Kiedy w rodzinie chaos, dom traci radość

newskey24.com 9 godzin temu

W rodzinie niezgodna, to i dom niemile widziany.

Nienawidzę go! To nie mój ojciec! Niech się wynosi. Poradzimy sobie bez niego mówiła z wściekłością Zosia o swoim ojczymie.
Ja nie rozumiałam tego rodzinnego konfliktu. Dlaczego nie żyć w zgodzie? Nie miałam pojęcia, jakie emocje tliły się w tym domu.

Zosia miała młodszą siostrę przyrodnią, Jagodę. Jagoda była córką jej matki i ojczyma. Wydawało mi się, iż ojczym traktował zarówno Jagodę, jak i Zosię jednakowo. Ale to był tylko mój nieświadomy punkt widzenia. W rzeczywistości Zosia nigdy nie spieszyła się po szkole do domu. Obliczała, kiedy jej wróg numer jeden znienawidzony ojczym wyjdzie do pracy. jeżeli jednak pomyliła się, a on wciąż był w domu, Zosia wpadała w furię.

Szeptała do mnie:
On jest! Kasia, posiedź u mnie w pokoju.
A sama demonstracyjnie zamykała się w łazience i czekała, aż ojczym wyjdzie. Gdy tylko drzwi za nim się zatrzaskiwały, Zosia wychodziła z dobrowolnego więzienia, wzdychała z ulgą:
W końcu poszedł! Kasia, masz szczęście, iż masz swojego tatę. A ja no cóż, męczę się. Smutne to wszystko westchnęła ciężko. Chodź, Kasia, zjemy obiad.

Matka Zosi była znakomitą gospodynią. W tym domu jedzenie było swego rodzaju rytuałem. Śniadanie, obiad, podwieczorek, kolacja wszystko o wyznaczonych godzinach, z idealnie dobranymi kaloriami i witaminami. Zawsze, gdy przyszłam do Zosi, na stole czekał ciepły posiłek. Garnki i patelnie przykryte ręcznikami, w oczekiwaniu na domowników.

Pamiętam też, iż Zosia nie lubiła Jagody, młodszej o dziesięć lat. Dokuczała jej, wyśmiewała się, czasem choćby biła. Dopiero po latach stały się nierozłączne.

Zosia wyjdzie za mąż, urodzi córkę. Później cała jej rodzina, oprócz ojczPewnego dnia cała rodzina, z wyjątkiem ojczyma, wyjedzie na stałe do Hiszpanii, gdzie ich więzi staną się jeszcze silniejsze, podczas gdy Zosia będzie utrzymywać kontakt z biologicznym ojcem aż do jego śmierci.

Idź do oryginalnego materiału