"Od początku mówię, iż aborcję zrobiłam sama. Prokuratura ma na to dowody w postaci mojej korespondencji mailowej z organizacją Women Help Women, od której dostałam leki. Udzieliłam im choćby dostępu do mojego konta bankowego, żeby pokazać, iż sama wykonałam przelew za tabletki" - mówi "Wysokim Obcasom" pani Joanna z Krakowa.