"Dekameron" – Błyskotliwa satyra z ducha Boccaccia
"Dekameron" to nowa produkcja Netfliksa, inspirowana klasycznym dziełem Giovanni Boccaccia, który urodził się i zmarł w miejscowości, którą niedawno odwiedzałem i opisywałem - Cartaldo - Perła Toskanii. Kathleen Jordan, autorka serialu, zręcznie przekształciła średniowieczny tekst w nowoczesną satyrę, osadzając akcję w realiach pandemii COVID-19. Serial rozpoczyna się w momencie, gdy Florencja zostaje sparaliżowana przez zarazę, a bohaterowie decydują się na ucieczkę do odizolowanej willi.
Co sprawia, iż „Dekameron” przyciąga uwagę i sprawia, iż można go oglądać godzinami, mimo iż jego inspiracja sięga średniowiecza? To przede wszystkim sposób, w jaki Jordan uchwyciła chaos informacyjny i społeczne nierówności. W czasach pandemii, podobnie jak w XIV-wiecznej Florencji, wyższy status społeczny miał gwarantować bezpieczeństwo. Serial w zabawny sposób ukazuje różnice między klasami społecznymi, które w dobie współczesnej pandemii są równie wyraźne, jak w przeszłości. Przewrotna satyra i inteligentne nawiązania do klasyki literatury sprawiają, iż mimo upływu lat, historie opowiedziane przez Boccaccia wciąż pozostają aktualne i pełne humoru.
"1670" – Wypaczona wizja polskiego szlachcica
Z kolei „1670” jest nowym polskim serialem, który stara się przemycić elementy satyry w kontekście XVII-wiecznej Polski. Mimo iż premiera miała miejsce w grudniu 2023 roku, zaskoczyła mnie, jak trudno było mi zanurzyć się w tej produkcji. Jan Paweł, główny bohater, to zarysowany karykaturalnie szlachcic, którego ambicje i marzenia o sławie są przedstawione w sposób bardziej groteskowy niż wciągający.
Główne zarzuty wobec „1670” dotyczą braku głębi i refleksji. Serial ma ambicje krytykować polską politykę i społeczne absurdy, ale często robi to w sposób, który zamiast bawić, nuży i zniechęca. Bezrefleksyjna obsada oraz przerysowane konflikty są raczej egzorcyzmem naszych narodowych kompleksów niż satyryczną refleksją. Brak głębszego kontekstu historycznego i nużące dialogi sprawiają, iż choćby kilku minutowy seans może być męczący. W efekcie, mimo iż serial ma swoje mocne momenty, to całość nie przekonuje do dłuższego zanurzenia się w tej wizji przeszłości.
Kontekst historyczny i współczesne refleksje
Z perspektywy mojej wizyty w Certaldo, miejscu narodzin i śmierci Giovanni Boccaccia, „Dekameron” nabiera dodatkowego wymiaru. Certaldo to nie tylko miejsce związane z pisarzem, ale także symboliczny punkt, gdzie średniowieczne dziedzictwo spotyka współczesność. Z historycznego punktu widzenia, Certaldo i jego zabytki stanowią tło dla przemyśleń na temat społecznych nierówności i ludzkiej natury, które w „Dekameronie” znalazły swoje odzwierciedlenie.
Boccaccio, żyjąc w czasach zarazy i społecznych przewrotów, zdołał stworzyć dzieło, które wciąga i bawi, ale również zmusza do refleksji. Jego geniusz tkwi w umiejętności uchwycenia uniwersalnych prawd, które pozostają aktualne przez wieki. Serial „Dekameron” w sposób udany odzwierciedla te cechy, a jego współczesna interpretacja wzbogaca nas o nowe spojrzenie na klasyczne tematy.
Z kolei „1670” pozostaje przykładem, jak trudne może być przeniesienie historycznych realiów na ekran w sposób, który nie tylko bawi, ale i zmusza do myślenia. W odróżnieniu od „Dekameronu”, „1670” nie potrafi znaleźć równowagi między komedią a refleksją, co czyni go mniej udanym eksperymentem w świecie satyry historycznej.
Podsumowanie
W świecie, gdzie historia często mieszana jest z współczesnymi problemami, zarówno „Dekameron”, jak i „1670” oferują różne spojrzenia na przeszłość. „Dekameron” jest udanym przykładem, jak literatura klasyczna może zostać ożywiona i przystosowana do współczesnych realiów, podczas gdy „1670” ilustruje wyzwania związane z próbą uchwycenia skomplikowanej rzeczywistości przeszłości w sposób, który ma bawić i prowokować do myślenia. Każdy z tych seriali jest inny, ale obydwa mają swoje miejsce w bogatym krajobrazie współczesnej satyry historycznej.