Kot uratował spóźnioną na pracę właścicielkę.

newsempire24.com 15 godzin temu

Kot pomógł swojej właścicielce, która spóźniała się do pracy.

Ten zabawny przypadek opowiedziała mi była koleżanka. W jej domu mieszka duży, biały przystojniak, który wyróżnia się niezwykłą inteligencją i bystrością.

O swoim ulubieńcu potrafi opowiadać bardzo długo, a ja zawsze chętnie jej słucham, pozostając pod wrażeniem, jak mądre potrafią być nasze domowe zwierzęta.

Ostatnio, powiedziała mi przyjaciółka, wydarzyło się coś niesamowitego, co sprawiło, iż jeszcze bardziej zaczęła szanować swojego kota.

Pewnego ranka budzi się i z przerażeniem zdaje sobie sprawę, iż zaspała do pracy.

Budzik z jakiegoś powodu nie wezwał czas, a do rozpoczęcia dnia pracy pozostało tylko 20 minut.

Trzeba się jeszcze ubrać, umalować, zjeść śniadanie i dotrzeć do biura.

Biega po mieszkaniu, jedną ręką zakłada sukienkę, drugą czesze włosy.

Narzeka, wzdycha, martwi się, iż szef będzie na nią zły za spóźnienie.

I wtedy zauważa, iż jej kot siedzi na łóżku i obserwuje ją uważnie.

Porusza głową tam i z powrotem, patrząc na jej poranną histerię.

Na chwilę się zatrzymuje, zdaje sobie sprawę, iż musi jeszcze nakarmić kota. Biegnie do kuchni i gwałtownie sypie mu pełną miskę karmy.

„Ech, już nie zdążę wziąć obiadu”, mówi z żalem do siebie i biegnie do łazienki, by pomalować rzęsy.

Patrząc w lustro, widzi, iż jej kot zaczyna biegać tam i z powrotem z kuchni do przedpokoju.

Na moment przestaje się malować, by poobserwować swojego pupila.

A on biega do jej torby stojącej przy drzwiach wejściowych, wkłada do niej głowę i wraca do kuchni. I tak kilka razy.

Zdjęcie pochodzi z otwartego źródła, służy jako ilustracja do artykułu.

Nie rozumiejąc zachowania swojego kota, gwałtownie kończy się szykować, narzuca na siebie odzież wierzchnią, chwyta torbę i wybiega na ulicę.

Co dziwne, tego dnia szef jej nie skarcił, jakoś sam się spóźnił albo coś innego się wydarzyło.

Przedpołudnie w pracy minęło jej normalnie, w zwykłym roboczym rytmie.

Gdy nadszedł czas przerwy, przypomniała sobie, iż nic z domu nie wzięła na przekąskę.

Musiała iść do pobliskiego sklepu po jogurt i bułkę.

Wzięła swoją torebkę, szukała w niej portfela, sprawdzając, czy go nie zapomniała w porannej gonitwie. I nagle natknęła się na coś drobnego rozsypanego na dnie torby.

Jakie było jej zdziwienie, gdy na stół, razem z kluczami i szminką, upadły grudki suchej karmy dla kotów.

Na początku przyjaciółka nie mogła zrozumieć, jak to się znalazło w jej torbie, ale potem przypomniała sobie dziwne poranne zachowanie swojego kota.

Biegał z kuchni do przedpokoju do jej torebki nie bez powodu. Przyniósł jej obiad do pracy.

Mądry zwierzak zrozumiał, iż właścicielka sama nie zdążyła przygotować i zabrać przekąski, więc zadbał o swoją ukochaną, jak tylko potrafił.

Jak tu po tym nie przyznać, iż nasze domowe pupile wszystko rozumieją i w trudnej chwili zawsze przyjdą z pomocą?

Idź do oryginalnego materiału