Przez piętnaście lat, każdego wieczoru, dokładnie o szóstej po południu, Jadwiga Nowak kładła parujący posiłek na tej samej zielonej ławce w Parku Skaryszewskim w Warszawie. Nie czekała, by zobaczyć, kto go weźmie. Nie zostawiała żadnej kartki. Nie mówiła o tym nikomu. Zwyczaj ten zrodził się po śmierci jej męża jako cicha próba wypełnienia pustki, która […]