Brzmi jak żart? A jednak! Kawa z masłem i olejem MCT – znana jako bulletproof coffee – to prawdziwy fenomen, który przywędrował z Doliny Krzemowej. Ten nietypowy napój stał się porannym rytuałem wielu fanów biohackingu. Nie chodzi tu o smak (choć wielu go chwali), ale o energię i koncentrację, które rzekomo daje.
Co to adekwatnie jest kawa kuloodporna?
Bulletproof coffee to mieszanka:
-
świeżo zaparzonej kawy,
-
dobrej jakości masła (najlepiej klarowanego lub od krów karmionych trawą),
-
oleju MCT, czyli specjalnej frakcji oleju kokosowego.
Wszystko razem blenduje się do uzyskania kremowej, puszystej kawy przypominającej latte – tyle iż bez mleka i cukru.
Jak zrobić bulletproof coffee? (krótki przepis)
Potrzebujesz tylko trzech składników:
-
1 filiżanka świeżo zaparzonej kawy,
-
1–2 łyżeczki masła (klarowanego lub dobrej jakości),
-
1–2 łyżeczki oleju MCT.
Wszystko zblenduj przez kilkanaście sekund, aż powstanie gładka, kremowa emulsja. I gotowe!
Skąd moda na kawę z masłem?
Pomysł na bulletproof coffee wypromował Dave Asprey – amerykański przedsiębiorca i biohacker. Zainspirowany herbatą z masłem, jaką pił w Tybecie, postanowił stworzyć „paliwo dla mózgu”. Efekt? Kawa z tłuszczem zyskała rzeszę fanów, którzy twierdzą, iż daje:
-
długotrwałą energię,
-
większe skupienie,
-
mniejsze uczucie głodu.
Czy działa? Opinie są różne – niektórzy zachwalają efekty, inni podchodzą do tego z dystansem. Jedno jest pewne: temat wzbudza emocje i ciekawość.
Fajna ciekawostka czy nowy standard?
Kawa z masłem może i brzmi dziwnie, ale jest żywym przykładem, jak bardzo zmieniają się nasze przyzwyczajenia. Nie trzeba jej od razu próbować, ale z pewnością warto wiedzieć, iż coś takiego istnieje. Kto wie – może to początek nowej kawowej rewolucji?
Materiał partnera