Jeszcze kilkanaście lat temu kebab był w Polsce nowością – egzotyczną przekąską dostępną głównie w większych miastach i kojarzoną z podróżami zagranicznymi. Dziś to już nie tylko uliczne jedzenie – to część polskiego krajobrazu kulinarnego. Kebab jest wszędzie. Dosłownie.
W niemal każdej miejscowości – od nadmorskich kurortów po podkarpackie wsie – znaleźć można bar z kebabem. Często więcej ich niż tradycyjnych polskich jadłodajni. Skąd się wzięła ta moda?
Od Berlina do Białegostoku: wędrówka kebaba
Turecka kuchnia – zróżnicowana, aromatyczna, głęboko zakorzeniona w tradycji Bliskiego Wschodu – zadomowiła się w Europie już wiele dekad temu, szczególnie w Niemczech. To właśnie stamtąd fala kebabów przelała się do Polski po roku 2000. Początkowo przyciągała głównie studentów i nocnych imprezowiczów, ale z czasem kebab zdobył znacznie szerszą publiczność. Dziś to szybki obiad, przekąska „na mieście”, a choćby danie zamawiane do domu zamiast pizzy.
Co ciekawe, wbrew pozorom nie zawsze przygotowują go Turcy. W Polsce kebaby serwują właściciele z różnych krajów: z Turcji, Syrii, Afganistanu, Egiptu, a także Polacy. Jednak duch tureckiej kuchni pozostał – przyprawy, sposób opiekania mięsa, dodatki takie jak ayran czy sosy z jogurtu naturalnego to bezpośrednia spuścizna Anatolii.
Kuchnia jako narzędzie dyplomacji – Tydzień Kuchni Tureckiej
Jak podkreślają przedstawiciele TRT (Tureckiej Telewizji Publicznej), Turcja eksportuje dziś nie tylko produkty spożywcze, ale również kulinarne zwyczaje i tożsamość kulturową. Doskonałym przykładem jest obchodzony na całym świecie Tydzień Kuchni Tureckiej (21–27 maja), który w 2025 roku promował regionalne smaki i dziedzictwo Turcji – od Kayseri po Gaziantep.
W ramach obchodów turecki mistrz kuchni Yunus Emre Akkor gotował w Dakarze jedno z najstarszych dań –Kayseri yağlaması, zachęcając do traktowania kuchni jako symbolu tożsamości narodowej. Jak zaznaczył, Francuzi już dawno zrobili z kuchni część swojej polityki państwowej – Turcja robi to dziś równie skutecznie.
I wygląda na to, iż skuteczność jest ogromna – kebab w Polsce to już nie tylko trend, ale niemal codzienność.
Globalizacja przez żołądek
Choć kebab w polskim wydaniu często różni się od oryginału (więcej sosu, mniej warzyw, rzadziej jagnięcina), to pozostaje symbolem globalizacji i kulinarnej integracji. Turecka kuchnia doskonale wpasowała się w potrzeby rynku: jest szybka, przystępna cenowo, intensywna w smaku.
Dla wielu młodych ludzi to dziś smak dzieciństwa – tak jak dla wcześniejszych pokoleń była nim zupa pomidorowa, rosół czy schabowy. W dodatku, dla wielu imigrantów z państw muzułmańskich kebabownie stały się ważnym elementem integracji ekonomicznej i kulturowej z Polską.
Czy kebab zostanie z nami na zawsze?
To pytanie zadają sobie nie tylko socjolodzy jedzenia. Bo choć nie wiadomo, jak długo potrwa „kebabowy boom”, to jedno jest pewne: kebab nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Jako symbol nowoczesności, międzykulturowości i wygodnego jedzenia, wpisał się na dobre w polski krajobraz kulinarny – tak samo, jak wcześniej pizza czy hamburger.