W PRL-u życie smakowało prościej, ale jakoś pełniej. Wystarczyło wlać do szklanki trochę babcinego soku malinowego, dodać kilka strzałów z syfonu i powstawał napój, który gasił pragnienie lepiej niż dzisiejsze oranżady. Charakterystyczny syk, bąbelki i szklanka parująca w słońcu, to był prawdziwy smak lata. Dziś sięgamy po wodę gazowaną z butelki, nie zastanawiając się, iż dawniej robiono ją po prostu w domu. Jednak stary gadżet, który kiedyś stał na kuchennym blacie obok szklanek w metalowych koszyczkach, powoli wraca do łask. Coraz częściej można go wypatrzyć na targach staroci i w sieci, gdzie dostaje drugie życie.
REKLAMA
Zobacz wideo Butla z gazem? Gaśnica? Czym według dzieci jest syfon - kultowy przedmiot PRL-u?
Jak działał syfon do wody? W PRL-u były interesujące rozwiązania, które chcemy stosować i dziś
Saturator, znany jako syfon do wody sodowej, należał do tych prostych, a genialnych wynalazków, które potrafiły naprawdę ułatwić życie. Składał się z porządnej butli, najczęściej szklanej albo metalowej, z kranikiem i głowicą, w której umieszczało się nabój z dwutlenkiem węgla. Wystarczyło nalać wody, dokręcić pojemnik z gazem, lekko przekręcić zawór i już po chwili w szklance pojawiały się żywe bąbelki. W czasach PRL-u syfony można było spotkać niemal wszędzie: w mieszkaniach, fabrykach, szkołach, a choćby na ulicach, gdzie objazdowi sprzedawcy serwowali zimną sodówkę prosto z wózka.
Początkowo butle trafiały do domów już napełnione. Gaz wtłaczano pod ciśnieniem w specjalnych wytwórniach wody sodowej lub mineralnej. Z czasem jednak technologia poszła o krok dalej. W drugiej połowie lat 60. i na początku 70. pojawił się autosyfon, czyli wersja domowa z wymiennym nabojem z dwutlenkiem węgla. Dzięki niemu każdy mógł przygotować własną wodę gazowaną w kilka minut, bez wychodzenia z domu. Ten niewielki sprzęt stał się symbolem samowystarczalności, a także namiastką codziennego luksusu, który smakował zupełnie inaczej niż dzisiejsze napoje z plastikowych butelek.
Dziś, gdy coraz głośniej mówi się o ograniczaniu plastiku, syfony wracają do łask. Na aukcjach internetowych można znaleźć oryginalne egzemplarze z PRL-u, czasem za 45 zł, czasem za 200, jeżeli mają interesujący design lub są w świetnym stanie. Pojawiły się też nowoczesne wersje saturatorów, działające dokładnie na tej samej zasadzie. Różnią się tylko materiałami i wyglądem. Są lżejsze, bezpieczniejsze, bardziej stylowe. Wciąż jednak robią to samo, co dawniej: zamieniają zwykłą wodę w domową sodówkę, bez plastiku i z pełną dbałością o środowisko.
Co jest lepsze, emalia czy stal nierdzewna? Już w PRL-u wiedzieli, co dobre
W tym samym duchu co syfon, prostych, ale genialnych sprzętów z dawnych lat, wracają dziś do kuchni garnki emaliowane. W czasach PRL-u rondle, czajniki i kubki pokryte błyszczącą emalią stały w dosłownie każdym domu. Były solidne, niedrogie i nie do zdarcia. Z czasem wyparły je nowoczesne naczynia ze stali nierdzewnej, teflonowe patelnie i plastikowe dodatki, które z założenia miały być praktyczniejsze. No właśnie, z założenia...
Dziś jednak znowu patrzymy na emalię z sympatią. Częściowo z tęsknoty za dawnym stylem, ale też z powodu mody na retro i vintage. Kolorowy garnek z kwiatowym motywem albo pastelowy czajnik może być dziś ozdobą kuchni równie skutecznie jak designerski sprzęt z katalogu. Do tego dochodzi aspekt praktyczny - emalia jest trwała, odporna na kwasy i łatwa w czyszczeniu, a dobrze utrzymane naczynie potrafi przetrwać dekady.
Powrót do emalii to także zwrot ku ekologii. Nie ma tu plastiku, nie ma teflonu, nie ma toksycznych powłok. Taki garnek po prostu starzeje się z godnością i nie grozi mu szybkie zniszczenie. I właśnie to wielu osobom przypomina czasy, kiedy rzeczy były robione "na lata", a nie "na sezon", by wypychać kiesę producentom.
Na aukcjach i pchlich targach bez trudu znajdziemy dziś oryginalne egzemplarze z PRL-u. Obok nich pojawiają się też nowe serie, inspirowane dawnym wzornictwem, w pastelowych barwach, z delikatnym połyskiem lub stylową patyną. Dla jednych to modny dodatek, dla innych sentymentalny powrót do kuchni babci, gdzie gotowało się zdrowo i smacznie. Czy styl retro w wyposażeniu kuchni cię przyciąga? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.










