście bazylii, miksujemy na gładki krem. Przelewamy z powrotem do garnka, doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem, dodajemy cukier, zagotowujemy. o ile zupa wyszła za rzadka, gotujemy ją tak długo bez pokrywki, aż uzyskamy odpowiednią konsystencję.
Jeżeli chodzi o grzanki, ja robię je w ten sposób, iż opiekam je w tosterze, a następnie kroję je w kostkę. Nie ma wtedy dodatkowo potrzeby smażenia ich. Zawsze to zmniejsza trochę kaloryczność zupy. o ile nie macie tostera, pokrójcie kromki w małą kostkę i obsmażcie je z wszystkich stron na oleju/oliwie na niewielkim ogniu.
Zupę podajemy z grzankami.
Podobne przepisy:
Zupa pomidorowa z pomidorów z puszki
Gęsta zupa pomidorowa z ryżem
Zupa pomidorowa z makaronem
Pomidorowa z tortellini
Gęsta pomidorowa z pesto i mozzarellą
Toskańska zupa pomidorowa
Zupa pomidorowa