Kiedy moja babcia Zofia Kowalska dowiedziała się, iż choruje, przyjęła to z takim spokojem, jakby to była jedynie kolejna pogawędka przy herbacie. Usiadła w kuchni, nalała sobie czarną herbatę, spojrzała przez okno i rzekła: Nie będę siedzieć w czterech kątach i czekać, aż przyjdzie koniec. Będę żyć, dopóki będę mogła. Miała wtedy sześćdziesiąt lat. Niewysoka, […]