Anna poświęciła całe swoje życie mężowi i dwóm synom. A kiedy została wdową – całą energię i siły skupiła na wychowaniu chłopców. To była jej misja – wychować ich na porządnych i wykształconych ludzi.
Wyszła za mąż bardzo młodo, wcześnie też urodziła dzieci – dwóch chłopców jeden po drugim. Ale nigdy tego nie żałowała. Miała przy sobie ukochanego męża i dwóch cudownych synów.
Niestety, mąż zachorował. Mimo leczenia, nie udało się go uratować. Anna przeżyła ogromną stratę, ale wiedziała, iż musi być silna – dla dzieci. Kiedy zmarł, chłopcy mieli zaledwie 9 i 10 lat.
Od tamtej pory Anna nie oglądała się za siebie. Zaczęła pracować na kilku etatach, nie pozwalała sobie na żadne przyjemności. Jej dzieci miały wszystko – ubrania, korepetycje, zajęcia dodatkowe. Zawsze marzyła, by wyrosły na ludzi sukcesu.
Chodziła w starych ubraniach, nie kupowała sobie niczego. Wszystko, co miała – oddawała chłopcom. I udało się: chłopcy skończyli dobre uczelnie, zdobyli solidne zawody, założyli rodziny. Anna była dumna z synów i bardzo polubiła ich żony – dobre, serdeczne dziewczyny.
Z emerytury odkładała pieniądze, by ich wspierać. Wierzyła, iż wciąż są młodzi i potrzebują pomocy. Ale pewnego dnia Anna trafiła do szpitala. Lata ciężkiej pracy odcisnęły swoje piętno na jej zdrowiu. Lekarze powiedzieli synom, iż można ją wyleczyć – ale potrzebne są duże pieniądze.
Synowie byli zaskoczeni. Zamiast myśleć o ratowaniu mamy, zaczęli ją obwiniać: iż za późno poszła do lekarza, iż sama sobie winna, iż teraz to ich problem, skąd wziąć pieniądze…
Wtedy odezwała się jedna z ich żon – Krystyna. Nie wytrzymała i powiedziała:
– A wy zapomnieliście, ile wasza mama dla was zrobiła? Oddała wam całe życie, wszystko, co miała. Pracowała po nocach, rezygnowała ze wszystkiego, byście wy mogli być kimś. Nie myślała o sobie ani chwili, a wy dziś ją oskarżacie? To tak okazujecie wdzięczność?
Te słowa uderzyły w synów z całą mocą. Zrobiło im się wstyd. Przypomnieli sobie, jak mama gotowała mięso, ale nigdy sama go nie jadła – mówiła, iż nie lubi. Ale to nie była prawda. Po prostu oddawała wszystko im.
Pod wpływem słów Krystyny, bracia natychmiast zaczęli działać. Sprzedali część swojego majątku, przeprowadzili się do skromniejszych mieszkań na obrzeżach miasta, a pieniądze przeznaczyli na leczenie mamy. Anna wyzdrowiała.
A kiedy wróciła do domu, synowie padli przed nią na kolana i przeprosili za to, iż byli ślepi. Teraz to ich kolej, by zadbać o nią. Anna miała szczęście – nie tylko wychowała dobrych synów, ale i miała mądrą synową, która otworzyła im oczy i nie pozwoliła popełnić błędu, którego nigdy by sobie nie wybaczyli.