Polska stewardesa pokazuje luksusowe życie w Dubaju. Jest jeden szkopuł. Nie istnieje

gazeta.pl 3 godzin temu
Wiele osób dzieli się swoją codziennością, podróżami oraz poradami w mediach społecznościowych. Poniekąd stały się one nieodłącznym elementem codzienności. Jednak często można przeczytać, aby nie wierzyć we wszystko, co przedstawiają. "Polska stewardesa" jest tego idealnym przykładem.
W dobie sztucznej inteligencji weryfikowanie treści udostępnianych w sieci stało się znacznie trudniejsze. Tym bardziej kiedy nieprawdziwe informacje ilustrują wygenerowane przez AI zdjęcia bądź grafiki. Choć bystre oko wciąż może dostrzec szczegóły zdradzające, iż mamy do czynienia z dezinformacją (często zdradzają to np. dłonie czy inne drobiazgi), tak niewprawiona osoba będzie miała z tym problem. Z tego powodu wzmożona ostrożność jest jak najbardziej wskazana. Tym bardziej iż w tej chwili nietrudno w ten sposób stworzyć nawet... osobę oraz całą jej historię. Idealnym tego przykładem jest "prywatna stewardesa z Polski", która "swoim życiem" dzieli się w mediach społecznościowych.


REKLAMA


Zobacz wideo Wiemy jaką nieruchomość kupiła Karolina Pisarek w Dubaju. "Zmieniłam zdanie o tym miejscu" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


Stewardesa dzieli się swoim luksusowym życiem w sieci. Jest tylko jeden problem: nie istnieje
Alicja Botowska (warto zwrócić uwagę już na samo nazwisko) prowadzi konta w mediach w społecznościowych, gdzie przedstawia się jako prywatna stewardesa miliardera z Dubaju. Jak zdradziła w jednej z opublikowanych rolek, poznała go w wieku 26 lat, zaś wcześniej życie jej nie oszczędzało: ojciec z problemem alkoholowym, brak wsparcia i zła atmosfera w domu miały być na porządku dziennym. Dlatego też pewnego dnia spakowała walizki i wyjechała do Hiszpanii na tydzień.


To właśnie tam, w losowym klubie miała poznać swojego "bossa", czyli "bogatego faceta z Dubaju", który zaproponował jej pracę na stanowisku prywatnej stewardesy. Przypadkowe spotkanie miało odmienić jej życie i sprawić, iż pławi się w luksusach. Problem polega tylko na tym, iż Alicja Botowska jako osoba przedstawiona w mediach społecznościowych, najprawdopodobniej nie istnieje, zaś wrzucane przez nią zdjęcia wygenerowała sztuczna inteligencja.


Zdjęcie stewardesy w aplikacji do wykrywania fake-ówScreen z thehive.ai/demos/ai-generated-content-detection


Stworzyła historię i postać. Jej filmy oglądają tysiące
Na pierwszy rzut oka trudno rozpoznać, iż fotografie oraz nagrania są dziełem AI. Profil na Instagramie wydaje się przekonujący, zaś jego tematyka wzbudza naprawdę ogromne emocje, co oczywiście przekłada się na dużo wyświetleń i komentarzy. Doszło choćby do tego, iż o stewardesie pisały niektóre polskie media, które zdradzały, ile zarabia oraz przedstawiały ją jako prawdziwą osobę. Czujność wykazali czytelnicy, którzy bez zająknięcia wskazali, iż jest to nic innego, jak twór sztucznej inteligencji.


Potwierdzają to też strony służące wykrywaniu treści tworzonych przez AI (np. thehive.ai). Przykładowe zdjęcia zostały oznaczone jako 100-procentowy fake. Ba, na niektórych kadrach widać, iż stewardesa ma... 6 palców. To właśnie dłonie często zdradzają, iż coś jest nie tak. Na uwagę zasługuje też fakt, iż wciąż używa tych samych ujęć. Oczywiście fałszywe nagrania mogą być przerywane tymi prawdziwymi (np. z wnętrz restauracji), jednak sama Alicja Botowska przedstawiona w mediach nie jest prawdziwa.


Tylko na Instagramie (5,7 tys. obserwujących) publikowane przez nią nagrania osiągają od kilku do kilkuset tysięcy wyświetleń (to o zarobkach zostało obejrzane niemal 650 tys. razy). Podobne wyniki ma także na TikToku, gdzie obserwuje ją blisko 2 tys. osób. Nie brakuje też komentarzy. Internauci wychwalają ją za naturalną urodę, wspierają, lub wręcz przeciwnie, obrażają ze względu na zawód, przedstawianie Polski w negatywnym świetle oraz chwalenie się luksusowym życiem. Wszystko to buduje zasięgi. I o ile być może podobna historia się wydarzyła, to na pewno nie Alicji Botowskiej kreowanej w sieci, gdyż ta konkretna, widziana na fotografiach osoba nie istnieje. Jej przykład doskonale pokazuje, jak ostrożnym należy być w sieci, kiedy coraz trudniej rozróżnić fikcję od rzeczywistości. A osób żerujących na naiwności innych nie brakuje. Co sądzisz o sztucznej inteligencji? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału