Zima trwa w najlepsze, do sezonu warzywno-owocowego jeszcze musimy poczekać. Ja już zacieram ręce, mam tyle pomysłów na sezonowe przepisy, iż głowa mała. Ijeee, teraz do mnie doszło, iż mam przecież urodziny w kwietniu. Jeny, ale walnę grilla. Chyba, iż (jak co roku) spadnie obfity śnieg. A kij, żaden śnieg nie popsuje mi urodzinowego grilla.
Wracając jednak do tytułowej zupy, chciałam napisać jak fantastyczną sprawą są mrożonki. Są mrożone w sezonie, więc warzywa i owoce smakują bardzo dobrze. Cenowo też są w miarę przystępne. Jak mam w lutym kupić świeży groszek… dajcie spokój. Ostatnio widziałam zielone szparagi. Tak. W lutym. Nie, dziękuję.
Jeżeli więc najdzie mnie ochota na groszek w lutym, kupuję mrożonki. Paczka, którą ostatnio kupiłam, wylądowała w koszyku właśnie z myślą o zupie. Mój ostatni krem z groszku robiłam tak dawno, iż w sumie nie pamiętałam jak smakował. Byłam więc średnio na jeża do niego przekonana (mimo, iż naprawdę wierzę w mrożonki). Zupa wyszła przepyszna i w smaku bardzo przypominała świeży groszek. Przed spróbowaniem pomyślałam, iż ma ładny kolor i w sumie to będzie tyle z pozytywów. Oj nie, nie tylko. Właśnie tak powinien smakować krem z groszku.
Jeżeli chodzi o dodatki, klasycznie dodałam grzanki. Do tego typu zup pasuje też groszek ptysiowy. W moich zupach czasami lądują migdały, siemię lniane (w dzisiejszym też, jak widzicie na zdjęciu), pestki słonecznika, orzechy. I ostatnio prawie zawsze zupę skrapiam oliwą z pierwszego tłoczenia. Smakowo uzupełnia mi prawie każdą wytrawną potrawę. Lubię no, nic nie poradzę. Wielokrotnie pisałam Wam, iż mogłabym ją pić bezpośrednio z butelki.
Podsumowując, korzystajcie poza sezonem z mrożonek, to żadna zbrodnia. W tej chwili jest olbrzymi wybór owoców i warzyw. O, właśnie. Mrożone owoce też mam w zamrażalniku, robię z nich koktajle. Parę dni temu np. zrobiłam koktajl z malin i buraka. Malin mrożonych. Mimo, iż parę dni temu widziałam świeże… Fu.
Składniki:
1 l bulionu (ja użyłam warzywnego)
450 g mrożonego groszku
1 duży ziemniak
1 cebula
2 ząbki czosnku
duża szczypta gałki muszkatołowej
sól
pieprz
3 kromki chleba
1 łyżka ziaren siemienia lnianego
1 łyżka masła
oliwa extra virgin (opcjonalnie)
(przepis na 3-4 porcje)
Ziemniaka obieramy, kroimy w kostkę (nie musi być równa i tej samej wielkości, na końcu i tak wszystko jest miksowane). Cebulę i czosnek kroimy w mniejsze kawałki, obsmażamy w garnku na maśle na złoty kolor. Wrzucamy do tego groszek i ziemniaka, smażymy chwilę. Wszystko zalewamy bulionem i gotujemy dosłownie 5 minut, pod koniec doprawiamy solą i pieprzem.
Jeżeli chodzi o grzanki, ja robię je w ten sposób, iż opiekam je w tosterze, a następnie kroję je w kostkę. Nie ma wtedy dodatkowo potrzeby smażenia ich. Zawsze to zmniejsza trochę kaloryczność zupy. o ile nie macie tostera, pokrójcie kromki w małą kostkę i obsmażcie je z wszystkich stron na oleju/oliwie na niewielkim ogniu.
Zupę studzimy i blendujemy, przelewamy z powrotem do garnka, podgrzewamy. o ile zupa wyszła za rzadka, redukujemy ją poprzez gotowanie bez przykrywki, o ile za gęsta, dodajemy odrobinę wody. Gotowy krem przelewamy do misek, dodajemy do niego grzanki, siemię lniane i odrobinę oliwy.
Podobne przepisy:
Zupa krem z cukinii z bazylią i mascarpone
Krem z brukselki z fetą
Krem z brokułów z grzankami i parmezanem
Krem z groszku z wędzonym łososiem i kaparami
Zupa krem z cukinii i pora
Krem z cukinii i groszku