Klara często słyszy od swoich przyjaciółek, iż ma ogromne szczęście ze swoją teściową. Kobieta naprawdę stara się pomagać młodemu małżeństwu, a w przyszłości, gdy pojawi się dziecko, jej wsparcie stanie się jeszcze cenniejsze.
Pięć lat temu Klara wyszła za mąż za Antoniego i przez pierwszy rok mieszkali w mieszkaniu jego matki w Warszawie. Ten okres nie był koszmarem – teściowa przyjęła Klarę ciepło, nie było większych konfliktów, a obowiązki domowe były podzielone. Jednak młodemu małżeństwu wyraźnie brakowało prywatności. Teściowa mogła w każdej chwili wejść do ich sypialni bez ostrzeżenia, przestawiać rzeczy według własnego uznania, a potem wypominać Klarze, iż nie utrzymuje wystarczającego porządku.
Kiedy w końcu udało im się kupić własne mieszkanie w Krakowie i przeprowadzili się, ich życie stało się znacznie spokojniejsze. Spotkania z matką Antoniego były planowane i ograniczone do weekendów.
Jednak ten spokój trwał tylko rok. Pewnego dnia matka Antoniego oznajmiła, iż chce się przeprowadzić bliżej – w ich okolicy jest na sprzedaż ładne mieszkanie, a ona chciałaby być w pobliżu, aby pomagać rodzinie. Klara i Antoni nie byli zachwyceni tym pomysłem, ale mimo wszystko pomogli w zakupie i przeprowadzce.
Od tego momentu ich spokojne życie dobiegło końca. Teściowa poprosiła o klucz do ich mieszkania i teraz przychodzi, kiedy tylko chce, choćby nie uprzedzając. Klara wraca z pracy i zastaje teściową już gotującą obiad w ich kuchni. Co więcej, kobieta uważa, iż jej obowiązkiem jest „nauczyć” młode małżeństwo, jak należy prowadzić dom – oczywiście pod pretekstem troski i wsparcia.
Jednak najbardziej irytujący jest całkowity brak prywatności. Teściowa wchodzi do ich sypialni bez pozwolenia, pierze bieliznę Klary, a choćby budzi ich w sobotę o siódmej rano z talerzem świeżo usmażonych naleśników – bo przecież zimne naleśniki nie smakują tak dobrze.
Antoni nie widzi w tym problemu – cieszy się, iż jego mama jest blisko i pomaga. Jednak Klara coraz bardziej czuje, iż granice ich rodziny zaczynają się zacierać.
Jak może delikatnie, ale stanowczo wyjaśnić teściowej, iż jej zaangażowanie w ich życie powinno mieć swoje granice? Jak dać jej do zrozumienia, iż jest mile widzianym gościem, ale wciąż tylko gościem i powinna się odpowiednio zachowywać?