— jeżeli się będziesz kłócić, mój syn wyrzuci cię na bruk — oświadczyła teściowa, zapominając, czyje to mieszkanie.

newsempire24.com 1 tydzień temu

jeżeli się będziesz sprzeczać, mój syn wyrzuci cię na ulicę oświadczyła teściowa, zapominając, czyje to mieszkanie.

Aniu, upiecz na jutro obiad kapuśniak oznajmiła Wanda Stanisławowa, wchodząc do kuchni i siadając przy stole. Od dawna nie jadłam porządnego ciasta, a ty gotujesz tylko jakieś dziwne potrawy.

Anna odwróciła się od kuchenki, gdzie smażyła kotlety na obiad. Jej teściowa siedziała ze swoim zwykłym niezadowolonym wyrazem twarzy, poprawiając dobrze znany bordowy sweter.

Mam alergię na kapustę, Wando Stanisławowo odparła spokojnie Anna, przewracając kotleta. Nie upiekę go.

Jak to nie upieczesz? głos teściowej stał się ostry. Proszę cię, a ty mnie odmawiasz? Kim ty jesteś, żeby się ze mną sprzeczać? Za moich czasów synowe szanowały starszych!

To nie kwestia szacunku Anna przesunęła patelnię na drugą palnik. jeżeli ugotuję kapustę, dostanę ataku alergii. jeżeli tak bardzo jej pani chce, niech pani sama ją przygotuje.

Ja mam sama gotować? Wanda Stanisławowa zerwała się z krzesła. Nie jestem twoją służącą! Jesteś panią domu, więc gotuj to, co ci każę! A twoja alergia to tylko wymówka. Po prostu jesteś leniwa, żeby zagniatać ciasto!

Wando Stanisławowo, co lenistwo ma do rzeczy? Anna spojrzała prosto na teściową. Gotuję codziennie, sprzątam, pierzę. Ale nie upiekę kapuśniaka, bo fizycznie nie jestem w stanie!

Nie możesz, czy nie chcesz? teściowa podeszła bliżej, wąsko mrużąc oczy. Myślisz, iż skoro mój syn cię poślubił, możesz mi rozkazywać? Zobaczymy, kto tu naprawdę rządzi!

W przedpokoju zadzwoniły klucze Krzysztof wrócił do domu. Twarz Wandy Stanisławowej natychmiast przybrała wyraz cierpienia.

Krzysiu, synu rzuciła się do niego. Dobrze, iż jesteś. Twoja żona zupełnie straciła rozum! Poprosiłam ją o ciasto, a ona się ze mną kłóci, odmawia!

Krzysztof zdjął kurtkę i spojrzał na żonę zmęczonym wzrokiem; stała przy kuchence z napiętą twarzą.

Aniu, o co chodzi? zapytał, wieszając kurtkę w szafie. Dlaczego odmawiasz mojej matce?

Mam alergię na kapustę, Krzysiu cicho odpowiedziała Anna. Już to Wandzie Stanisławowej wyjaśniłam.

Alergię? Jaką alergię? Krzysztof machnął ręką. Mamo, nie martw się. Anna upiecze ciasto jutro. Prawda, kochanie?

Anna milcząco spojrzała na męża, potem na teściową, która triumfalnie się uśmiechała. W sercu ścisnęło ją z bólu.

Nie, nie upiekę powiedziała stanowczo, zdejmując fartuch i kierując się do drzwi. Możecie sami zjeść obiad.

Anna weszła do sypialni i zamknęła za sobą drzwi. Za ścianą słychać było stłumione głosy Krzysztof i jego matka spokojnie jedli kolację, rozmawiając o codziennych sprawach. Jakby nic się nie stało. Jakby jego żona po prostu zniknęła.

Rano Anna wstała wcześniej niż zwykle. Wanda Stanisławowa jeszcze spała w domu panowała niezwykła cisza. Krzysztof siedział przy kuchennym stole z kubkiem kawy, przeglądając wiadomości w telefonie.

Krzysiu, musimy porozmawiać Anna usiadła naprzeci

Idź do oryginalnego materiału