Nie wyobrażacie sobie, jak jestem szczęśliwy, widząc tę trójkę pomalowaną i gotową do gry. To seria czarnoksiężników Chaosu z 1997 r, a więc z czasów V edycji Warhammera.
Skąd moja radość? Ano stąd, iż już wiele lat temu straciłem nadzieję, iż dostanę gdziekolwiek tego, którego prezentuję poniżej jako pierwszego. Udało mi się go złapać na Ebayu w towarzystwie Championa Bloodletterów Khorne'a - co interesujące obaj byli w blisterach i kosztowali po ok. 45 zł za szt. - rzecz dziś
niespotykana.
Pozostali dwaj leżeli u mnie pewnie ze 20 lat i czekali... Rogaty doczekał się w tzw. międzyczasie jednego malowania - było to jednak na tyle dawno, iż zlądował w kąpieli.
I oto są - wszyscy trzej! Czas, jaki spędzili w moich szufladach i ogromny sentyment, jakim darzę te modele kwalifikują je do umieszczenia w mojej prywatnej Hall of fame, którą prezentuję Wam w tym kąciku retro.
Jestem bardzo zadowolony, iż dzięki prostych i znanych technik malarskich udało mi się doprowadzić ich do takiego stanu. Różnią się od siebie w oczywisty sposób, jednak dzięki podstawkom i zbroi malowanej tą samą techniką, udało się osiągnąć pewien poziom spójności.
Nie pierwszy już raz widzę, iż końcówka malowania adekwatnie dowolnego modelu jest dla mnie nużąca - jednak takie momenty jak ten sprawiają, iż wstępują we mnie nowe siły. Mam nadzieję, iż efekty tego przyjdą niebawem...